Swornica Czarnowąsy pojechała na mecz przeciwko Odrze Opole w dwunastkę. Z pierwszego składu wypadło czterech podstawowych zawodników. – Gdybyśmy grali optymalnym składem, moglibyśmy „skubnąć” Odrze kilka punktów, a nawet wygrać – mówi Kajetan Zdrzałka, zawodnik Swornicy. Z podobnym problemem borykał się TOR, który przegrał na wyjeździe z Pomologią Prószków 17:0. Dobrzeniacy wyszli na boisko w dziesiątkę. Oba mecze rozegrano równolegle w sobotę, 12 listopada, w ramach 13. kolejki Opolskiej Ligi Juniorów.
Pierwszą połowę Swornica zagrała z dużym poświęceniem, dorównując poziomem gry Odrze. Największe problemy opolanom sprawiali Miroszka, Łupak i Kupka. Bramki doskonale strzegł Tront, który w 20. min obronił spowodowanego przez Zdrzałkę karnego, nie dopuszczając Odry do prowadzenia.
Tront poraz pierwszy skapitulował w 37. min. Bramkarz, co prawda, wybronił strzał z rzutu wolnego, ale nie zdołał sobie poradzić z dobitką. Kilka minut później przed szansą na szybkie wyrównanie stanął Miroszka, który wykonywał rzut wolny z samej linii „szesnastki”. Przymierzył… i trafił w słupek, a wynik pozostał niezmieniony.
– Druga połowa była już całkowitą dominacją Odry – ocenia Zdrzałka. – Nasi rywale mieli szeroką ławkę, a my tylko jednego rezerwowego. Większość z nas straciła swoje siły w pierwszej połowie – mówi. Konsekwencją tego były cztery kolejne gole i choć Odra kończyła mecz w dziesięciu, Swornica nie zdołała trafić nawet honorowej bramki, przegrywając 5:0.
O wiele gorzej zagrał TOR, który pojechał do Prószkowa w dziesiątkę. Pierwsza bramka padła już w 3. minucie. Do przerwy Dobrzeniacy przegrywali już 7:0. – Taki rezultat mógłby się zdarzyć po całym meczu, ale nie po pierwszych 45 minutach – mówi jeden z Dobrzeniaków. Druga połowa przyniosła kolejną, większą porcję goli. Pomologia Prószków pokonała TOR Dobrzeń Wielki aż 17:0.
– Przeciwko tak trudnemu rywalowi jak Pomologia nie da się grać niepełnym składem – mówi jeden z zawodników TOR-u. – Pora powiedzieć to wprost: jak sezon temu robiliśmy awans, na mecze przychodziło więcej osób. Teraz, gdy gramy w bardziej prestiżowej, ale i trudniejszej lidze frekwencja jest niższa, bo często przegrywamy. Nadszedł czas, żeby nasi koledzy wzięli się w garść i przychodzili na mecze, bo ich nieobecność nas osłabia – ocenia. – W Opolskiej Lidze Juniorów grać niepełnym składem po prostu nie wypada – dodaje.