W Tarnowie Opolskim jest piękna szkoła, którą zbudowano jeszcze w latach 60. (czasy Władysława Gomułki). Są to czasy słusznie minione, ale trzeba im oddać tę sprawiedliwość, że nigdy w dziejach Polski nie budowano tylu szkół, co w czasach Władysława Gomułki.
Obecne czasy są jak najbardziej słuszne, ale znów trzeba być sprawiedliwym, więc wypada powiedzieć, że nigdy w dziejach Polski nie likwidowano szkół z taką szybkością jak w latach III RP. Każda epoka ma więc swój szkolny rekord. Nie o tym jednak chcę pisać, bo szkoły w Tarnowie Opolskim nikt nie chce likwidować, a nawet przeciwnie, gmina chce ją ocieplić, a ściślej termomodernizować.
W ramach chcenia termomodernizacji gmina ogłosiła zapytanie ofertowe na opracowanie dokumentacji technicznej tejże termomodernizacji. Pisałem o tym już wcześniej. Zainteresowani znajdą ten tekst pod adresem:
https://www.grupalokalna.pl/beczka/szkola-ma-miec-bardziej-ekologiczne-ogrzewanie
Na zapytanie ofertowe odpowiedziało 9 (słownie dziewięć) firm, których listę, wraz z oferowanymi cenami, zamieszczam niżej (kolejność według ceny):
- 57.995 zł – Studio In (Wrocław)
- 48.831 zł – Centrum Projektu Ekoinvest (Poznań)
- 48.000 zł – SMART Architekci (Wrocław)
- 41.328 zł – Archidom (Racibórz)
- 39.360 zł – Dolnośląska Agencja Energii i Środowiska (Wrocław)
- 39.360 zł – Solarsystem (Myślenice)
- 38.128 zł – Solarpol (Sułkowice)
- 25.830 zł – Projekt-Studio (Opole)
- 23.000 zł – MOSSIS.CO (Ostrołęka)
Można było się spodziewać, że wygra firma z Ostrołęki, ale tak się nie stało, bo nagle dało się słyszeć radosne "A kuku!". Zawołała je gramoląca się z ukrycia kwota 22 tys. zł, którą gmina miała zarezerwowaną na opracowanie dokumentacji technicznej termomodernizacji szkoły w Tarnowie Opolskim. 30 grudnia gmina ogłosiła więc, że postępowanie unieważnia, bo wszyscy oferenci chcieli więcej, niż gmina zaplanowała sobie na ten cel.
Wydaje mi się, że jest tu jakieś dziwactwo. Nie jest to wina gminy Tarnów Opolski. Gmina postępuje zgodnie z obowiązującym prawem. Musi postępować zgodnie z prawem. Dlaczego jednak prawo nie stanowi, że od razu w zapytaniu ofertowym trzeba podać, ile pieniędzy jest zarezerwowane na proponowane zadanie. Wtedy firmy, dla których jest to zbyt mało, w ogóle nie składałyby ofert.
Dziewięć firm złożyło oferty. Każda z nich poniosła koszty. Gmina też poniosła koszty procedury. I co jest z tych kosztów? Nic! Czy ktoś bieglejszy w tym temacie mógłby wyjaśnić, jaki jest sens ukrywania przed oferentami, ile gmina zaplanowała sobie na ogłaszane zadanie i zaskakiwania ich potem tą kwotą?