O książce Marianne Roth pod takim właśnie tytułem rozmawiać będą już w najbliższą sobotę Beata Kubica, Gerhard Schiller i Beata Dżon-Ozimek. Początek o godz. 16.00.
Marianne Roth przedstawia autobiograficzny opis wspomnień i wydarzeń z jej życia. Pamiętnik jest krótki – ma 75 stron – i jest podzielony na małe rozdziały po około trzech do czterech stron każdy. Strony 1-30 skupiają się na przedwojennym życiu Opola: życiu rodzinnym i szkolnym. Strony 30-46 przypominają okres pod rządami nazistów, aż do emigracji do Australii. Strony 47-75 oferują wgląd w jej życie po migracji do Australii. Książka zawiera również kilka stron wypełnionych zdjęciami, a także obrazami, które Roth, artystka, rysowała przez lata. Wielowarstwowy kolaż ukazał się w 2000 roku w ramach projektu „Napisz swoją historię” biblioteki Makor.
Marianne urodziła się w Opolu 26 września 1920 roku w rodzinie Margarethe i Eugena. Jej brat, Hans, urodził się niecałe piętnaście miesięcy później. Byli zgraną, szczęśliwą, dobrze prosperującą rodziną. Kiedy Hitler doszedł do władzy w 1933 r., antyżydowskie dekrety dotknęły rodzinę Rothów, ale nastroje ich nieżydowskich przyjaciół i sąsiadów początkowo się nie zmieniły; pozostali tolerancyjni i przyjaźni. Niemniej jednak, w miarę upływu lat, rodzina była kilkakrotnie zmuszana do przeprowadzek, ponieważ ojciec Marianne został początkowo zdegradowany ze stanowiska nauczyciela, a później całkowicie usunięty z pracy, ponieważ Żydom nie wolno było już uczyć . W 1936 r. rodzina Rothów przeniosła się do Berlina, gdzie ojciec Marianne znalazł pracę w szkole żydowskiej. Przez jakiś czas życie toczyło się we względnej normalności,
Okres spokoju został przerwany 9 listopada 1938 r. „nocą kryształową”. Marianne i jej brat, nie wyglądali na Żydów, mogli swobodnie chodzić po ulicach, widząc zniszczone żydowskie firmy, spaloną doszczętnie synagogę z jej dozorcą w środku i bijących żydowskich mężczyzn na ulicach. Wkrótce potem naziści rozpoczęli łapanki na żydowskich mężczyzn. Przez krótki czas ojciec Marianne ukrywał się. Już po tygodniu stres związany z „ukrywaniem się i byciem ściganym jak zwierzę” stał się dla niego zbyt duży. Wrzód żołądka, który nie dokuczał mu od lat, pękł i kilka dni później zmarł na zapalenie płuc.
Poczyniono ustalenia, aby wywieźć Marianne i jej brata z Niemiec. Hans wyjechał transportem dziecięcym do Londynu w kwietniu 1939 r.; miesiąc później Marianne wyruszyła w długą podróż do Australii. Ich matka, wspierająca ich ucieczkę, została sama w Berlinie. Po przybyciu do Australii Marianne napotkała wiele innych trudności. Miała mało pieniędzy i z trudem wiązała koniec z końcem, nie mówiąc już o zorganizowaniu ucieczki matki z Niemiec. 1 września 1939 roku wybuchła wojna i zdała sobie sprawę, że już nigdy nie zobaczy swojej matki.
Chociaż Marianne i jej brat zdołali uciec z Niemiec przed wojną, większość jej dalszej rodziny nie miała tyle szczęścia. Jak sama mówi: „Los mojej rodziny jest tak typowy dla wielu europejskich rodzin. Większość straciła życie w Holokauście”. Powoli odbudowywała swoje życie w Australii. Wyszła za mąż, miała dwoje dzieci i znalazła pracę jako nauczycielka plastyki. Wspomina w kilku miejscach w swojej książce o ważnej roli terapeutycznej, jaką jej sztuka odegrała w wielu trudnych chwilach, z jakimi się borykała. W 1949 roku ponownie spotkała się ze swoim bratem Hansem, z którym pozostawała w bliskich stosunkach.
Skomplikowany kolaż jest zwięzły, ale wszechstronny i dość osobisty. Roth dzieli się z czytelnikami swoimi uczuciami żalu, smutku, radości, złości, a czasem poczucia winy, zarówno podczas wojny, jak i po jej zakończeniu. Choć krótka, ta książka z mocą przekazuje okropne doświadczenia, z jakimi spotkała się pewna młoda Żydówka i jej rodzina w wyniku polityki nazistów.
Niewiele powstało prac traktujących o jednej z najbardziej mrocznych kart historii miasta – holokauście opolskich Żydów. Kilka, głównie opartych na listach wywozowych do obozów koncentracyjnych i innych materiałach, które zachowały się w opolskich archiwach, są źródłem wiedzy w głównej mierze dla specjalistów. Książka Pani Marianne Roth pt. „Intericate Collage” jest wyjątkowa, bo jest naoczną relacją świadka rozgrywających się wydarzeń. Urodzona w 1920 roku, jako Marianne Freund, w napisanych wspomnieniach pokazuje krok po kroku, jak jej ukochane, przyjacielskie, zielone i prowincjonalnie senne miasto przekształca się w upiorne miejsce pod władzą niemieckich nazistów. Słowami p. Roth poznajemy późniejszy, dramatyczny efekt, jaki ta zmiana wywarła na losy jej rodziny. Skomplikowaną drogę prowadząca do ocalenia jej samej i jej brata oraz stratę rodziców w wyniku zagłady. Trudy pierwszych lat na emigracji i późniejszą integrację z nową ojczyzną. Publikacja będzie również nieocenionym wkładem do nauki o regionie, bo będzie pierwszym tego typu wydawnictwem. Ponadto, wydanie tej publikacji przyczyni się do promocji Opola, jako miejsca otwartego, tolerancyjnego oraz empatycznego.
– Kiedy usłyszałam o pamiętnikach opolskiej żydowskiej dziewczynki, pomyślałam: ooo mamy „naszą Anne Frank”! Są wspomnienia i stoi jej dom. Na szczęście nie! Niemiecka Żydówka Marianne przeżyła wojenny kataklizm, żyła długo i przeważnie szczęśliwie. Spróbujemy porozkładać na kawałeczki kolaż jej losów, te nakładające się kolejne warstwy zdarzeń. Przyjrzymy się dziecięcym zachwytom, karpiom pływającym w wannie żydowskiej rodziny, najnowszemu wtedy wynalazkowi — zamkowi błyskawicznemu, który spełnił zadanie, czy serdecznym mnichom goszczącym żydów. Pobądźmy z ludźmi, którzy mimo śmiertelnych niebezpieczeństw i ograniczeń potrzebują smaków życia: muzyki, jedzenia, święta. I szybkiemu dorastaniu dzieci, które nagle zaczynają samotne życia. Z niemieckiego Oppeln aż do Australii.