Przewodniczący koła DFK Luboszyce Augustyn Bewko u zaprzyjaźnionego piekarza w Turawie zamówił prawdziwy śląski kołacz na tradycyjny Weihnachtsabend, zorganizowany 7 grudnia br. dla seniorów także z sąsiedzkiego Biadacza i Kępy. Turawski piekarz już wie, że w ciastach dla Bewki nie może być żadnej chemii, a wszystko na prawdziwym maśle, bo uczestniczące w wieczorze wigilijnym ołmy mają wyczulony smak i od razu by poznały, że coś jest nie tak, a przewodniczący nie ma zamiaru wysłuchiwać pretensji.
W świetlicy przy tutejszym kościele parafialnym sobotniego popołudnia przy suto zastawionych słodyczami, ciastami, owocami stołach zasiadło ok. 70 seniorów, członków koła DFK, które w tych trzech wsiach liczy ponad 170 osób płacących składki. W przygotowanie imprezy zaangażowały się jak zwykle rodziny prezesa Bewki i i skarbnika Goleni. Pan Augustyn pierwszą kadencję przewodniczy zarządowi, więc wraz z żoną Teresą stara się, żeby przyciągać do koła młodzież, żeby jak najwięcej członków płaciło składki, żeby na dzień kobiet była impreza, żeby złożyć życzenia każdej złotej czy srebrnej parze małżeńskiej, żeby co roku tych kolejnych 30 potrzebujących otrzymało paczki żywnościowe. Ubolewa, że na skutek niedoceniania wagi głosowania MN w Luboszycach przegrała ostatnie wybory samorządowe. Ale przy biesiadnych stołach nie rozprawiano o polityce, a seniorzy mieli dużo satysfakcji słuchając i oglądając występy artystyczne swoich wnuków, uczniów miejscowej szkoły podstawowej, z która zarząd koła DFK utrzymuje bardzo dobre kontakty. Szczególnie mogło imponować dojrzałe artystycznie kolorowe widowisko zatytułowane „To nie jest rozmowa na telefon” w wykonaniu 12-osobowego szkolnego zespołu teatralnego „Gałganek”, który od 30 lat prowadzi polonistka Ewa Sitarz. W przygotowaniu oprawy artystycznej tej rodzinnej imprezy uczestniczyły tez nauczycielki: Stefania Janicka, Joanna Lukosz i Izabela Wierszak oraz przewodnicząca rady rodziców Anna Patelska.
(E. P.)