Nie znali jeszcze wystąpienia Kaczyńskiego. Zapewne byłoby głośniej i ostrzej. W Opolu spotkali się przed osiemnastą w kilkanaście osób.

– Nikt nie wie, jak skrzyknęła się młodzież – opowiada Barbara Skórzewska. Było na Placu Wolności około 60 młodych… Stali, więc zaproponowałyśmy z Gosią aby chodzić, bo zjawiła się też policja. Młodych było coraz więcej. Potem około 300… może więcej. Nagle postanowili nie tylko chodzić po Placu Wolności – wkroczyli na pasy i wszystkie przejścia wokół rondka się zapełniły. Przyjechali i wspierający kierowcy i nadali klimat klaksonami.

Deszcz, coraz silniejszy, nikomu nie przeszkadzał. Wiadomo, jakie hasło było najczęstsze: ***** ***.
Ale było i inne: „Na górze róże na dole akacje, ***** *** i Konfederację.”

Nie wiadomo kto podjął decyzję, by przejść na rondo na Plac Konstytucji 3 Maja. Tam również blokowali drogę kilkadziesiąt minut chodząc po pasach. Wszystko w towarzystwie klaksonów przejeżdżających obok a także blokowanych samochodów.

Fot. Barbara Skórzewska

Coraz więcej ludzi na manifestacjach w Kędzierzynie Koźlu

– Jesteśmy tutaj na tym spontanicznym spacerze, żeby wyrazić swój sprzeciw, żeby domagać się prawa do wyboru, bronić kompromisu aborcyjnego, który sankcjonował przez ostatnie lata, a który prezes i PiS nam chcą zabrać -mówiła do zebranych – jedna z uczestniczek marszu. – Jesteśmy tutaj nie po to, żeby łamać prawo, nie po to żeby robić burdy. Jesteśmy bo domagamy się, żeby nas usłyszano. Jesteśmy tutaj, żeby PiS zrozumiało, że potrafimy same podejmować decyzje dotyczące naszego ciała i naszej przyszłości. Jesteśmy tu po to, żeby kobiety nie musiały sobie wkładać różnych dziwnych rzeczy próbując w ten sposób dokonać tego, czego zabrania nam rząd. Nie ma na to naszej zgody. Nie zgadzamy się na cofnięcie nas do czasów średniowiecza. Trzeba mieć jaja, żeby w dobie pandemii być tutaj i iść na wojnę z PiSem.

Opole, Kędzierzyn-Koźle, Kluczbork. Nie chcemy robić burd. Chcemy móc decydować o sobie

W Kluczborku gotuje się kolejny dzień. Młodzi nie dają za wygraną. Dziś protestujący znów przemaszerowali ulicami miasta. Tym razem także drogą krajową. Pod czujnym okiem policji. Spotkali się pod Ratuszem, by potem przejeść pasażem Piłsudskiego, ulicami: Grunwaldzką, Pileckiego, Ligonia do drogi krajowej przy ul. Byczyńskiej i dalej: Mickiewicza, Ściegiennego, do ronda i ulicą Krakowską pod Ratusz. Frekwencja podobna do wczorajszej, gdy było ponad 200 osób. Przewaga ludzi młodych. Okrzyki, transparenty wykonane domowym sposobem, symbole strajkowe i hasła na kartkach, kawałkach tektury, flagi, na czele jedna, obecna codziennie – z herbem miasta.

Po drodze uczestnicy marszu spotykali się z gestami poparcia: okrzykami, machaniem, trąbieniem klaksonami. W oknach niektórych budynków czy za szybami aut pojawiły się kartki ze strajkowymi symbolami. Pod Ratuszem ze zniczy i świec ułożono błyskawicę symbol strajku kobiet, które zapowiadają na jednym z dzisiejszych transparentów: „nie przestaniemy walczyć”.

Protestujący w całej Polsce sprzeciwiają się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Sędziowie orzekli, że przepisy dopuszczające aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu są niezgodne z konstytucją.

Podobne manifestacje odbywają się także  w Nysie, Prudniku, Krapkowicach, Strzelcach Opolskich. Na jutro na osiemnastą zapowiedziano wielki spacer w Namysłowie.

I po haniebnym wystąpieniu Kaczyńskiego,  ostrzeżenie:

„Apel o obronę kościołów miał jeden cel: skierować na kościoły całą energię protestów. I zarazem odsunąć ją od władzy, która jest temu winna. Dlatego powinniśmy teraz zostawić kościoły i ze zdwojoną siłą protestować pod siedzibami władzy” – napisał Jan Mencwel.

„Kaczyński marzy o tym by spłycić debatę w narożnik ‚walki z Kościołem’, bo tam mu wygodnie bronić swojej władzy i sojuszu z ołtarzem. Nie dajmy mu tej satysfakcji!” – zaapelował poseł Franek Sterczewski.

Zdjęcia: Foto-luk

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.