Po tym, jak dzień wcześniej LZS Kup pokonał lidera, a Swornica rozgromiła na wyjeździe OKS Olesno, TOR Dobrzeń Wielki przegrał na swoim stadionie mecz przeciwko spadkowiczowi z III ligi – LZS-owi Piotrówka. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Dzikamai Gwaze. Ostatnie spotkanie 10. kolejki IV ligi rozegrano w niedzielę, 2 października.
Już w 1. min na bramkę strzelił Sieńczewski, ale jego uderzenie zza „szesnastki” bez problemu złapał Arkadiusz Fesser, bramkarz LZS-u Piotrówka. W 11. min wychodzącego sam na sam Karabina powstrzymał obrońca. Minutę później, soczyste uderzenie tego samego zawodnika sparował Fesser. Po chwili dośrodkowanie Fludera zaadresowane do Karabina przeciął bramkarz.
Piotrówka nie pozostawała dłużna i również atakowała bramkę TOR-u. Dwukrotnie swoich sił spróbował Takesure Chinyama: najpierw trafił nad bramką, a później w ręce Jarosława Grabowskiego. W 14. min uderzający z rzutu wolnego Dzikamai Gwaze mocnym uderzeniem drasnął mur, co utrudniło Grabowskiemu interwencję, ale piłka nie wpadła do bramki. Po minucie Gwaze kolejny raz dał się wykazać Grabowskiemu, tym razem oddając łatwe dla golkipera uderzenie zza pola karnego. W 20. min bramkarzowi TOR-u mogło pójść już nieco gorzej – po dośrodkowaniu Gwaze oglądaliśmy groteskową sytuację w wykonaniu dobrzeniaka. Grabowski nie dawał rady złapać piłki, dlatego kilka razy odbił ją nad głową, po czym futbolówka spadła na ziemię, a Chinyama próbując dobić „szczupakiem” trafił obok słupka.
Piotrówka wyszła na prowadzenie w 41. min, za sprawą uderzenia Gwaze, który pokonał Grabowskiego uderzeniem głową. Chwilę potem TOR miał okazję do szybkiego nadrobienia straty. Po faulu na Hence z rzutu wolnego dośrodkowywał Sieńczewski. Piłka przeleciała nad głową skaczącego Strząbały i trafiła do Pawlusa, który zagrał na przedpole Rupentalowi, a ten mocno uderzył nad poprzeczką.
Po zamianie stron Piotrówka osiadła broniąc swojego pola karnego, a TOR ruszył do ataku. W 48. min Pawlus zagrał Hence „szczura” w pole karne, ale ten został zablokowany podczas strzału. Dwie minuty później bardzo bliski wyrównania był Pawlus. Napastnik oddał solidny strzał z ok. 30 metrów i gdy piłka uderzyła w poprzeczkę zatrzęsła się bramka. Po chwili w kierunku bramki Piotrówki zerwał się Karabin, ale zatrzymała go fenomenalna interwencja Fessera. W 57. min bliski trafienia w okienko był Rupental, jednak piłka minęła poprzeczkę.
Zmiany w grze TOR-u miał wnieść zastrzyk świeżej krwi w postaci Tomasza Komora i Szymona Dymińczuka. Ten pierwszy od razu po wkroczeniu na murawę stanął przed dwiema sytuacjami, których jednak nie wykorzystał. Później niecelnie głową uderzył Przemysław Karabin.
Goście, którzy starali się utrzymać prowadzenie 1:0 próbowali jednocześnie je powiększyć. Jedną sytuację zmarnował Gwaze, który uderzając głową nie dał rady drugi raz w meczu pokonać Grabowskiego. Później na pustą bramkę nie trafił Piotr Konieczny. W 88. min bramkarz Piotrówki – Arkadiusz Fesser – uratował wynik nie dając się pokonać Sieńczewskiemu. W drugiej minucie doliczonego czasu gry solidne uderzenie Chinyamy trafiło w słupek. Była to ostania sytuacja bramkowa w spotkaniu. TOR Dobrzeń Wielki przegrał z LZS-em Piotrówka 0:1.
Wypowiedzi:
- Munyradzi Chiunye, piłkarz LZS-u Piotrówka o spotkaniu.
- Sławomir Sieńczewski, kapitan TOR-u: "Zespół z Piotrówki nie jest już tą samą drużyną co kiedyś."
- Andrzej Polak, trener TOR-u o spotkaniu.
- Przemysław Karabin, napastnik TOR-u o spotkaniu i zawodnikach Piotrówki.