Dramatyczny brak pieniędzy to główny, ale niejedyny problem polskiej służby zdrowia. W tej mizerii jej skuteczność zwiększyłoby włączenie w pełniejszym stopniu do procesu leczenia psychologów i farmaceutów. Niestety, uniemożliwia to brak przepisów.
Właśnie ten problem był tematem dzisiejszej konferencji, którą zorganizowali wicemarszałek Roman Kolek, Aleksander Sachanbiński, Bogna Lewkowicz i Rajmund Miller. Troje pierwszych kandyduje do parlamentu z mniejszości niemieckiej, a ostatni z Koalicji Obywatelskiej.
– Powszechnie znane są braki lekarzy, pielęgniarek i położnych, farmaceutów, a pacjenci mają do nich ograniczony dostęp – postawił na wstępie diagnozę Roman Kolek. – Z powodu starzenia się personelu medycznego oraz niedoceniania finansowego ich pracy, pojawią się w najbliższym czasie problemy w innych grupach zawodów medycznych.
Szczególnie dotkliwy jest brak lekarzy psychiatrów, a także psychologów. Dlatego konieczne jest skoordynowanie działań, dotyczących funkcjonowania tych grup zawodów medycznych, aby efektywnie i dla dobra pacjentów wykorzystać potencjał ludzi zaangażowanych w pracę na rzecz chorego.
Co podkreślali uczestnicy konferencji, trzeba zmierzać w tym kierunku, by medycyna holistycznie traktowała człowieka. Tak, jak to się już dzieje w krajach Europy zachodniej, gdzie psycholog, farmaceuta, czy fizjoterapeuta na równi dbają o chorych i są na równi traktowani z lekarzami.
– Nie ma nic bardziej mylnego, że np. fizjoterapeuta jest gorszy od lekarza – dodał poseł Rajmund Miller, z zawodu lekarz. – Obserwowałem organizację pracy opieki zdrowotnej w wielu krajach, gdzie celem nadrzędnym jest współdziałanie z korzyścią dla pacjenta. Wystarczyłoby ustanowić prawo zwiększające kompetencje np. farmaceutów i prawo dopuszczające na oddziały medyczne kompetentnych psychologów. To usprawniłoby niesioną pomoc chorym.
– Brak uchwał porządkujących pracę psychologów utrudnia życie – przyznała uczestnicząca w konferencji Mirosława Olszewska, opolski psycholog.
– Człowiek to nie tylko ciało, to też osobowość, dlatego na oddziałach szpitalnych potrzebujemy psychologów – zaznaczył dr Aleksander Sachanbiński, chirurg onkologiczny z długoletnim stażem. A sprawą, którą należałoby się zająć natychmiast, są np. kwestie związane np. z pracą psychologa.
Ustawę regulującą pracę psychologów przyjęto w 2001 r., niestety do dziś pozbawiona jest przepisów wykonawczych
– Obecnie psycholodzy pracują w obszarach nadzorowanych przez osiem ministerstw, których przepisy nie są spójne z ustawą z 2001 roku – tłumaczył Roman Kolek. – Dlatego jest pilna konieczność skoordynowania zadań poszczególnych grup zawodowych. To powinien wziąć na siebie minister zdrowia, to jest nasz postulat.
Psychologów klinicznych opieka zdrowotna potrzebuje od zaraz, i to nie tylko na onkologii, ale na wszystkich oddziałach, w tym pediatrii. Tym bardziej, że Polska jest na drugim miejscu w Europie pod względem samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Porządkujące uregulowania prawne ten zawód, wraz z finansowaniem wiele by zmieniło, w tym zapatrywanie lekarzy na temat tego zawodu zaufania społecznego.
Aleksander Sachanbiński wspomniał, że na opolskiej onkologii psychologowie są już od dawna. Sam wielokrotnie, jako lekarz, doświadczał, że bez psychologa trudno się chirurgom onkologicznym obejść.
– Ukończone studia medyczne to zaledwie początek przyszłego lekarza – dodał dr Sachanbiński. – A to, czego obecnie bardzo nam potrzeba, to lekarzy specjalistów.
Podobnie jest z aptekarzami i ustawową regulację opieki farmaceutycznej.
– Potrzeba regulacji opieki farmaceutycznej jako świadczenia zdrowotnego i możliwość prowadzenia przez apteki usług, takich jak przeglądy lekowe, czy kontynuacja recept – wyjaśniała farmaceutka, dr Bogna Lewkowicz. – Żeby za każdym razem osoby, które muszą stosować te same leki, nie musiały chodzić po recepty do lekarza. Brak tzw. przeglądu lekowego i nie korzystanie z wiedzy farmaceutów skutkuje tym, że nawet do 13 proc. obecnie leczonych to osoby, które źle stosują leki.
Jak tłumaczyła, często do aptek przychodzą pacjenci z receptami od różnych specjalistów i mają mętlik w głowach, bo nie wiedzą, co i jak brać. Farmaceuci wiedzą i mogliby im pomóc.
Ponadto w wielu krajach Europy zachodniej farmaceuci prowadzą też nieinwazyjne badania, np. pomiar bilirubiny, hemoglobiny, enzymów wątrobowych i innych. Gdyby mieli taką możliwość u nas, odciążyłoby to lekarzy.
– Dzisiaj wiadomo, jak wygląda cała służba zdrowia i finansowanie szpitali – spuentował Rajmund Miller. – W ciągu ostatnich czterech lat zamknięto w Polsce 69 szpitali, a długi wszystkich szpitali wynoszą 17 mld zł. O całej służbie zdrowia można powiedzieć, że jest na intensywnej terapii. Dlatego ustawy dotyczące kompetencji zawodów medycznych muszą być uchwalone jak najszybciej.