Mimo problemów w listopadzie Odra Opole zachwyca w obecnym sezonie Fortuna 1 Ligi i zaciera nieciekawy obrazek z minionej edycji.  W rozgrywkach właśnie zakończyła się zasadnicza runda jesienna, po której opolanie plasują się bardzo wysoko.

Odra Opole sezonu 2022/2023 nie zaliczy do najlepszych, gdyż wtedy ledwo zdołała się utrzymać. Jednak w obecnej edycji radzi sobie nader dobrze, mimo gorszych wyników w listopadzie. Zmagania w 1. lidze rozpoczęła w lipcu i na starcie wygrała ze Stalą Rzeszów 5:2. Pierwsza porażka przyszła na początek sierpnia w przegranym 0:2 meczu z GKS-em Tychy, ale po tym potknięciu niebiesko-czerwoni zanotowali passę dziewięciu spotkań bez porażki z rzędu, zdobywając w tym czasie 21 „oczek”.

– Po minionym sezonie wielu z nas zostało, więc skład nie uległ wielkiej zmianie. Myślę, że dzięki temu coś „zatrybiło” – mówił Artur Haluch, bramkarz Odry. – Niósł nas też doping na trybunach i dzięki temu wszystkiemu dobrze się zgrywaliśmy.

Poźniej jednak nastąpił dołek formy. Odra przegrała trzy mecze z rzędu, w których nie zdobyła ani jednej bramki, ale to nie zburzyło pewności siebie zawodników. W ostatnim meczu w listopadzie Wikingowie Południa przełamali złą serię, pewnie pokonując na własnym stadionie Polonię Warszawa 3:0. I choć w ostatniej kolejce rundy jesiennej drużyna z Oleskiej 51 musiała uznać wyższość Znicza Prószków, to w tabeli zajmuje 2. miejsce, które jest premiowane bezpośrednim awansem na najwyższy szczebel rozgrywkowy.

– Pracujemy do końca. Nie liczy się pozycja dziś, tylko ta po 34. rundzie – podkreślał Haluch. – Wierzymy w awans, ale wiemy, że zależy to od nas. Porażki były, są i będą, ale należy o nich zapomnieć i iść dalej przed siebie.

Odra Opole zagra w tym roku jeszcze dwa spotkania. 10 grudnia, w Bełchatowie, w roli gospodarza podejmie Stal Rzeszów, a tydzień później na Podkarpaciu zmierzy się z drugą rzeszowską ekipą – Resovią.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze