Roman Kirstein, pierwszy przywódca „Solidarności” na Opolszczyźnie, przywiózł dziś na Skwer Solidarności, którego był inicjatorem, swoje wnuki.
Choć nawoływał na manifestacjach na Placu Daszyńskiego do udziału w dzisiejszym święcie, nie spodziewał się tak licznego udziału ludzi różnych opcji politycznych.
– Zwykle przychodziło parę osób. Wojewoda, czy marszałek. Dzisiaj mamy tłum – przyznał. – To być może znak, że znów myślimy o jakimś poważnym porozumieniu – dodał.
Fot. melonik