Pewnego dnia lutego 2013 roku stanąłem w łazience na wadze i przeraziłem się na widok tego, co zobaczyłem. Moja waga wynosiła 118 kg przy wzroście 178 cm.
Zdałem sobie sprawę, że mój organizm nie jest w najlepszej kondycji. Postanowiłem to zmienić. I tak wpadłem na pomysł, że zacznę biegać. No dobrze… truchtać, bo przy takiej wadze nie dało się biegać. Waga powolutku spadała i bieganie stawało się łatwiejsze.
W maju 2013 postanowiłem wziąć udział w zawodach. Zgłosiłem się do półmaratonu opolskiego. Jak do tej pory to mój najcięższy bieg. Czas jaki uzyskałem to 2:02. I to właśnie ten bieg, a w zasadzie atmosfera jaka mu towarzyszyła, spowodowała, że zakochałem się w tym sporcie. Biegałem dalej, coraz więcej i szybciej. Zacząłem zwracać uwagę na to, co jem i w jakich ilościach.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po roku, od rozpoczęcia mojej przygody z bieganiem, udało mi się zrzucić 40 kg. W kwietniu 2014 roku miałem swój debiut w maratonie. W Warszawie uzyskałem czas 3:15. Ale prawdziwy przełom nastąpił miesiąc później. Wraz z kolegą Markiem Bednorzem, wystartowaliśmy w rajdzie przygodowym Setka z HAKiem. Jest to bieg na orientację organizowany przez opolskich harcerzy. Po 12 godzinach i 52 minutach zameldowaliśmy się na mecie, mając przebiegnięty dystans 111 kilometrów. Udało się nam zająć pierwsze miejsce. Ależ to była radość… Zostałem ultramaratończykiem. Wiedziałem już w jakich biegach chce startować.
To są ultramaratony, czyli każdy dystans powyżej normalnego maratonu, obojętnie czy są to biegi płaskie czy po górach. W październiku kolega Marcin Zieliński zabrał mnie na zawody do Kalisza. Supermaraton Kalisza na dystansie 100 km ukończyłem z czasem 8:48. Ten wynik mnie jeszcze bardziej umocnił w przekonaniu, że mam talent do biegów ultra.
Od kwietnia 2015 roku prowadzi mnie trener Paweł Grzonka – jest on trenerem Kadry Narodowej PZLA. Na efekty nie musiałem długo czekać. W maju po raz kolejny wystartowałem w Setce z HAKiem wygrywając go z czasem 12:32. W listopadzie po raz kolejny pojechałem na Supermaraton Kalisia. O wyniku jaki tam uzyskałem, nawet nie marzyłem – 8:18. Do ostatnich metrów biegu walczyłem o trzecie miejsce z Irkiem Czapigą reprezentantem Polski w biegach 24h. Wynik uzyskany przeze mnie był 7 wynikiem uzyskanym przez Polaka w 2015 roku.
W grudniu znowu pojechałem do Kalisza na bieg 16 godzinny " Od zmierzchu do świtu". Jest to bieg, który odbywa się w najdłuższą noc w roku. Start jest o 15:38, a meta o 7:52 następnego dnia. Bieg odbywał się po pętli 2 km. Udało się wybiegać 142 km, co dało mi pierwsze miejsce i zarazem było 2 wynikiem w historii biegu.
Chciałbym zaznaczyć, że nie jestem zawodowym sportowcem. Pracuję normalnie po 8 godzin dziennie, mam 15 miesięczną córkę Zosię i kochającą żonę, którym także chcę poświęcać swój czas. Treningi w tygodniu robię w drodze do pracy. Gdy pracowałem w Dobrzeniu to do pracy miałem 2 km, ale wtedy biegałem lasem i wychodziło mi 10 km w jedną stronę. Teraz pracuję w Sandmix w Chróścicach i mam troszkę dalej do pracy, ale dla mnie to jest plus.
W tym sezonie swoich sił spróbuję na Mistrzostwach Polski w biegach 12 i 24 godzinnych – mam nadzieję, że będę godnie reprezentował naszą gminę. Mój cel na najbiższe lata to, dostanie się do reprezentacji Polski w biegach 24 godzinnych i start na mistrzostwach świata.
Mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować. Bardzo bym się cieszył jeśli, któregoś z czytelników udało mi się namówić do biegania. Jest to wspaniały sport, dzięki któremu można zrzucić zbędne kilogramy, a także poznać wspaniałych ludzi z którymi można dzielić wspólną pasję.
Zapraszam wszystkich adeptów biegania, w szczególności osoby początkujące na wspólne bieganie. Spotykamy się w każdą sobotę w Dobrzeniu Wielkim o godzinie 9:00 pod kościołem parafialnym. Do zobaczenia na ścieżkach biegowych…
Bardzo dziękuję panu Markowi Hermanowiczowi za opisanie swojej pasji. Myślę, że po przeczytaniu powyższego artykułu znajdzie się ktoś, kto zechce spróbować swoich sił w bieganiu!