„Przychodzimy tutaj i dajemy świadectwo tego, że się nie zgadzamy na to, co się dzieje w naszym kraju, co robi ten nierząd z praworządnością i wieloma innymi sprawami.” Tymi słowami Barbara Skórzewska z opolskiego KOD otworzyła dzisiejsze spotkanie Wolnych Ludzi z Opola pod Sądem Okręgowym.
– Jak zawsze w pierwszy czwartek miesiąca, stanęliśmy w symbolicznej pikiecie pod opolskim Sądem Okręgowym, jako obywatelki i obywatele – KOD Opole i Wolni Ludzie – w obronie Wolnych Sądów i represjonowanych za swoją niezależność sędziów i prokuratorów – mówi szefowa opolskiego KOD Małgorzata Besz-Janicka. – Dzisiaj nielegalna izba dyscyplinarna usiłowała obradować w sprawie uchylenia immunitetu i pozwolenia na ściganie przez prokuraturę Profesora Włodzimierza Wróbla, Sędziego Sądu Najwyższego. Po ataku na Igora Tuleyę, teraz przyszedł czas na próbę usunięcia lub zastraszenia sędziów w Sądzie Najwyższym, aby uczynić z SN instytucję usłużną władzy, na wzór trybunału Przyłębskiej. Oto więc, po raz pierwszy od początku PiSowskiej „deformy sądownictwa”, Prokuratura Krajowa żąda zgody na ściganie sędziego Sądu Najwyższego i to za jego działalność orzeczniczą.
Pamiętajmy, że Prof. Włodzimierz Wróbel to obrońca niezależności Sądu Najwyższego, kontrkandydat Małgorzaty Manowskiej na stanowisko I prezesa SN oraz szanowany autorytet prawniczy. Wiadomo, że jest to sprawa polityczna i pretekst do tego, by skanalizować Sąd Najwyższy i przejęcie go – mówiła Besz-Janicka. Dlaczego jest to takie ważne? O czym decyduje Sąd Najwyższy?
1. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego kieruje pracami Trybunału Stanu, który sądzi i karze polityków za naruszanie Konstytucji
2. Sąd Najwyższy ostatecznie decyduje o tym, czy wybory są ważne, czy też należy je powtórzyć.
3. Sąd Najwyższy decyduje o tym, czy partiom politycznym zabrać pieniądze na ich działalność.
4. Sąd Najwyższy może uchylić orzeczenie każdego sądu w kraju w sprawie karnej, cywilnej czy gospodarczej, jeżeli to orzeczenie nie będzie po myśli władzy: zarówno te dotyczące obywateli, jak i te dotyczące polityków.
5. Sąd Najwyższy może zdecydować , jak należy rozumieć obowiązujące przepisy, a potem uchylać orzeczenia sądów, które nie chciałby się do tego stosować. Zamiast więc debatować nad ustawami w parlamencie, politycy za pomocą podporządkowanego im Sądu Najwyższego mogą zmieniać dowolnie treść prawa.
6. Sąd Najwyższy może doprowadzić do usunięcia z zawodu każdego sędziego lub prokuratora albo roztoczyć parasol ochronny nad każdym prawnikiem, chroniąc go przed odpowiedzialnością zawodową.
7. Sąd Najwyższy może cofnąć zadane Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne i w ten sposób zablokować wydanie przez ten Trybunał orzeczeń dotyczących niezależności sądownictwa w Polsce.
8. Należy przy tym pamiętać, że orzeczenia Sądu Najwyższego są ostateczne i nie podlegają już kontroli innych sądów.
– Polska Policja nie wpuściła dziś do Sądu Najwyższego dwóch adwokatów na posiedzenie składu izby dyscyplinarnej – zwrócił uwagę mecenas Jacek Różycki. Podczas posiedzenia w sprawie Sędziego Igora Tuleyi także Różyckiego, który był jednym z jego obrońców, nie wpuszczono do sądu.
„Dzisiaj (6 maja 2021 r.) dwoje warszawskich adwokatów, wykonujących czynności zawodowe polegające na zgłoszeniu udziału przedstawicieli społecznych w postępowaniu przed Izbą Dyscyplinarną w trybie art. 90 Kodeksu postępowania karnego, nie zostało wpuszczonych na salę rozpraw, gdzie mieli wykonywać swoje czynności zawodowe – czytamy w oświadczeniu Prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. – Funkcjonariusze Policji fizycznie zagrodzili im przejście, naruszając przy tym nietykalność osobistą adwokata. Następnie adwokaci zostali przez Policję spisani pod pretekstem „sprawdzenia, czy nie są osobami poszukiwanymi”.
Takie działanie nie tylko stanowi rażące pogwałcenie art. 7 ust. 1 Prawa o adwokaturze, zgodnie z którym „Adwokat podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych korzysta z ochrony prawnej podobnie jak sędzia i prokurator”, ale także w praktyce uniemożliwia realizację prawa do sądu, skoro adwokaci występujący w sprawie nie są wpuszczani na salę rozpraw i nie mogą podejmować czynności w imieniu swoich klientów. Nie można zaakceptować sytuacji, w której to Funkcjonariusz Policji, a nie organ orzekający, decyduje o tym, kto może, a kto nie może zgłosić udziału w danym postępowaniu.
Prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie deklaruje pełne wsparcie dla adwokatów, będących ofiarami opisywanego incydentu.Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie w trybie pilnym występuje do Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego oraz Komendanta Głównego Policji z prośbą o szczegółowe wyjaśnienie sprawy, wyciągnięcie konsekwencji służbowych i podjęcie niezbędnych działań mających na celu wyeliminowanie powtórzenia się podobnych incydentów w przyszłości.”
Obrończyniami sędziego SN prof. Włodzimierz Wróbel są:
Adw. Agnieszka Helsztyńska i Sylwia Gregorczyk-Abram
Pełnomocnikami organizacji społecznych, które powinny brać udział w posiedzeniu są: Maria Sankowska-Borman z Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego oraz adw. Michał Gajdus.
– To jest ważne dla sędziego Wróbla co robimy, zarówno tu się zbierając jak i w Internecie. Podobnie jak ważne to było dla Igora Tuleyi – przekonywał Różycki.
– Przychodzimy tu w naszym własnym interesie, bo wiemy jak ważne są niezawisłe sądy, ale także dlatego, że wiemy jak ważne jest to dla prześladowanych sędziów – mówiła Barbara Skórzewska i przekazała przesłanie Sędziego SN profesora Włodzimierza Wróbla, który ta drogą podziękował wszystkim, którzy udzielają mu wsparcia:
„Bardzo dziękuję wszystkim za słowa i gesty wsparcia i sympatii, którymi czuję się dość speszony. W tych słowach i gestach widzę przede wszystkim głośny protest przeciwko zastraszaniu i nękaniu prokuratorów i sędziów sądów powszechnych i administracyjnych, którzy chcą postępować w zgodzie z własnym sumieniem i wiedzą prawniczą. Tak samo, jak referendarze, asystenci, asesorzy czy urzędnicy sądowi.
Pamiętam, zwłaszcza o tych ostatnich, usuwanych przed kilku laty z pracy z Biura Trybunału Konstytucyjnego czy ostatnio z Sądu Najwyższego.
To nie jest wcale oczywiste, że prawnicy różnych zawodów protestują przeciwko naruszaniu praworządności przez władzę polityczną. Przecież dzisiaj spełnianie politycznych oczekiwań mogłoby nam, prawnikom, zapewnić święty spokój, a pewnie jeszcze i wdzięczność rządzących, przybierającą postać konkretnych korzyści i stanowisk. Wystarczyłoby tylko wygodnie milczeć.
Skierowane do mnie słowa, zamieszczane w Internecie zdjęcia sprzed wielu sądów, traktuję jako niezgodę na to milczenie, w sytuacji niszczenia ostatnich niezależnych instytucji kontrolujących władze. Kiedy te instytucje znikają i prawo nie kontroluje polityków, zaczyna się autorytaryzm, który wcale nie musi przybierać historycznych strojów.
Zaczyna się państwo politycznej korupcji i nepotyzmu. Oswojonego bezprawia. Funkcjonowanie tego państwa nie musi być od razu dostrzegalne. Bankomaty wypłacają pieniądze, w ogródkach żarzą się grille, kupowane są mieszkania i przekształcane spółki. Ta pozorna normalność znika, gdy obywatel zderzy się z władzą. Której już nikt i nic nie kontroluje.
Moi seminarzyści zadali mi ostatnio pytanie: „Gdyby na egzaminie, od którego zależy Pana cała dalsza prawnicza kariera, padło pytanie czy Izba Dyscyplinarna jest sądem, co by Pan odpowiedział?”. Przypominało mi się wówczas inne pytanie, jakie ponad 30 lat temu zadano mi w czasie egzaminu na aplikacji sędziowskiej u schyłku PRL-u: „Czemu nie zapisał się Pan jeszcze do partii?”
Tragedią jest to, że po ponad 30 latach studenci znowu muszą rozważać, jak odpowiadać na takie pytania.”
– Także dzisiaj 6 maja 2021 r. Rzecznik generalny Evgeni Tanchev wydał opinię w sprawie C-791/19, Komisja Europejska przeciw Polsce, dotyczącej systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów – zwróciła uwagę Sędzia Monika Krzysztofik.
Zdaniem rzecznika Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej powinien orzec, że polskie ustawodawstwo dotyczące systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów jest sprzeczne z prawem Unii. Evgeni Tanchev wskazał, że Polska uchybiła zobowiązaniom wynikającym z art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE oraz z art. 267 akapity drugi i trzeci TFUE poprzez:
– dopuszczenie traktowanie treści orzeczeń sądowych jako przewinienia dyscyplinarnego;
– braku gwarancji niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej;
– udzielenie Prezesowi Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego uprawnienia do wyznaczenia właściwego sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji w sprawach dotyczących sędziów sądów powszechnych;
– przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości uprawnienia do powołania Rzecznika Dyscyplinarnego Ministerstwa Sprawiedliwości;
– stwierdzenie, że czynności związane z powołaniem byłego obrońcy i podjęciem przez niego obrony nie mają skutku zawieszającego w postępowaniu, a sąd dyscyplinarny ma prowadzić postępowanie pomimo usprawiedliwionej nieobecności zawiadomionego oskarżonego lub obrońcy;
– zezwolenie na ograniczenie prawa sądów krajowych do składania wniosków o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym poprzez możliwość wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
A już jutro, 7 maja, niezależny Prokurator Krzysztof Parchimowicz ze stowarzyszenia prokuratorów „Lex Super Omnia” będzie przesłuchiwany w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi
Równocześnie Prokuratura Krajowa żąda ćwierć miliona złotych od Katarzyny Kwiatkowskiej, szefowej stowarzyszenia Lex Super Omnia. Prokuratura pozwała ją do sądu za ostrą krytykę. Astronomiczna kwota roszczenia ma ją przestraszyć i uciszyć.
Polscy sędziowie, a także grupa niezależnych prokuratorów, trwają w oporze wobec nacisków władzy, stanowiąc ostatnią ochronę dla obywateli przed opresją ze strony pisowskiego państwa.