– Stańmy razem 14 września o godzinie 18.00 na placu Wolności – by wyrazić naszą niezgodę i nasz sprzeciw wobec wszelkich działań mających ograniczyć wolność słowa i wolność mediów w Polsce, wobec planu wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej – apeluje Małgorzata Besz-Janicka z opolskiego KOD.
Odkąd PiS doszedł do władzy w 2015 roku Polska, spadła o 46 miejsc w Światowym Indeksie Wolności Prasy i zajmuje 64. pozycję na 180 krajów.
Reporterzy bez Granic ogłosili właśnie w Polsce „stan wyjątkowy dla wolności prasy”.
14 września o godzinie 18.00 wiele miast wyjdzie na ulice i place w obronie europejskiej i wolnej Polski.
– Atak na wolne media pokazał, jakiej Polski chce PiS – mówi Małgorzata Besz-Janicka, szefowa opolskiego KOD. – To ma być Polska, w której obywatel ma NIE WIEDZIEĆ i nie wtrącać się w to, co robi z naszym państwem władza. Władza bez żadnej kontroli społecznej, z podporządkowanymi sobie sądami i prokuraturą – bezkarna, butna i pazerna. Taka Polska nie mieści się w porządku Unii Europejskiej, w europejskej wspólnocie wartości. Nie mieści się również w głowach Polek i Polaków! Udało się zatrzymać w Senacie LexTVN, również dzięki presji społecznej na ulicach. Ale wiemy, że będą próbować dalej. Na razie, oprócz telewizji, kiedyś publicznej, przejęli regionalne dzienniki i portale informacyjne. Aby odciąć nas od informacji o swoich nielegalnych i nieludzkich działaniach na granicy białoruskiej, wprowadzili stan wyjątkowy. Dezinformują i kłamią, oskarżając Unię Europejską o swoje błędy i łamanie prawa. Bo tylko Unia może położyć tamę ich dyktatorskim zapędom. Dlatego już teraz przygotowują swoich wyborców na możliwy polexit.
Sądzicie, że to się nie może zdarzyć bez ogólnopolskiego referendum? Niestety, może.
Już w ubiegłym roku na taką możliwość zwróciła uwagę Róża Thun:
„Procedura wychodzenia z Unii Europejskiej jest wyraźnie zapisana w ustawie z 14 kwietnia 2000 r. o umowach międzynarodowych, rozdział 7, art. 22a. Minister przygotowuje ustawę, Rada Ministrów ją przyjmuje, Sejm przegłosowuje ją zwykłą większością, po czym właściwy minister daje ją do ratyfikacji prezydentowi. Prezydent, jak się łatwo domyślić, podpisuje wystąpienie z wyimaginowanej wspólnoty i sprawa jest załatwiona w jeden dzień albo w jedną noc, zależnie od tego, jak prezes będzie wolał. Już to przerabialiśmy.”