Posiedzenie Rady Gminy zwołanej na gorąco dotyczyło analizy aktualnej sytuacji po zatwierdzeniu przez rząd poszerzenia granic Opola o część terenu Gminy Dobrzeń Wielki. 

Wójt Henryk Wróbel w skrócie przedstawił bieżącą sytuację gminy, dobrze znaną wszystkim radnym, sołtysom i gościom obecnym na sali, poinformował o podjętych przez siebie działaniach prawnych, mających na celu uchylenie rozporządzenia Rady Ministrów.

Rozporządzenie będziemy skarżyć w Trybunale Konstytucyjnym i w Strasburgu

– Do TK i Strasburga trafią dwa wnioski: o uchylenie rozporządzenia Rady Ministrów oraz o wstrzymanie wejścia w życie tegoż rozporządzenia.  – Tyle możemy jeszcze zrobić od strony prawnej – mówi Henryk Wróbel, który przedłożył również radnym pismo z dnia 14.07, jakie skierował do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jego treść dotyczyła katastrofalnych skutków, z którymi przyjdzie zmierzyć się gminie po anektowaniu przez Opole części jej obszaru. Spadek dochodów o około 43 mln zł. spowoduje całkowitą rezygnację z inwestycji na terenie pozostałym po zmianie granic, drastyczne cięcia wydatków polegające m.in. na zwolnieniu pracowników zatrudnionych w jednostkach gminnych, zminimalizowanie wydatków na kulturę i sport gminny (zamknięcie niektórych szkół, ograniczenie zajęć w GOK, ograniczenie działalności sportowej do jednego klubu). Planowane wydatki będą przewyższać sumę dochodów wraz z przychodami o kwotę 9 mln zł, co oznacza trwałą utratę możliwości realizacji podstawowych zadań gminy.
Niestety, pismo opisujące dość żałosne położenie gminy Dobrzeń Wielki po zmianie granic nie doczekało się do tej pory odpowiedzi…

Trzeba podsycić w mieszkańcach ducha walki, jeszcze nie wszystko stracone!

Gorąco przekonywali niektórzy radni swoich kolegów, których nadzieja na wygranie bitwy o zachowanie dotychczasowych granic gminy nieco podupadła. Radny Piotr Szlapa, Łukasz Kołodziej, Engelbert Słowik oraz Rafał Kampa – uczestniczący w sesji w zastępstwie sołtysa Bernarda Żmudy, Janusz Piontkowski – sołtys Kup i Bogdan Lechowski – prezes Prowodu, przekonywali, że wojna nie została jeszcze przegrana, mimo że parę bitew skończyło się porażką.
Teraz jest najlepszy moment, żeby pokazać naszą siłę i jedność, nie mogą o nas zapomnieć, nie możemy pokazać, że się poddaliśmy – apelował Rafała Kampa.
Nie możemy czekać z założonymi rękami, trzeba podsycić w ludziach nadzieję i znów wyjść na ulicę. Manifestować, blokować ulice, przebić się do mediów – dodaje sołtys Kup.
Radni i sołtysi dyskutowali o możliwych działaniach, jakie jeszcze mogą podjąć w celu ratowania gminy. Wójt zapewnił, że do końca będzie uczestniczył we wszystkich akcjach protestacyjnych,  podkreślił też, że największą siłę przebicia będą miały manifestacje zorganizowane w Warszawie. Zaplanowano już kilka zorganizowanych wyjazdów do stolicy kraju. 

A jeśli się nie uda, to co? Restrukturyzacja

Nadzieja jest konieczna, by toczyć bój, jednak każdy strateg, polityk, dyplomata, czy po prostu dobry gospodarz musi mieć przygotowany plan B lub inaczej „wyjście awaryjne”.
Wójt przedstawił radnym wstępny plan restrukturyzacji, którego wprowadzenie w życie w najbliższym czasie (gdyby jednak doszło do zmiany granic), jest warunkiem koniecznym dalszego funkcjonowania gminy.
Plan przewiduje dwie opcje w ramach relacji z miastem Opole.

  • Pierwsza z nich zakłada uzyskanie od miasta rekompensaty za majątek znajdujący się w anektowanych sołectwach (linie cieplne, wodno-kanalizacyjne, drogi i chodniki, nieruchomości będące mieniem gminy gdzie prowadzona jest działalność oświatowa, kulturalna i sportowa). To rozwiązanie nie przypadło do gustu niektórym radnym, którzy od prezydenta Opola nie chcieliby przyjąć złamanego grosza, bo jak twierdzą, czuliby się sprzedani. W przypadku utraty płynności finansowej gminy optowaliby za opracowaniem planu naprawczego, który umożliwiłby otrzymanie wsparcia finansowego (pożyczki) od rządu.
  • Druga opcja dotyczyła sytuacji, gdyby nie udało się nawiązać porozumienia z Opolem. Zakłada ona przeniesienie majątku anektowanych sołectw do gminnych spółek komunalnych, które świadczyłoby usługi miastu Opole. Restrukturyzacja ma objąć zwłaszcza oświatę, kulturę i sport. Te dziedziny czekają najtrudniejsze czasy. Gmina będzie utrzymywać jeden zespół szkolno – przedszkolny (z możliwymi filiami), zlikwidowane zostaną szkoły ponadgimnazjalne, których utrzymywanie nie jest obligatoryjne.
    Budżet GOK zostanie znacznie zmniejszony, co nie pozwoli na funkcjonowanie Ośrodka Kultury na tym samym poziomie. Instruktorzy zostaną zwolnieni, zajęcia okrojone, o modernizacji i budowie też można raczej zapomnieć. Obowiązki i zadania szkolnych bibliotek przejmie Gminna Biblioteka Publiczna, która będzie mogła startować w konkursach i sięgać po środki zewnętrzne.
    Życie sportowe dzieci i młodzieży będzie skupiać się wokół jednego klubu sportowego, na utrzymanie kilku – pieniędzy nie będzie.
    Zadania dbania o czystość w gminie, pielęgnowanie zieleni, odśnieżanie itp. przejmie spółka komunalna.
    Zmniejszy się znacznie poziom zatrudnienia w jednostkach gminnych, pozostałym zaś pracownikom zmniejszone zostaną wynagrodzenia.
    Takie założenia w wielkim skrócie zawiera plan restrukturyzacji zaproponowany przez wójta.

Może pora wyciągnąć z rękawa asa?

Radny Piotr Szlapa poprosił wójta, aby ten w ciągu tygodnia zorganizował spotkanie wpływowych przedstawicieli Mniejszości Niemieckiej, mogących w jakikolwiek sposób przyczynić się do uchylenia rozporządzenia Rady Ministrów.
Na pierwszych spotkaniach z ludźmi mówiliśmy, że mamy poparcie liderów Mniejszości Niemieckiej, że gdyby nasza walka nie przynosiła efektów, powołamy się na Ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych, których prawa zostałyby naruszone w przypadku zmiany granic gminy. Niestety liderzy Mniejszości Niemieckiej jakoś nie bardzo kwapią się do podjęcia zdecydowanych działań, nie widać aktywnego włączenia się w naszą sprawę. Pora wyciągnąć asa z rękawa, o którym mówiliśmy mieszkańcom gminy i nakłonić wysoko postawionych przedstawicieli mniejszości do podjęcia konkretnych działań. Proszę wójta, aby zwołał spotkanie w trybie natychmiastowym, zaprosił do nas wszystkich liczących się polityków i przedstawicieli TSKN, aby udowodnili nam swoje poparcie i podjęli zdecydowane kroki w celu ratowania gminy – apelował do wójta radny Szlapa.
Henryk Wróbel obiecał zaprosić liderów do rozmów.

Sesja nie została zakończona, przewodniczący – Klemens Weber zarządził przerwę w obradach, do kolejnych rozmów radni przystąpią w przyszłym tygodniu.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info