ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała Ligę Mistrzów! To wielki dzień dla polskiej siatkówki!

Aleksander Śliwka został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu finałowego.   © Tomasz Chabior

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Itas Trentino 3-1 i została drugą w historii polską drużyną, która wygrała siatkarską Ligę Mistrzów. Wcześniej udało się to tylko Płomieniowi Milowice, wtedy jeszcze rozgrywki odbywały się pod szyldem Pucharu Europy Mistrzów Klubowych.

Początek pierwszego seta należał do Itasu Trentino. Włoski zespół zdobył otwierający punkt i szybko prowadził już 4-1. ZAKSA jednak goniła rywali i przez kilka kolejnych minut jej strata do drużyny z Trydentu utrzymywała się na poziomie dwóch punktów. Po bloku Kamila Semeniuka „Koziołki” w końcu wyrównały i od tamtej pory bardzo długa żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć drugiej na więcej niż „oczko”. I o ile na początku seta rządził Itas Trentino, to jego końcówkę zdominowała ZAKSA, która odskoczyła rywalom i wygrała 25-22.

Włosi rozpoczęli z wysokiego C również drugą odsłonę finału. Błyskawicznie wywalczone 3 punkty zapewniły im niewielkie prowadzenie na ponad połowę seta. W tym czasie kędzierzynianie wyrównywali czterokrotnie (4-4, 9-9, 12-12, 13-13), a po świetnym ataku Kamila Semeniuka przejęli pałeczkę. Ich jednopunktowe prowadzenie powiększyły dwa ataki Aleksandra Śliwki i było już 17-13. Przez kilka kolejnych minut ZAKSA utrzymywała 3-punktową przewagę, którą Itas co chwilę zmniejszał do 2-punktowej. Przez chwilę prowadziła nawet czterema oczkami, ale ostatecznie wygrała 25-22.

Prowadzącym 2-0 „Koziołkom” pozostało zgarnąć również trzeciego seta. Jego również otworzyła świetna gra Itasu Trentino, który nie mógł pozwolić sobie na kolejną przegraną. Po kilku potężnych serwisach Ricardo  Lucarelliego, które namieszały w szykach ZAKSY, trzecia drużyna włoskiej Serie A1 prowadziła 4-0. Kędzierzynianie musieli więc gonić rywali i udawało im się to sześciokrotnie (9-9, 10-10, 11-11, 12-12, 13-13, 14-14).

Później jednak Itas znów odskoczył na 4 punkty (18-14) i był coraz bliższy zwycięstwa w trzecim secie. Po chwili było już 20-15, a następnie 21-15. ZAKSA nie dawała jednak za wygraną i najpierw zredukowała stratę do rywali o punkt, a później o dwa kolejne „oczka”. Na nic jednak zdały się jej starania i po przegranej 20-25 w trzecim secie o musiała wybiec na parkiet również na czwartą odsłonę finału o najważniejsze klubowe trofeum w Europie.

Zadecydował czwarty set

Tym razem to ZAKSA „ustrzeliła” pole rywala jako pierwsza. Później jednak set zrobił się tak samo zacięty, jak wszystkie poprzednie. Raz prowadzili kędzierzynianie, innym razem Itas, ale żadna z ekip nie potrafiła uciec rywalom. Gdy wydawało się, że jedna nabiera tempa, druga zaraz ją doganiała. Jednak w pewnym momencie drużyna z Trydentu przejęła stery spotkania i utrzymywała 3-punktową przewagę. ZAKSA zbliżyła się do niej na punkt, aż w końcu doprowadziła do remisu 19-19.

Stawką końcówki seta był triumf ZAKSY lub przedłużenie szans Itasu w finale Ligi Mistrzów. Na prowadzenie co chwilę wychodziła drużyna z Włoch, a kędzierzynianie regularnie wyrównywali. Przy wyniku 22-22 serwis zmarnował David Smith i do piłki podszedł groźny Lucarelli. „Koziołki” wybroniły się, a następnie doprowadziły kolejno do wyników 23-23 oraz 24-23.

Od historycznego zwycięstwa kędzierzynian dzielił punkt. Itas jednak wyrównał i konieczne było uzyskanie dwupunktowej przewagi. Po chwili ZAKSA prowadziła już 25-24, ale presji nie wytrzymał Aleksander Śliwka, którego serwis nie trafił w boisko. To samo przydarzyło się Nimirowi Abdelowi-Azizowi i było 26-25 dla wicemistrza Polski. Następnie Itas znów wyrównał, a ZAKSA odskoczyła na punkt. Ostatnie słowo należało do Łukasza Kaczmarka, który z prędkością 115,8 km/h zaserwował petardę prosto w boisko rywali i dał swojej drużynie triumf 28-26 w czwartym secie.

ZAKSA królową Starego Kontynentu!

ZAKSA to druga w historii polska drużyna, która triumfowała w najważniejszym europejskim pucharze i pierwsza, która wygrała rozgrywki odbywające się pod szyldem CEV Ligi Mistrzów. Wcześniej, dokładnie w 1978 roku, w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych zwyciężył Płomień Milowice. Oprócz tych dwóch ekip do finału docierały także Skra Bełchatów i Resovia Rzeszów, ale nigdy nie wywalczyły złota.

Do tej pory największym sukcesem, jaki w Lidze Mistrzów odniosła ZAKSA, był brązowy medal w 2003 roku. Zaś w latach 2002, 2013 i 2018 kędzierzynianie zajmowali 4. miejsca. Tym razem gwarantowane mieli srebro, ale udało im się sięgnąć po złoto. W ten sposób dołączyła do dwudziestu trzech triumfatorów poprzednich sześćdziesięciu jeden edycji.

Finał siatkarskiej Ligi Mistrzów zakończył sezon ZAKSY. Zagrała w nim we wszystkich finałach, w których mogła wystąpić i zdobyła dwa trofeum: w marcu Puchar Polski i dziś CEV Ligę Mistrzów. Poległa tylko w dwumeczu o mistrzostwo Polski, w którym mierzyła się z Jastrzębskim Węglem, i po którym została wicemistrzem kraju

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino 3-1 (25-22, 25-22, 20-25, 28-26)

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

W dziennikarstwie od 9 lat, w fotografii o rok krócej. Miłośnik narciarstwa, karate i siatkówki, spośród których nie uprawia tylko trzeciej z dyscyplin. Przez całe życie poświęca się sportowi, choć w Opowiecie.info zajmuje się też innymi tematami. W wolnym czasie fotografuje krajobrazy, szczególnie podczas podróży, które tak bardzo kocha.