Chłopiec od urodzenia walczy z poważną wadą serca, gdyż nie ma lewej komory. Jednak dzięki zabiegom, które dziecko już przeszło może normalnie żyć i chodzić do szkoły. Jedyne zajęcia, na które Mały Bohater nie uczęszcza, to zajęcia wychowania fizycznego, co związane jest z nadmiernym obciążeniem serduszka.
Obecna choroba Łukasza pojawiła się nagle, w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Jest przyczyną cierpienia, ogromnego strachu i wielu łez. Mimo, że walka z nią jest ciężka i długa, to nasz Mały Bohater nie poddaje się.
A wszystko zaczęło się od zwykłego chrapania, co bardzo zaniepokoiło rodziców chłopca. Po jakimś czasie dodatkowo w buzi dziecka pojawił się nieprzyjemny zapach.
Mama poszła więc z dzieckiem do laryngologa. Tam przypuszczano, że dziecko ma jakieś nietypowe owrzodzenie gardła. Przez tydzień Łukasz otrzymywał antybiotyk. Po tygodniu, jedyne co ustąpiło, to przykry zapach z buzi.
Rodzice pojechali więc z dzieckiem do szpitala, gdzie pobrano wycinek do badań. Na wynik trzeba jednak było poczekać 5 tygodni, pełnych niepewności i strachu. Mama przeczuwała już wtedy, że coś jednak jest nie tak. I jak to mama, miała rację, gdyż okazało się, że jest to chłoniak złośliwy.
Jeszcze w tym samym dniu rodzice pojechali z synem do szpitala do Wrocławia. No i tam przez 1,5 tygodnia diagnozowano dziecko. Sprawdzano też, czy nie ma przerzutów. Jednak jak się okazało choroba zatrzymała się na chłoniaku nosowo – gardłowym.
Od września dziecko rozpoczęło chemioterapię w klinice we Wrocławiu, gdzie przebywa od 12 sierpnia do chwili obecnej.
Obecnie Łukasz jest w trakcie 3 cyklu chemioterapii, czeka go jeszcze jedna. Mama dziecka ma nadzieję, że do grudnia cała rodzina będzie już razem w domu.
Lekarze mają nadzieję, że po chemioterapii dziecko wróci zdrowe do domu. Są oni pełni podziwu dla małego pacjenta, że przy tak poważnej wadzie serca i obecnej chorobie, dziecko nie skończyło na oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, gdyż dla chorego serduszka jest to ogromne obciążenie.
Po 1 chemii Łukasz był bardzo załamany. W buzi pojawiła się grzybica, nie umiał jeść, nie umiał pić, był odwodniony i otrzymywał kroplówki. Później jak już doszedł do siebie ,to otrzymał 2 chemię.
Dla rodziców Łukasza najtrudniejszym zadaniem jest wytłumaczyć dziecku to, co się obecnie dzieje. Jednak mama każdego dnia przekonuje syna, że musi być silny po to, aby jak najszybciej wrócić do domu.
Rodzice naszego bohatera przez cały czas towarzyszą mu w tej trudnej walce. Mama jest z dzieckiem w klinice od niedzieli do piątku, a na weekendy przyjeżdża ojciec, który w tygodniu chodzi do pracy.
Rodzice są cały czas przy swoim dziecku i to jest chyba najważniejsze. Po chemioterapii dziecko różnie się czuje, często wymiotuje, więc mama chce być przy dziecku, aby go wspierać i pomagać mu.
Łukasz każdego dnia pokonuje swoje słabości, aby wygrać z chorobą i wrócić do domu. Ma to po swoich dzielnych rodzicach.
My osobiście życzymy Tobie Łukaszku, abyś jak najszybciej mógł wrócić do swojego domku, do swojego pokoju i cieszyć się obecnością tych, których najbardziej kochasz.
Wierzymy w to, że przed Mikołajem uda nam się Ciebie odwiedzić i zobaczyć jak bardzo jesteś szczęśliwy.
A teraz trzymamy kciuki i jesteśmy z Tobą w tych najtrudniejszych momentach!