W Niemodlinie bywam co jakiś czas już od wielu lat. Niemodlin ma wspaniały zamek, ale od lat jego brama była zamknięta na głucho przed zwiedzającymi. Wczoraj miałem wyjazd do gminy Komprachcice i postanowiłem, tak przy okazji, przez Wawelno i Przywory podjechać do Niemodlina. Gdy spacerowaliśmy z żoną po miasteczku, trafiliśmy też pod bramę zamku. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu była ona otwarta:

Weszliśmy na rozległy dziedziniec. Przy moście przez fosę dostrzegliśmy duży parasol, a obok niego jakiegoś mężczyzną:

Podeszliśmy i zapytaliśmy, czy możemy obejść zamek dookoła. Okazało się, że możemy nawet wejść do środka. Wystarczy kupić bilety. Natychmiast to zrobiliśmy:

Przez zdobiony figurami most nad fosą (byłą fosą) podeszliśmy do bramy:

Po przekroczeniu bramy znaleźliśmy się w mrocznym i chłodnym (to ważne, bo upał był dokuczliwy) korytarzu. Idąc nim na wprost wyszlibyśmy na wewnętrzny dziedziniec zamku. My jednak weszliśmy do sali na prawo, z której wchodziło się do kolejnej, z ustawionymi po środku dybami:

Dalej była jeszcze "sala tortur", ale ponieważ zwiedzaliśmy zamek bez przewodnika, to nie była ona dla nas dostępna. Zawróciliśmy do wejściowego korytarza i skierowaliśmy się do pomieszczeń z jego prawej strony. Droga wiodła przez liczne komnaty:

Po pewnym czasie wyszliśmy na wewnętrzny dziedziniec (na zdjęciu niżej drzwi po lewej), z którego zeszliśmy do zamkowej kaplicy (na zdjęciu niżej drzwi po prawej):

Następne zdjęcie przedstawia wnętrze kaplicy. Z lewej widok w stronę ołtarza, z którego został tylko fundament, z prawej widok na chór:

Kolejne zdjęcie pozwoli zorientować się w naszej trasie po zamku. Gdybyśmy po wejściu do zamku poszli korytarzem na wprost, to wyszlibyśmy w miejscu oznaczonym cyfrą "1" na wewnętrzny dziedziniec. Myśmy jednak poszli najpierw w stronę sali tortur w prawo (czyli na zdjęciu niżej w lewo od "1"), a potem zawróciliśmy i poszliśmy w lewo (czyli na zdjęciu w prawo od "1"). Wyszliśmy na dziedziniec drzwiami oznaczonymi cyfrą "2" i zeszliśmy do kaplicy drzwiami oznaczonymi cyfrą "3":

Po wyjściu z kaplicy weszliśmy na schody oznaczone na zdjęciu u góry cyfrą "4". Schodami trafiliśmy na pierwsze piętro, do korytarza obiegającego cały wewnętrzny dziedziniec:

Bilety do zamku nie były tanie. Zwiedzaliśmy go przecież bez przewodnika, a sam obiekt jest w remoncie. Zapłaciłem jednak za te bilety z radością, że wreszcie tym zamkiem zajął się ktoś, kto rozumie, że z niego muszą być od początku dochody. To daje nadzieję.

W sąsiedniej Gminie Tułowice są wspaniali ceramicy. Bez trudu mogliby wykonywać jakieś kubki, talerzyki etc. z widokiem zamku i herbem. Turyści odwiedzający zamek mogliby je kupić jako pamiątki w zorganizowanym w zamku sklepiku. A co za problem zrobić dla turystów w zamku kawiarenkę z lodami? Patrząc zaś dalszą perspektywą – jest kaplica, jest sala balowa, mogą być pokoje hotelowe, może być restauracja, to mogą też być śluby i wesela.

Najważniejsze, że ktoś zrobił ten pierwszy krok. Po ćwierci wieku popadania obiektu w ruinę, turyści mogą wreszcie wejść do zamku. Bałem się, że już nie doczekam tej chwili. Ufam, że teraz z każdym rokiem zamek będzie piękniejszy.
Piotr Badura

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info