Ponieważ wojewoda jest na urlopie, jego rzeczniczka, Martyna Kolemba, wzięła na siebie ciężar odpowiedzi oburzonym działaczom. Tak się składa, że w momentach strategicznych wojewoda jest zwykle chory albo na urlopie. Tak było między innymi także po zaopiniowaniu wniosku Arkadiusza Wiśniewskiego o powiększenie Opola.

O sprawie już pisaliśmy: https://opowiecie.info/wojewoda-dymisji-zaklamywanie-historii/

– Nierzetelna i wątpliwie wiarygodna polemika słowna i bezzasadnie podniesiona krytyka działań wojewody nie będą sprzyjały zadaniom rady, tj. m.in. podejmowaniu inicjatyw zmierzających do integracji środowiska stwierdziła Kolemba w odpowiedzi na oświadczenie dra Zbigniewa Bereszyńskiego i Jerzego Goldena Golczuka po powołaniu Opolskiej Wojewódzkiej Rady Konsultacyjnej do spraw Działaczy Opozycji Antykomunistycznej oraz Osób Represjonowanych z Powodów Politycznych.

– Wysoce nie na miejscu jest ubliżanie kompetencjom wojewody i członkom obecnej wojewódzkiej rady konsultacyjnej przez osoby, które były zainteresowane członkostwem w jej strukturach – strofuje działaczy Kolemba.

Golczuk i Bereszyński nie zostawiają na jej stanowisku suchej nitki:

„Pani Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody opolskiego Adriana Czubaka, «zaszczyciła» nas oświadczeniem wydanym w odpowiedzi na nasz apel w sprawie Wojewódzkiej Rady Konsultacyjnej. Nie zdobyła się jednak nawet na cień rzeczowej polemiki z podniesionymi przez nas zarzutami natury merytorycznej. Ograniczyła się jedynie do ogólników, z których wynika tylko tyle, że pan wojewoda zrobił, co mu się podobało, bo ma takie prawo, i nie musi się tłumaczyć ze swoich decyzji. Ani słowa na temat kryteriów, jakimi kierowano się przy doborze kandydatów do rady, ani słowa uzasadnienia dla podjętych ostatecznie decyzji personalnych itp. Nic z tych rzeczy.
W związku z tym należy po raz kolejny przypomnieć panu wojewodzie, że jest tylko urzędnikiem państwowym, a nie jakimś panem na włościach, mogącym traktować Opolski Urząd Wojewódzki jak swój prywatny folwark. Pan wojewoda powinien czuć się zobowiązany do publicznego tłumaczenia motywów swojego postępowania w tak ważnych sprawach jak powołanie rady mającej reprezentować całe środowisko byłych opozycjonistów. Jeżeli tego nie czyni, to okazuje swoje lekceważenie całemu temu środowisku. Nikt tu nikomu nie robi łaski. Jeżeli ktoś tego nie dostrzega i nie rozumie, to niestety nie nadaje się na swój urząd.

Podpieranie się wydanym w zupełnie innej sprawie wyrokiem Sądu Apelacyjnego z 2011 r. to wyjątkowo żałosny zabieg polemiczny w stylu «A was Murzynów biją!» W bardzo podobny sposób «polemizowały» niegdyś ze swoimi oponentami władze PRL. Warto przypomnieć chociażby słynne wystąpienie Władysława Gomułki w Sali Kongresowej w marcu 1968 i jego ówczesną «polemikę» z Pawłem Jasienicą (akurat zbliża się pięćdziesiąta rocznica tych wydarzeń, dobrze byłoby przy tej okazji poświęcić trochę czasu na ogólniejszą refleksję nad tym, jak można, a jak nie należy sprawować władzy).

Swoją drogą to prawdziwe kuriozum, że rzeczniczka pana wojewody używa podobnego argumentu w sytuacji, gdy obecna władza wykonawcza kontynuuje wielką ofensywę przeciwko całemu polskiemu sądownictwu i środowiskom sędziowskim jako takim. Ciągle się nam wbija do głów, jak to polskie sądy źle działały, wydawały niesprawiedliwe wyroki itp., a tu nagle okazuje się, że wcale nie było tak źle, i można spokojnie podpierać się wyrokami sprzed lat, nawet bez znajomości meritum sprawy. Nie pogubiła się aby ździebko pani rzecznik w tym, kogo i czego ma bronić, a kogo i co atakować?

Z treści oświadczenia pani rzecznik można wywnioskować, że postać pewnego opolskiego artysty jest panu wojewodzie bliższa niż skromne postacie byłych opozycjonistów. Kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Takie a nie inne preferencje zdają się jednak mówić co nieco o osobie pana wojewody i o reprezentowanym przez niego systemie wartości.

W treści naszego apelu nie dokonywaliśmy moralnej oceny obecnych członków Rady. Wypowiedzieliśmy się jedynie na temat moralnych kwalifikacji pana wojewody do sprawowania powierzonego mu urzędu. Pisanie przez panią rzecznik w tonie polemicznym o moralnych kwalifikacjach członków Rady jest w tej sytuacji pisaniem nie na temat, służącym odwróceniu uwagi od właściwego przedmiotu naszej krytyki.
«Wysoce nie na miejscu» jest formułowanie przez panią rzecznik ewidentnie nieprawdziwego zarzutu pod naszym adresem, a mianowicie, że ubliżyliśmy kompetencjom wojewody oraz członkom Rady. Nikomu nie ubliżaliśmy. Naszym świętym prawem jako obywateli jest krytyka i ocena postępowania władz, a nasze oświadczenie nie zawiera żadnych sformułowań o charakterze obelżywym. Jeżeli chodzi o członków Rady, to wypowiedzieliśmy się krytycznie tylko na temat przewodniczącego, Bogusława Bardona, a i to w sposób bardzo oględny. Innych członków Rady w ogóle nie ocenialiśmy. To, że pani rzecznik pisze nieprawdę na ten temat, nie wystawia dobrego świadectwa ani jej samej, ani jej mocodawcy.

To nie my szkodzimy sprawie integracji dawnych środowisk opozycyjnych. Szkodliwą działalność w tej dziedzinie prowadzi pan wojewoda Adrian Czubak. Świadczą o tym w szczególności takie fakty jak bojkot rocznicowych spotkań byłych opozycjonistów w sierpniu i grudniu 2017 r. Kolejnym tego przykładem jest sposób powołania Wojewódzkiej Rady Konsultacyjnej. To typowe działania o charakterze dezintegracyjnym, niezależnie od tego, jak bardzo będzie się pan wojewoda zaklinać, że jest inaczej.

Oświadczenie pani rzecznik kończy się insynuacją, że byliśmy zainteresowani członkostwem w Wojewódzkiej Radzie Konsultacyjnej. To ewidentne i wyjątkowo bezczelne kłamstwo. Żaden z nas nigdy nie w żaden sposób nie wyrażał takiego zainteresowania. Tym bardziej obecnie nie zależy nam na jakichkolwiek związkach z poczynaniami wojewody Adriana Czubaka, wręcz przeciwnie. Wyraziliśmy zgodę na członkostwo w Radzie powodowani poczuciem obywatelskiego obowiązku, a inicjatywa w tej sprawie wyszła ze strony przedstawiciela wojewody, nie z naszej. Chcieliśmy także sprawdzić, jak zostaniemy potraktowani przez obecne władze województwa opolskiego, a w wypadku odmownej odpowiedzi z naszej strony nie mielibyśmy możliwości przeprowadzenia takiego testu. O nic się nie staraliśmy. Teraz już wiemy bez cienia wątpliwości, z kim mamy do czynienia i czego można się po tych władzach spodziewać.”

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.