Tułowicki Zespół Szkół jest gospodarzem opolskiego konkursu od 2004 roku, ale szkoła ma znacznie starszą tradycję gry na myśliwskich rogach. Dawne technikum leśne to kuźnia sygnalistów dla Opolszczyzny, głównie za sprawą nauczyciela i wielkiego pasjonata sygnalistyki myśliwskiej Władysława Śmiechowskiego

W Tułowicach podczas konkursu zagrało ponad pięćdziesięciu wykonawców, którzy – w zależności od umiejętności – wystąpili w kilku klasach, w kategoriach solistów i zespołów.

Początkujący uczą się na polskich rogach. Zaawansowani grają na niemieckich typu pless (podstawowych) i typu parfos (dużych). Liczący się w konkursie sygnaliści potrafią zagrać nie tylko 30 sygnałów myśliwskich, ale także muzykę sakralną, myśliwską, Beethovena czy hymn Unii Europejskiej.

W tym roku najwięcej sygnalistów startowało w klasie B (średniozaawansowanych). Tu,  w grze zespołowej – zwyciężył zespół Silvarum z ZS w Tułowicach. Ewa Marosz również z Tułowic, zajęła I miejsce w tej samej klasie, ale w kategorii solistów.

W mistrzowskiej klasie A wystartował jedynie Zespół Sygnalistów Myśliwskich Waltornia z Nadleśnictwa Zawadzkie. Zespół z Zawadzkiego, także jako jedyny, wziął też udział w klasie MES. Za to wśród solistów w klasie A trwała walka o I miejsce między Martyną Jamrozik a Arkadiuszem Tokarzem, który wygrał zaledwie jednym punktem.

W klasie G dla zaawansowanych (małe i duże rogi myśliwskie) oraz w klasie MB zwyciężył ZSM Technikum Leśnego w Brynku, który nie miał konkurencji.

Organizatorami cyklicznej imprezy byli PZŁ, Zespół Szkół w Tułowicach oraz Tułowicki Ośrodek Kultury.
– W przyszłorocznym jubileuszowym konkursie zamierzamy nieco zmienić reguły. Będzie trochę więcej pieniędzy na jego przeprowadzenie – deklaruje Arkadiusz Hneluch z PZŁ.

O fundusze apelował też przewodniczący jury. – Rozwijamy się. 20 lat temu były tylko sygnały, teraz doszła muzyka myśliwska. Reprezentujemy kulturę przez duże „K”, a ta potrzebuje dofinansowania – mówi Józef Czerniak.
Po raz pierwszy konkursowi, który odbywał się na zamkowym terenie, towarzyszył piknik przy pałacu. Czekały tu takie atrakcje, jak strzelanie z łuku i kuszy, warsztaty czerpania papieru czy wypiek podpłomyków. Z kolei Szwadron Przysiecz zapewnił widowiskowe patrole konne, pokaz fechtunku oraz warsztaty na drewnianym koniu. Zaś miłośnicy koni zmotoryzowanych mogli obejrzeć wystawę pojazdów militarnych.

Tekst i zdjęcia: Alicja Kojat – Waranka

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Z mediami związana od 20 lat. Z zawodu nauczyciel języka polskiego, dziennikarz, manager i rehabilitant. Przez 18 lat rzecznik prasowy. Teraz redaktor naczelny opowiecie.info. W przeciwieństwie do innych szefów, lubi jak ją lubią. Czy jest dobrym szefem? Nie odpowiada. Zapytamy współpracowników. Czyta namiętnie kryminały, szczególnie Krajewskiego. Hobby, to córka która zwiedza świat i studiuje dziennikarstwo w Londynie i fotografia. Odpręża ją jazda samochodem, film i plotki z sąsiadką.