Komuna piwowarska zrzeszała mieszczan posiadających przywilej piwowarski, nadany miastu podczas lokacji na prawie zachodnim. Do komuny należały pierwsze browary na terenie Opola, których właścicielami byli bogaci mieszczanie lub samo miasto. Posiadała ona w przeciągu kilkuset lat swego istnienia kilka lub nawet kilkanaście browarów i słodowni, znajdujących się z reguły w obrębie murów miejskich.
Po zniesieniu monopoli miejskich w 1810 roku zaczęła tracić na znaczeniu, nie mogąc dotrzymać kroku nowo powstałej konkurencji. W 1842 roku posiadała jeden browar i jedną słodownię, które prawdopodobnie oddawała w dzierżawę. Browar ten miał charakter manufaktury rzemieślniczej i produkował piwo górnej fermentacji, które nie dawało się długo przechowywać. Było ono zaraz po głównej fermentacji przelewane do beczek i szynkowane, ponieważ szybko się psuło. Określano je mianem „Braunbier”, piwa brunatnego. Piwo brunatne dzielono na dwie kategorie: „Einfachbier”, czyli piwo zwyczajne lub stołowe oraz „Doppelbier”, czyli piwo podwójne. Nazwa „Doppelbier” nie miała nic wspólnego z późniejszymi koźlakami, czy „Doppelbockiem”, mocnym piwem warzonym na okres wielkiego postu.
Pochodziła od ilości ześrutowanego słodu, używanego do produkcji jednego waru piwa, która pierwotnie regulowana była odgórnie. Do produkcji piwa podwójnego zużywano dwa razy tyle słodu, ile do piwa zwyczajnego. W połowie XIX wieku, kiedy przymusy cechowe zostały zniesione, nie stosowano już tak dokładnych proporcji jak w wiekach wcześniejszych, lecz nazwy pozostały. Z jednego cetnara słodu (50 kg) warzono w tym okresie średnio trzy antałki piwa brunatnego zwyczajnego lub 2 antałki piwa podwójnego.
Pojemność jednego antałka wynosiła 114,5 l. Produkcję zaczynano od słodowania. W słodowni ziarno jęczmienia lub pszenicy poddawano najpierw procesowi namaczania, który odbywał się w drewnianych naczyniach, a następnie kiełkowania. W tym celu namoczone ziarno układano na klepisku słodowni w tak zwaną „grzędę”, którą trzeba było regularnie przewracać, aby je napowietrzyć i zapobiec powstawaniu zbyt wysokiej temperatury w kiełkującym ziarnie. Proces słodowania na klepisku wymagał niskich temperatur, więc czynność tę wykonywano tylko w zimnych miesiącach. Po zakończonym procesie kiełkowania, ziarno należało wysuszyć. W tym celu rozkładano je cienką warstwą na strychu i przewracano regularnie, a następnie suszono na suszarni, gdzie słód w zależności od temperatury otrzymywał jasną lub ciemną barwę.
Suszarnia słodu w Opolskim browarze była, jak na pierwszą połowę XIX wieku, nowoczesna. W spisie inwentarza określona jest jako suszarnia typu angielskiego – „englische Malzdörre”. Nazwa „englische Darre” wzięła się prawdopodobnie stąd, że w pierwszej połowie XIX wieku bardzo wiele nowości technicznych, od maszyny parowej począwszy, pochodziło z Anglii. Suszarnię tego typu, w której słód nie był suszony bezpośrednio dymem, lecz gorącym powietrzem, ogrzewanym przy pomocy metalowych rur, którymi uchodził gorący dym z paleniska, skonstruował w latach 1793 – 1796 monachijski piekarz Jacob Weiss. W 1808 roku w Monachium pracowało już pięć suszarni tego typu, podczas gdy w Anglii były one całkowicie nieznane. Skonstruowanie takiego typu suszarni stało się konieczne, z powodu braku drewna dębowego i bukowego.
W związku z szybkim rozwojem browarnictwa w Bawarii pod koniec XVIII i na początku XIX wieku, zaczynało brakować twardego drewna, którym nie tylko suszono słód, lecz używano go również jako budulca. Zanim wprowadzono druciane siatki do suszenia słodu, ziarno w suszarni wykładano do suszenia na drewnianych deskach z otworami przez które uchodził dym. Piwo produkowane z takiego „dymionego” słodu miało posmak i zapach wędzonki, ale dało się pić. Z powodu braku drewna dębowego wielu browarników zaczęło suszyć słód przy pomocy drewna miękkiego, lecz z powodu dużej zawartości substancji smolnych w nim zawartych, piwo warzone z takiego słodu nie nadawało się do konsumpcji.
Suszarnia w Opolu była już murowana, a ziarno suszono na metalowych siatkach. Posiadała też oszklone okno, przez które można było kontrolować, co dzieje się wewnątrz. Inwentarz słodowni wymienia w 1842 roku ponadto studnię „od samego dołu murowaną” z metalową pompą, pojemnik drewniany do przenoszenia słodu – „Malztragebütte”, ręczną sikawkę drewnianą, skórzane wiadra do noszenia wody oraz pogrzebacz. Ogólną wartość słodowni wraz z suszarnią oszacowano na 748 talarów i 20 srebrnych groszy.
Co do wyposażenia browaru, w warzelni wymienia się: jedno duże drewniane naczynie zacierne, tak zwaną „Braubütte”, jedno nowe, również drewniane naczynie zacierne oraz miedziany kocioł, służący do gotowania brzeczki piwnej. Wartości kotła nie dało się dokładnie określić, ponieważ był wmurowany. Do przelewania wody i brzeczki piwnej w warzelni z jednego naczynia do drugiego oraz do transportu piwa do „Kesselhausu”, prawdopodobnie pomieszczenia, w którym fermentowało, służyły cztery drewniane rynny. Nie wiadomo kiedy opolska komuna po raz ostatni unowocześniła swój browar i słodownię. W każdym razie kilka lat później znajdowały się one w tak złym stanie, że nadawały się tylko do rozbiórki, z czego wynika, że raczej nie inwestowano w ich utrzymanie.
Ilustracja przedstawia jedną z najprostszych konstrukcji suszarni typu angielskiego. I. Rura metalowa, przez którą do wnętrza suszarni dostaje się gorące powietrze, II. Siatka suszarni, na której wykładało się słód przeznaczony do suszenia, III. Komin suszarni, zwany parnikiem, przez który uchodziła para wodna, powstająca podczas suszenia słodu. C.d.n.
Andrzej Urbanek