W dniu dzisiejszym (tj. środa 9 września) o godzinie 17:00 na stadionie sportowym Victorii Chróścice odbyły się derby gminy Dobrzeń Wielki. W ramach 1/16 finału Pucharu Polski, do pojedynku stanęły drużyny Victorii Chróścice oraz TOR-u Dobrzeń Wielki.
Mecz rozpoczął się od dynamicznego narzucenia tempa rozgrywania piłki. Obie drużyny od pierwszych minut chciały objąć prowadzenie, żeby potem uspokoić własną grę. Dużo gry w środku pola oraz szukanie gry skrzydłami, to było to, co obie drużyny prezentowały od początku meczu.
Pierwszą bramkę zdobyła ekipa Victorii Chróścice, w 13 minucie spotkania we własnym polu karnym piłkę ręką zagrywa Mateusz Latusek, a sędzia główny tego spotkania postanowił podyktować przysłowiową "jedynastkę", którą na bramkę pewnie zamienił Dominik Dora.
Po tej bramce, zawodnicy Chróścic trochę się rozluźnili co widać było po niemalże natychmiastowej zmianie tempa gry. Jednak radość zawodników Victorii nie trwała długo, a zbyt duże rozluźnienie szybko dało się we znaki.
W 18 minucie spotkania akcję bokiem przeprowadził Arkadiusz Fluder, który dograł piłkę w pole karne Victorii, gdzie futbolówkę opanował Tomasz Komor podając ją następnie do nadbiegającego Sławomira Sieńczewskiego, kapitan TOR-u podtrzymał swoją dobrą passę strzelecką i pięknym strzałem z lewej nogi "zawinął" piłkę obok prawego słupka bramki drużyny z Chróścic.
Po tej bramce, gra ponownie nabrała tempa, obie drużyny ponownie zaczęły walczyć o kolejne bramki. Gra przeniosła się głównie w środkową część boiska gdzie zarówno duet pomocników Victorii jak i duet z Dobrzenia rozgrywały naprawdę dobre spotkanie. Nie było piłek rzucanych na oślep, nie było bezsensownych rajdów. Dzisiaj ten mecz wyglądał w wykonaniu obu zespołów naprqawdę bardzo dobrze i z przyjemnością oglądało się to widowisko.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a swoich szans nie wykorzystali między innymi: Sieńczewski z wolnego, Komor po składnej akcji oraz Latusek po strzale z dystansu. Z kolei spośród zawodników Victorii najwięcej szans miał strzelec pierwszej bramki i jeden z najlepszych zawodników Victorii w dzisiejszym spoktaniu Dominik Dora oraz były zawodnik m.in Odry Opole, Marcin Rogowski.
Druga połowa stała również pod znakiem gry w środku pola. Ponownie dynamiczne akcje oskrzydlające oraz dobra gra defensywna obu zespołów zagwarantowały nam kolejne 45 minut dobrego widowiska. Już w 50 minucie spotkania na prowadzenie mogła wyjść Victoria, jednak w bramce TOR-u pewnie interweniował Robert Szmielak.
W drugiej połowie gra również się nieco zaostrzyła, a fakt, że sędzia główny tego spotkania reagował bardziej na krzyk niż na faktyczne ostre wejścia zawodników nie pomogły tej sprawie. W 60 minucie spotkania ucierpiał Maciej Bednarz, który został kopnięty w głowę w starciu o piłkę z Dominikiem Dorą przy linii bocznej boiska.
Po szybkiej interwencji sztabu medycznego w postaci kierownika drużyny: Marka Romanowskiego, po chwili Maciek wrócił na boisko i ponownie mógł być pewnym punktem defensywy TOR-u. Kolejne minuty mijały i kolejne akcje po obu stronach boiska, jednak z każdego starcia to bramkarze wychodzili obronną rękawicą.
Najlepszą sytuację dla TOR-u w drugiej połowie miał Oskar Siewruk, który w 74 minucie spotkania zmienił rozgrywającego dobre spotkanie Sławomira Sieńczewskiego. Oskar otrzymał dobre podanie otwierające drogę do bramki, jednak w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem, za daleko wypuścił sobie piłkę i bramkarz nie miał większych problemów z wychwyceniem futbolówki.
Jak to na derby przystało nie obyło się bez "dantejskich scen". W 87 minucie spotkania ostro potraktowany we własnym polu karnym został ponownie Maciej Bednarz, tym razem sprawa była na tyle poważna, że musiała zostać wezwana karetka. Po wstępnych oględzinach sztabu medycznego okazało się, że Maciek ma naciągnięte mięśnie szyjne, naciągniętą żuchwę, rozciętą wargę oraz prawdopodobnie wstrząs mózgu. Do końca spotkania TOR musiał grać w "dziesiątkę" gdyż trener Dobrzenia: Wojciech Lasota, przygotował sobie na to spotkanie jedynie dwie zmiany, które już wcześniej wykorzystał.
Jak wszyscy dobrze wiemy, mecze pucharowe, które nie są jeszcze w fazie dwumeczu nie mogą zakończyć się remisem, w tej własnie sytuacji musieliśmy poczekać kolejne 30 minut na rozstrzygnięcie. Przed nami dogrywka.
Dogrywka odbyła się głównie na połowie drużyny Dobrzenia, która próbowała utrzymać remisowy wynik, aż do rzutów karnych od czasu do czasu wyprowadzając kontrataki, które mogły zapewnić zwycięstwo. Tak się jednak nie stało. Przez całą dogrywkę to głównie zawodnicy Victorii oddawali strzały na bramkę TOR-u jednak tam dzielnie ratował każdą groźną sytuację Robert Szmielak. Po upłynięciu czasu przeznaczonego na dogrywkę pozostała nam wisienka na torcie, rzuty karne.
***RZUTY KARNE***
Jak wszyscy dobrze wiemy, rzuty karne to loteria. Wiele zależy od wcześniejszego zmęczenia zawodnika, od formy w jakiej znajduje się obecnie bramkarz, a czasami nawet od tego czy zawodnik strzelający zachowa stabilną pozycję do momentu uderzenia piłki. Po krótkiej naradzie drużyn, kto ma podejść do egzekwowania jedynastek, nadszedł czas, na który wielu kibiców czekało, a także którego wielu zawodników chciało uniknąć. Podczas rzutów karnych przestają mieć kluczowe znaczenie umiejętności zawodnika, liczy się przede wszystkim zimna głowa i pewność swojego uderzenia.
Pierwszy do piłki podszedł zawodnik Victorii..i pewnym strzałem pokonuje Roberta Szmielaka, 1-0 dla Victorii
Następnie do piłki podchodzi Denis Luptak, strzela w lewy dolny róg bramkarza….który broni ten strzał i ciągle 1-0 dla Chróścic
Kolejny strzał Victorii..i kolejna bramka, 2-0. Zawodnik TOR-u, Tomasz Komor…2-1, pewnym strzałem pokonuje bramkarza. Pudło kolejnego zawodnika Chróścic i ładna obrona Szmielaka, który daje jeszcze nadzieje zespołowi z Dobrzenia..ciągle 2-1. Kolej na Andrzeja Wolniaczyka, rozbieg, strzał…i piłka zatrzymuje się na siatce…łapiącej piłki za bramką, ciągle 2-1 dla Victorii. Do piłki podchodzi jako czwarty w kolejności Dastin Polok, wychowanek drużyny TOR-u, aktualnie reprezentujący barwy Victorii Chróścice, zdobywa bramkę na 3-1 i stawia swoją byłą drużynę w bardzo trudnej sytuacji. Wynik na 3-2 zmienia grający prezes TOR-u Piotr Wolny, który pięknym rzutem karnym pokonuje bramkarza Chróścic i daje resztkę nadzieji swojej ekipie.
Jednak sprawę zamknął ten, który wynik spotkania otworzył, Dominik Dora w piątej kolejce rzutów karynych stawia "kropkę nad i" ustanawiając wynik rzutów karnych na 4-2 i dając awans do nastepnej rundy drużynie Victorii Chróścice.
VICTORIA CHRÓŚCICE – TOR DOBRZEŃ WIELKI 1-1 (1-1) (rz.k 4-2)
TOR: Szmielak- Balewicz, Watras, Wolniaczyk, Bednarz- Fluder (60' Wer), Latusek, Sieńczewski (74' Siewruk), Luptak- Komor, Wolny.
Ławka Rezerwowych: Wer, Siewruk
Trener: Wojciech Lasota