W listopadzie ubiegłego roku namawiałem do odwiedzenia Karlovej Studánki, przepięknej miejscowości uzdrowiskowej, położonej wprawdzie w Czechach, ale jeszcze na Śląsku (zaledwie 37 km od przejścia granicznego w Głuchołazach). Wspominałem wówczas, że Karlova Studánka jest punktem wyjściowym wycieczki na Pradziada, najwyższą górę na całym Górnym Śląsku (polskim i czeskim).

Z Karlovej Studánki na Pradziada możemy wejść różnymi drogami. Moim zdaniem najładniejszą z nich jest droga doliną Białej Opawy (Bílá Opava), wzdłuż licznych jej wodospadów. Nie są to szczególnie wysokie wodospady (najwyższy z nich ma 7,9 metra wysokości), ale piękno jest w ich liczbie i różnorodności. Droga ta, a ściślej jej odcinek biegnący doliną Białej Opawy, kwalifikowana jest jako trudna, ale moim zdaniem, jeśli nawet zaliczyć ją do trudnych, to do tych najmniej trudnych

Dojazd do Karlovej Studánki, a dokładnie to do parkingu obok ośrodka Hubert, opisałem we wspomnianym już artykule, który zainteresowani znajdą pod adresem:
https://www.grupalokalna.pl/beczka/karlova-studanka-miejsce-wyjatkowe-i-tylko-37-km-od-granicy

Opis trasy na Pradziada rozpocznę więc od parkingu koło Huberta, gdzie najlepiej zostawić auto (w ubiegłym roku za cały dzień płaciło się 70 koron, czyli ok. 11 zł). Poniżej zdjęcie tego parkingu:

Zwracam uwagę na mały budynek na drugim planie, bo jest tam WC. ale żeby z niego skorzystać, trzeba mieć czeskie drobne, bo drzwi otwierają się po wrzuceniu monetami 5 koron (ok. 80 groszy):

Spod Huberta (815 metrów nad poziom morza) wyruszamy szlakiem żółtym i niebieskim (idą razem) do miejsca o nazwie "Na Paloučku", czyli Na Polance (972 m).

Pierwszy odcinek trasy idziemy szosą, którą przyjechaliśmy do Karlovej Studánki:

Po przejściu około pół kilometra zobaczymy takie miejsce:

Z prawej jest parking:

Jeśli jadąc z Polski, zauważymy, że na tym parkingu jest luźno, to możemy na nim zaparkować. Jest on bezpłatny. Po przeciwnej względem parkingu stronie szosy jest droga, którą wiedzie nasz szlak (Naučná stezka Bílá Opava). Wzdłuż drogi umieszczone są tablice informujące o przyrodzie szlaku. Tablice są po czesku, ale czasem jest też na nich skrót po polsku. Pierwszą z tablic widać z lewej strony zdjęcia:

Kolejne 2 km idziemy wzdłuż Białej Opawy. Trudno pomylić drogę, bo przez cały czas biegnie w ona w pobliżu rzeki:

Po mniej więcej 40 minutach znajdziemy się "Na Paloučku":

W tym miejscu żółty i niebieski szlak rozdzielają się. Nasz, czyli żółty, idzie w lewo (podąża nim para turystów widoczna na zdjęciu). Poprowadzi nas on dnem głębokiego wąwozu, wzdłuż rzeki. Niebieski szlak odbija w prawo. Biegnie w górę, na ścianę wąwozu. Spotkamy się z nim w miejscu Nad wodospadami Białej Opawy (Nad vodopády Bílé Opavy).

Odcinek żółtego szlaku od "Na Paloučku" do "Nad vodopády Bílé Opavy" jest najatrakcyjniejszą częścią naszej trasy. Strome ściany wąwozu powodują, że nieustannie potrzebne są pomosty. Co chwila musimy też przez mostki przechodzić na drugą stronę rzeki. Poniżej kilka zdjęć z tego odcinka (ich kolejność jest przypadkowa):

Pokonanie odcinka od "Na Paloučku" do "Nad vodopády Bílé Opavy" zajmie nam ok. 40 minut. Kończą ten odcinek drewniane schody. Wyjdziemy po nich na drogę, którą dołączy do nas niebieski szlak.

Tabliczki informują, jakie mamy tam możliwości:

Możemy niebieskim szlakiem w prawo wrócić w godzinę do parkingu przy Hubercie. Stosunkowo wygodną ścieżką po 20-25 minutach znajdziemy się "Na Paloučku", skąd znanym już szlakiem dotrzemy do Huberta. Nie namawiam oczywiście do zrezygnowania w tym miejscu z Pradziada, ale gdyby ktoś ocenił, że trasa jest jednak zbyt długa, to może tu zawrócić. Poniżej trzy zdjęcia, pokazujące jak wygląda niebieski szlak w stronę "Na Paloučku":

Czasem uda nam się dojrzeć mostki biegnącego dołem żółtego szlaku:

Kiedy indziej u góry drugiej ściany wąwozu dostrzeżemy biegnącą tam szosę, a raczej jej barierę ochronną:

Wróćmy jednak do miejsca "Nad vodopády Bílé Opavy". Drugą możliwością jest wrócić żółtym szlakiem, czyli tym, którym przyszliśmy. W przypadku trudnego szlaku schodzić jest gorzej niż wchodzić, ale gdy odpoczywaliśmy "Nad vodopády Bílé Opavy", nadeszła od strony Pradziada mama z małą córeczką:

Po czym udała się wraz z nią żółtym szlakiem w dół:

Nie jest więc on aż tak trudny, skoro można iść nim z małymi dziećmi, i to jeszcze w dół.

My poszliśmy w górę, czyli w stronę z której przyszła mama z córeczką. Po około kwadransie dotarliśmy do miejsca "Pod Ovčárnou", czyli Pod Owczarnią (1213 metrów). W tym miejscu szlaki żółty i niebieski znów się rozdzielają.

Niebieski, którym poszliśmy dalej, doprowadził nas do schroniska Barborka (1325 metrów). Dotarliśmy tam w niecałe pół godziny. Gdybyśmy poszli żółtym w stronę schroniska Owczarnia, do bylibyśmy tam w kwadrans. Obok Owczarni jest przystanek autobusowy, z którego autobus dowiózłby nas do Karlovej Studánki.

Kolejne zdjęcie pokazuje schronisko Barborka.

Z Barborki widać już wieżę nadajnika telewizyjnego na Pradziadzie:

W ciągu niecałych 10 minut wygodną dróżką doszliśmy od Barborki do asfaltowej drogi, łączącej Owczarnię z Pradziadem. Miejsce, w którym dróżka od Barborki dochodzi do asfaltowej jezdni, nazywa się "U Barborky". Miejsce to i znajdującą się tam informację pokazuje kolejne zdjęcie:

Dróżka, którą przyszliśmy od Barborki, to ta biegnąca z głębi zdjęcia. W lewo jest kierunek na Pradziada a w prawo do Owczarni. Z tego miejsca do wieży nadajnika idzie się około 45 minut. Po drodze mija się jeszcze miejsce "Pod Pradědem", od którego czeka nas już "ostatnia prosta". Niektórzy mają dość kondycji, by pokonać ją biegiem:

W podstawie wieży nadajnika na szczycie jest restauracja. Możemy też wjechać windą na taras widokowy (oszklony). Nie wiem, czy warto. Bilet (Vstupenka na vysilač Praděd), ma formę widokówki ze zdjęciem wierzchołka z nadajnikiem. Kosztował (w ubiegłym roku) 80 koron, czyli około 13 zł. Trochę drogo. Wjechaliśmy jednak i zrobiłem kilka zdjęć (przez szybę). Poniżej jedno z nich:

Po prawej stronie na bliskim planie spośród drzew wystaje zielony dach Barborki. Od Barborki w stronę nadajnika wydeptana jest ścieżka, pomimo że nie wolno tam chodzić. Na dalszym planie widać Owczarnię, przy której kończy się nasza wycieczka. Aby widoczną dobrze na zdjęciu asfaltową drogą dojść do przystanku autobusowego obok Owczarni, potrzebujemy jakieś 40 minut. Bilet autobusowy do Karlovej Studánki kupimy u kierowcy. W ubiegłym roku kosztował chyba 22 korony (około 3,60 zł). Autobus zatrzymuje się obok Huberta, gdzie przesiadamy się do auta.

Cała trasa piesza, licząc od Huberta do Owczarni to około czterech godzin, nie licząc postojów. Z postojami 5-6 godzin. Jeśli z okolic Opola uda nam się wyjechać o 9 rano, to około 11 powinniśmy parkować przy Hubercie. Przed 17 bylibyśmy więc przy Owczarni. Autobusy jeżdżą chyba do 18. Jeśli nie zdążymy, świat się nie zawali. Może złapiemy okazję (do Owczarni można dojechać prywatnymi samochodami, więc może ktoś wracający zabierze nas), a jeśli nie, to asfaltem pójdziemy do Huberta pieszo – 5 km (droga w dół, więc nie tak źle).

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info