Artur Schopenhauer w swoim dziele "Die eristische Dialektik" (Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów) wymienia Argumentum ad personam jako ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, stosowany, gdy wszystkie inne sposoby zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu argumentacją merytoryczną. To pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy swego przeciwnika. W ten sposób unika stwierdzenia, że jego racjonalne argumenty zostały wyczerpane, a jednocześnie sugeruje audytorium, że poglądy oponenta są fałszywe. Dodatkowo obrażanie oponenta ma na celu wyprowadzenie go z równowagi, tak by utrudnić mu adekwatne reagowanie na przedstawiane argumenty.
Taki właśnie chwyt zastosował Krzysztof Zyzik atakując mnie w piątkowym wstępniaku NTO.
Krzysztofowi Zyzikowi wyraźnie puściły nerwy. Okazał się nierzetelnym partnerem. Posunął się do kłamstw i insynuacji, które niewątpliwie znajdą swój finał w sądzie. Uważam za niestosowne włączenie księdza biskupa Andrzeja Czai, marszałka Andrzeja Buły, czy profesora Mariana Duczmala w rozgrywki, które prowadzi. Manipulacje Krzysztofa Zyzika sięgnęły zenitu. Jego usługowe traktowanie dziennikarstwa tu właśnie ukazało się z całą mocą: zdyskredytować medium, które przeciwstawia się bezprawiu – Grupę Lokalną Balaton i mnie. Zobaczymy co powie na to sąd.
Natomiast jedna rzecz z tego artykułu wręcz mnie rozbawiła:
„Mało tego, mamy dowody na to, że Łukasz Kołodziej próbował nakłonić reklamodawców „Nowej Trybuny Opolskiej” do zerwania z nami współpracy i przejęcia naszego kontraktu.” – pisze Krzysztof Zyzik. Ma dowody! Jestem przekonany, że teraz reklamodawcy będą sami rezygnować z reklamy w NTO. Z tego miejsca zapraszam ich wszystkich do przejścia do Grupy Lokalnej Balaton.