Pamięci Wojciecha Młynarskiego
Po co poeci?
Ci ze świeczników ciągle nas uczą
O tym co słuszne, a co słuszniejsze
Niedobrze jest myśleć i swoje mieć zdanie
Oni nam stworzą życie piękniejsze.
Skąd to się wzięły te umysłów giganty
O horyzontach polnego kreta…
Pytam, lecz wiem, że w takich czasach
Najbardziej zbędny jest wróż-poeta.
Chciałem napisać tekst jakiś ambitny
Może by piosnkę ktoś z tego zrobił,
Ale dziś pieśniarz sam teksty pisze
A szwagier do tego muzykę dorobi.
I gniot za gniotem z tej brei wyłazi
Androny niezwykłe „artysta” plecie
Cóż, ZAIKS ważniejszy, niż przyzwoitość
Nikt już nie wierzy dzisiaj poecie.
„Być czy mieć” – dziś nikt już nie pyta
Tyle bogactwa we wszelkich marketach
Więc trzeba zagarnąć ile się zdoła
Walka o forsę, to życia podnieta.
A dusze zdobywców pustkami świecą
Nic do ich wnętrza wzniosłego nie wleci
Więc na nic trudy i złorzeczenia
Zjadaczy chleba już nie ratują poeci.
Smutne więc wnioski z mej piosnki płyną:
Nie myśleć, zdobywać – to cel żywota
Nażreć się papki, najarać i naćpać
Stać twardo w miejscu, jak kołek u płota.
Więc słowo się rzekło. Czyżby daremnie
Ten głos sprzeciwu do nieba leci?
Jest jeszcze nadzieja, dla tego świata…
Wciąż jeszcze się rodzą nowi poeci.
15.03.2017 r. Franciszek Sośnik