Politycy zachęcają do udziału w wyborach, ale nie każdy w niedzielę odda głosy, nawet jeśli będzie chciał. Na głosowanie przez internet nie ma u nas szans, choć to już normalne na zachodzie.

Jeden z opolskich przedsiębiorców akurat 13 października, w dniu wyborów parlamentarnych, będzie za granicą.

– To nieplanowany, ale konieczny wyjazd, a chcę skorzystać z mojego prawa do wyboru naszych przedstawicieli w parlamencie – powiedział reporterowi Opowiecie.info. – Niestety, do najbliższego konsulatu, gdzie mógłbym zagłosować, mam prawie 600 km. Czy naprawdę nie ma innych możliwości, bo takich osób jak ja przecież jest zdecydowanie więcej. Może się okazać, w ogóle nie będę mógł głosować.

– Jeśli chodzi o głosowanie za granicą, to są dwie możliwości – wyjaśnia Rafał Tkacz, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Opolu. – Jeśli ktoś jest jeszcze w kraju, to powinien wziąć zaświadczenie o prawie do głosowania ze swojego urzędu gminy, w której jest wyborcą. A jeśli już przebywa poza granicmi, to musi dokonać zgłoszenia w odpowiednim konsulacie i tam zostanie dopisany do spisu wyborców.

Wykaz miejsc do głosowania za granicą sporządza minister spraw zagranicznych.

– Wszystkie te punkty są podawane rozporządzeniem ministra spraw zagranicznych, więc trzeba sprawdzić, jaki to kraj i jakie miejsca zostały wyznaczone do głosowania – mówi Rafał Tkacz. – I być może jest kilka miejsc wyznaczonych do głosowania w kraju, w którym będzie przebywał ten opolski przedsiębiorca.

W wielu krajach można głosować przez internet, czy choćby korespondencyjnie, pocztą. U nas z takiej możliwości można skorzystać wyłącznie w celu dokonania wpisu na listę wyborców. Ale żeby głosować, już nie.

– Musi być osobiście – mówi szef opolskiej delegatury KBW.

Drogą mailową nikt nie może głosować, nawet te osoby, które nie są w stanie dotrzeć do lokalu wyborczego.

– Ustawodawca nie przewiduje głosowania drogą mailową – stwierdza Rafał Tkacz. – A osoby niepełnosprawne, z orzeczeniem niepełnosprawności, mogą skorzystać z dwóch form: głosowania korespondencyjnego i głosowanie przez pełnomocnika.

Tyle, że kto o tym dotąd nie wiedział, też już nie zagłosuje. Bo termin formy korespondencyjnej upłynął 30 września, a należało to zgłosić w Krajowym Biurze Wyborczym. Druga forma to głosowanie przez pełnomocnika, po udzieleniu pełnomocnictwa komuś, kto w imieniu osoby niepełnosprawnej będzie głosował w lokalu. To trzeba było zgłosić w odpowiednim urzędzie miasta, czy gminy. Ale tu także termin zgłoszenia minął już 4 października.

Z korespondencyjnego głosowania w całym województwie skorzysta 29 osób, a na głosowanie za pośrednictwem pełnomocnika wydano 196 zezwoleń.

Lepiej będą mieli ci, którzy leżą w szpitalach. Oni mogą skorzystać z tzw. urny pomocniczej. A jeżeli pacjent sobie tego zażyczy, to podczas przerwy w głosowaniu członkowie komisji z mniejszą urną przyjdą do jego łóżka.

– Osoby niewidome mogą skorzystać z nakładki brajla – podkreśla Rafał Tkacz.

Jednak jest tu pewien kłopot, bo coraz mniej osób, szczególnie młodych, zna pismo brajlowskie. Na szczęście, jest tu pewna furtka – niewidomy może przyjść z osobą towarzyszącą, która mu pomoże w głosowaniu.

Urny pojawią się także w zakładach karnych i aresztach śledczych, gdzie podobnie jak w szpitalach i domach pomocy społecznej zostaną utworzone tzw. obwody odrębne.

– Osoby, które nie zostały pozbawione praw publicznych, są wpisywane do spisu wyborców i mogą oddać swój głos osobiście na terenie zakładu karnego – mówi Rafał Tkacz szef opolskiej delegatury.

Jolanta Jasińska-Mrukot

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.