25 maja, kilka minut po godzinie 22:00, do dyżurnego nyskiej Policji zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że w jednym z autobusów komunikacji miejskiej znajduje się ładunek wybuchowy.

Bomba miała eksplodować w centrum miasta. Po tej rozmowie dyżurny natychmiast na miejsce wezwał policyjnych pirotechników. To oni krok po kroku sprawdzali wszystkie autobusy komunikacji miejskiej. Łącznie przeszukali aż 37 pojazdów. Niczego nie znaleziono. Alarm okazał się fałszywy.

Równocześnie nyscy kryminalni poszukiwali już osoby odpowiedzialnej za to zgłoszenie. Już po kilku godzinach wytypowali, a później zatrzymali 46-latka podejrzanego o fałszywy alarm. Mieszkaniec gminy Nysa w chwili zatrzymania miał ponad promil alkoholu w organizmie. Policjanci znaleźli także telefon, z którego prawdopodobnie mężczyzna wykonał połączenie.

Zatrzymany usłyszał już zarzut związany z wywołaniem nieistniejącego alarmu bombowego. 46-latkowi może teraz grozić nawet do 8 lat więzienia. Policjanci przestrzegają przed tego typu „żartami”. Oprócz odpowiedzialności karnej sprawca fałszywego alarmu może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów akcji wszystkich służb ratunkowych. 

Źródło: KWP w Opolu.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info