Nie ma już mowy o powrocie do „kompromisu aborcyjnego”. Młode kobiety chcą, by nikt nie dyktował im co mają zrobić ze swym ciałem. W Opolu widać, że przerwa w protestach nie wygasiła zapału protestujących. Tłum młodych ludzi zebrał się dzisiaj o godz. 18. na placu Wolności, mimo niesprzyjającej pogody. Byli wśród nich – tak jak zapowiadali, posłowie Witold Zembaczyński i Tomasz Kostuś.
Nie było przemówień, wystąpień ani innych tego typu akcji. Od razu wyruszyli do punktu docelowego, którym było największe opolskie rondo.
Wystarczyło ludzi, by to wielkie rondo na długi czas zablokować. Okrzyki: „Wolność, równość, aborcja na żądanie”, „***** ***”, „To jest wojna” – wybuchały przez cały czas trwania protestu, spontanicznie, w różnych miejscach tego sporego placu. A oni grzecznie szli po pasach, dookoła…
I tutaj musimy się zatrzymać. Pamiętają Państwo niezwykłą maseczkę z ostatniego protestu pod sądem okręgowym? Oto ona:
Dziś właścicielka i autorka tej maski postanowiła nas znowu zaskoczyć najnowszym, preferowanym w niektórych kręgach wzorem:
Ale blokada trwała…
W drodze powrotnej z ronda Basia Skórzewska postanowiła na drzwiach lokalu Violetty Porowskiej, pisowskiej baronessy, powiesić plakat, który miała podczas manifestacji na piersiach. I tak zrobiła. Jak spod ziemi wyrósł 4-osobowy patrol policji i kazał plakat zdjąć – że to zaśmiecanie i w ogóle. Ale Basia się postawiła. Nie zdejmie. W sukurs przyszli jej posłowie Zembaczyński i Kostuś. Ostatecznie policjanci sami zdjęli powieszony na sznurku plakacik i go podarli…
Fot. melonik, Honorata Lukawska