Z Markiem Leją, wójtem gminy Dąbrowa, rozmawia Krzysztof Świerc.

Co jest powodem, że ucichło wokół tematu „dużego Opola”? To efekt, że okrojone gminy poddały się woli miasta i teraz starają się już tylko uratować to, co jest do uratowania, nie wierząc w jakikolwiek dla nich pozytywny zwrot?

Nadzieja umiera ostatnia, więc mieszkańcy i władze gmin nadal kontestują wydane rozporządzenie. Jednak większa cisza wynika z mniejszego zainteresowania tematem ze strony mediów, ale zapewniam – robimy swoje. Gminy i powiat opolski podjęły uchwały o skierowaniu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności rozporządzenia Rady Ministrów z Konstytucją RP, ustawą oraz ratyfikowaną umową międzynarodową. Ponadto w sądzie administracyjnym toczy się sprawa ze skargi na uchwałę Rady Miasta Opola. Natomiast podjęte przez Radę Ministrów rozporządzenie wymusza na nas proces dyskusji na temat porozumienia w sprawie przekazywania mienia. W przeciwnym wypadku to premier podejmuje decyzję o przekazaniu mienia, ale patrząc na dotychczasowe działania rządu w tej sprawie, decyzja ta zapewne nie będzie dla nas korzystna.

Prezydent Arkadiusz Wiśniewski wójtom i burmistrzom okrawanych gmin obiecywał, że w pewnym stopniu zrekompensuje im poniesione straty, terytorialne i ekonomiczne, ale nie ma gwarancji, że tak uczyni. Ba, może się nawet wycofywać z tych obietnic, bo i takie przecieki są.

Prezydent nie jest w stanie w żaden sposób zrekompensować nawet w małym stopniu naszych strat, a poza tym medialne obietnice dotyczyły tylko gminy Dobrzeń Wielki. Trudno mi jednak powiedzieć, czy w bezpośredniej rozmowie z wójtem Dobrzenia Wielkiego, Henrykiem Wróblem, prezydent z czegoś się wycofał.

A jak to wyglądało w wypadku gminy Dąbrowa i co w tej kwestii dzieje się dzisiaj?

Nie było żadnych obietnic, także pozamedialnych, bo też „przybijający pieczątki” pod wnioskiem prezydenta Opola, czyli wojewoda i Rada Ministrów, tego niestety nie wymagali. Zatwierdzającym wniosek o powiększenie Opola starczyło zapewnienie, że prezydent wypełni kontrakt społeczny, który przecież dotyczył tylko mieszkańców przyłączanych wsi. Nikogo nie interesował los mieszkańców pozostałej części gmin. Uczciwie trzeba powiedzieć, że tylko minister finansów i to dwukrotnie zgłosił swoje wątpliwości co do dalszego funkcjonowania ograbionych gmin. My oczekujemy wykupienia majątku gminy z tych przejmowanych terenów, który jeszcze nie został zamortyzowany, po cenie netto (tj. około 6 milionów złotych). Oczekujemy również odszkodowania za utracone przyszłe korzyści związane zarówno z firmami już istniejącymi na naszym terenie, jak i ze strefą ekonomiczną.

Czy oskarżenia ze strony ratusza, że całe zamieszanie spowodowane jest przez mniejszość niemiecką, są zasadne? Pan nie jest członkiem MN, mimo to należy do najbardziej zagorzałych przeciwników „reformy” Wiśniewskiego. Ba, to właśnie Pan w sposób merytoryczny wytyka mu błędy, naginanie prawa, nie szczędząc ostrych słów.

Kompletną bzdurą jest przypisywanie protestów i niezgody na powiększenie Opola tylko mniejszości niemieckiej. W mojej gminie mniejszość niemiecka stanowi ledwie 14 procent społeczeństwa. Nie mamy tablic dwujęzycznych, większość wiosek zamieszkiwana jest przez ludność „napływową” i wszyscy razem w liczbie 96 procent zaprotestowaliśmy przeciwko wyrywaniu z naszej wspólnoty mieszkańców Wrzosek i Sławic. Również w pozostałych gminach wszyscy jednym głosem wołają o sprawiedliwość i słuchanie ludzi.

Czy w zaistniałej sytuacji Marek Leja będzie w następnych wyborach samorządowych ubiegał się o fotel wójta gminy Dąbrowa?

Wójtem jestem już dziesięć lat, konkretnie od 2006 roku. Przy wspaniałej współpracy z mieszkańcami gminy udało się mnóstwo zrobić. Gmina osiągnęła status może nie bogatej gminy, ale bardzo gospodarnej, zadbanej, z rozległą siatką szkół i przedszkoli oraz z powszechnym dostępem do infrastruktury sportowej. Dlatego już na początku tej kadencji obiecałem żonie, że to będzie moja ostatnia kadencja. Jednak w wyniku działania prezydenta Opola straciliśmy stabilność finansową, a poprzez zabranie terenów strefy ekonomicznej – szans na przyszłość. Dlatego jeśli przez te dwa lata nie wydarzy się dla gminy Dąbrowa i jej finansów coś dobrego, będę musiał poważnie porozmawiać z żoną, bo przecież nie zostawię gminy w opałach, z planem naprawczym i kryzysem spowodowanym przez nieodpowiedzialnego sąsiada.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info