Dokuczliwy wiatr utrudniał komunikację z mikrofonem (co słychać), ale to nie powstrzymało Wolnych Ludzi z Opola, by spotkać się znów przed Sądem Okręgowym na Placu Daszyńskiego.
Zaczęli sie zbierać już na pół godziny przed zaplanowanym terminem. Brawami przywitali SSR w Opolu Monikę Ciemięgę laureatkę prestiżowej Honorowej Odznaki Iustitii obok siedmiu innych sędziów: Igora Tulei, Bartłomieja Starosty, Marty Szczocarz-Krysiak, Piotra Gąciarka, Doroty Zabłudowskiej, Marty Kożuchowskiej-Warywody i Moniki Frąckowiak.
Rozmawiali o między innymi o szykanowaniu sędziów przez pisowskich nominatów. Sędzia Dorota Zabłudowska w grudniu odebrała Gdańską Nagrodę Równości za działanie na rzecz praw człowieka. Na początku marca otrzymała pismo od zastępcy rzecznika dyscyplinarnego w sprawie „możliwego przewinienia dyscyplinarnego” i „uchybienia godności urzędu”. Sędzia nie zgadza się z tym zarzutem. – Głośno mówię o tym, że nie można łamać konstytucji, że władze powinny się równoważyć i że sądy powinny chronić prawa i wolności obywateli – wyjaśniała Zabłudowska a na swym profilu facebook napisała:
Szanowni Państwo, Przyjaciele i Znajomi.
Dziękuję za wsparcie i solidarność.
To bardzo ważne nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich sędziów, których dotykają represje, nie tylko dyscyplinarne. Sędziów, którzy otwarcie sprzeciwiają się łamaniu Konstytucji przez władze polityczne, wzywa się na przesłuchania, zobowiązuje do wyjaśnień, stawia zarzuty dyscyplinarne. Jedna z koleżanek od wielu miesięcy poddawana jest mobbingowi ze strony wiceprezesa swojego sądu. Żeby pozbawić funkcji przewodniczącego rzecznika Iustitii, likwiduje się jego wydział, w którym pracuje dziecięciu sędziów.
Za wszelką cenę próbuje się zamknąć sędziom usta. Otóż po to jesteśmy trzecią władzą, żeby kontrolować i równoważyć dwie pozostałe. To nasz konstytucyjny obowiązek. Nie pozwolimy się zastraszyć.
Było także o strajku nauczycieli i na zakończenie tradycyjny wiersz.
Gdańskim zwyczajem wprowadzonym przez Dorotę Zabłudowską Wolni Ludzie z Opola powiesili biało-czerwone wstążeczki na kratach sądowych okien Sądu Okręgowego i na ogrodzeniu Sądu Rejonowego. Panowie z ochrony upominali, że mają zarządzenie dyrektorki-nominatki, że nie wolno niczego wieszać, ale ponieważ nie byli w stanie pokazać tego na piśmie zarządzenie zostało zignorowane.
Fot. melonik, Jacek Różycki