Leszek Myczka: Został Pan wybrany Najlepszym Samorządowcem  Mniejszości Niemieckiej 2017 w plebiscycie Wochenblattu. Puchar już, widzę, stoi w Pana gabinecie. To dobra wróżba na rozpoczynający się 2018 rok?  

Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki: Plebiscyt przeprowadzono od kwietnia do grudnia  ubiegłego roku. Czytelnicy wycinali kupony i z gazety. Mogli przyznać 15, 10 lub 5 punktów Wróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek Myczkasamorządowcom, których uważają za najlepszych. To dość istotne, bo wynik plebiscytu budowany był przez ładnych kilka miesięcy. Kupony były imienne. Nie trzeba było pisać uzasadnienia, ale już sama konieczność podania swoich danych na pewno ograniczyła liczbę głosujących.

Chyba większa jest satysfakcja z wygrania takiego plebiscytu niż z nagród przyznawanych przez kapituły?

Naturalnie. O wiele większa. Głosowali ludzie zupełnie niezależni, robiący to z własnej i nieprzymuszonej woli. Ja dowiedziałem się o tym plebiscycie mniej więcej w listopadzie. Sam nie czytam Wochenbalttu. Ktoś z mieszkańców doniósł mi uprzejmie, że takie coś jest i zajmuję pierwsze miejsce, bo wyniki były sukcesywnie prezentowane. Było zaskoczenie, ale też zadowolenie, bo to jest duża radość, gdy się czuje, że ludzie doceniają to co robię. I że się ludziom wciąż chce…

Zagłosował pan na siebie?                                                                                         

Nie. Ani ja, ani nikt z rodziny.

Z kim Pan wygrał?

Ha! Ze starostą strzeleckim, Józefem Swaczyną! To tym większa satysfakcja, bo Swaczyna jest bardzo popularny i medialny. Jest szefem Konwentu Starostów. Jest samorządowcem od zawsze, a ja jestem wójtem dopiero od siedmiu lat. Ale woda sodowa mi w związku z tym nie grozi. Spokojnie.

Jaki wpływ na Pana wybór miało powiększenie Opola?

Myślę, że znaczący. Przez te ostatnie dwa lata byłem zaangażowany we wszystko, co się działo. I było to widoczne. A działo się naprawdę dużo. Często występowałem w mediach. Odbyłem ogromną liczbę spotkań z mieszkańcami, dziesiątki zebrań wiejskich. Myślę, że to się jakoś na ten wynik plebiscytu przełożyło.

Niewątpliwie był Pan widoczny bardziej niż inni wójtowie, ale poniósł Pan – jak by nie mówić – porażkę. Niektórzy do dziś uważają, że nie zrobił Pan wszystkiego co należało, by zapobiec rozbiorowi gminy. Podobnie jak zarzucają dziś wójtowi Komprachcic, że kolaboruje z miastem.

W moim przekonaniu zrobiłem wszystko co było możliwe. Miałem jeden taki moment, że wydawało mi się, iż moje działanie przyniesie zahamowanie tego procesu. To były bardzo poważne nadzieje. W grudniu 2016 roku Trybunał Konstytucyjny właściwie powinien orzec po naszej myśli. Niestety stało się to, co się stało. WWróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek Myczka ostatniej chwili zmieniono skład orzekający na dublerów sprzyjających działaniom Patryka Jakiego. Tę porażkę odczułem najmocniej. Od strony formalnej zrobiliśmy absolutnie wszystko, co było możliwe. Wspólnie z pozostałymi zagrożonymi gminami zatrudniliśmy kancelarię prawną, która pilnowała, by niczego nie zaniedbać, nie przegapić żadnej szansy. Mówię tu o sprawach formalnych, bo z drugiej strony mieszkańcy też pilnowali każdej okazji, by się upomnieć o swoje, by zaznaczyć swój stosunek do tego przedsięwzięcia. A my składaliśmy wszelkie możliwe dokumenty najpierw do miasta, później do wojewody i ostatecznie do ministerstwa. Nie o wszystkich działaniach informowaliśmy publiczność, bo nie było czasu, żeby się bawić w jakiś wielki PR. Często z dnia na dzień albo w ogóle na gorąco trzeba było podejmować różne decyzje i działania, coś podpisać, wysłać… Wiele osób jest rozgoryczonych, że pomimo takiej walki, którą stoczyliśmy razem, bo to setki i tysiące mieszkańców protestowało, nic się nie udało załatwić. Zdawałem sobie sprawę, że ludzie w pewnym momencie powiedzą: „Wróbel, tyś coś zawalił, mogłeś zrobić inaczej…”. Ale my wyczerpaliśmy wszelkie możliwości. Niestety w naszym państwie prawo jest takie, że pozwala nie liczyć się z wolą ludzi, albo przynajmniej temu rządowi się tak wydaje. W ubiegłym roku byliśmy z wizytą partnerską w Wil w Szwajcarii. Nasi gospodarze nie potrafili zrozumieć, jak mogło się stać to co się u nas stało przy takim społecznym proteście. Mąż pani prezydent Wil, bankowiec, niezwiązany z samorządem, czyli niejako nieskażony samorządowymi wolnościami, trochę nam nawet nie dowierzał. Jak ze mną rozmawiał to stwierdził, że nie wyobraża sobie jak w ogóle można taki numer wykonać – to jest najnormalniej w świecie niemożliwe. A jednak…

Jaki wpływ na mieszkańców gminy miała walka, którą stoczyli i dalej toczą z władzą, która ich krzywdzi?

No początku, gdy pomysł powiększenia Opola został ogłoszony, bałem się, że ludzie w ogóle nie Wróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek Myczkazareagują. To jest jednak problem: trzeba wyjść na ulicę. Ale pamiętam pierwszą manifestacje: coś z niczego. Tutaj przed Urzędem Gminy, gdy przyjechała telewizja, to ludzie byli tacy, zrobiła się taka atmosfera, że mi się głos łamał jak przemawiałem. Okazało się, że natychmiast, jak spod ziemi, jest dwa tysiące ludzi i to ze specjalnie napisanymi piosenkami i nowymi, jeszcze mokrymi od farby transparentami z własnych prześcieradeł. To było coś niesamowitego. Wystarczyła iskra, by pokazać, że jest to społeczeństwo bardzo obywatelskie, mimo że nasza demokracja jest bardzo młoda. Ludzie kochają tę swoją małą ojczyznę i tutaj mieli okazję to pokazać.

Aktualna sytuacja jest taka, że tą sama drogą, którą zrobiło to Opole, próbujecie zagarnięte tereny odzyskać?

Już po raz drugi. Jest uchwała intencyjna Rady Gminy. Wysłałem pisma do prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta z prośbą o zaopiniowanie, bo taka jest procedura, i będziemy składać wniosek do wojewody. Mamy czas do końca marca.

Zdaje Pan sobie sprawę, że nic z tego nie będzie – przynajmniej w tym roku?

No oczywiście. W ten sposób pokazujemy wolę mieszkańców, którzy nie pogodzili się z tym faktem. To są i ci, którzy pozostali w gminie, i ci przyłączeni do miasta. Wiem, że to nierealne, ale może kiedyś w Polsce się coś zmieni i można będzie wrócić do tego tematu.

Czy deklaracje partii politycznych o przywróceniu stanu rzeczy do normalności po przegranych przez PiS wyborach traktuje Pan poważnie?

Trudno traktować je poważnie, szczególnie po ostatniej dyskusji, która odbyła się naszym GOK-u, gdy padały ze strony polityków stwierdzenia, że tyle już decyzji administracyjnych po powiększeniuWróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek Myczka Opola podjęto, że to jest nie do odrobienia. Polityka jest jaka jest. Gdyby miało to wrócić w kształcie w jakim nam zostało odebrane, trudno mi sobie wyobrazić w Opolu polityków, którzy odważyliby się podnieść za tym rękę. Będą natychmiast oskarżeni, że działają na szkodę własnego miasta itd. itp. Mimo wszystko będziemy się starać o powrót do dawnych granic i powrót byłych mieszkańców, ale trzeba się liczyć z tym, że może to zająć kilka lat.

A jak sobie gmina radzi w tej chwili?

Wydaje się, że jest całkiem nieźle, ale są pieniądze z Opola. Będą jeszcze dwa lata – po około 6 milionów. To do 2020 roku załatwia nam sprawę. Bez tych pieniędzy budżetowi brakuje około trzech milionów. Do 2020 musimy zrobić coś, żeby ten brak zlikwidować. To będą zapewne także kolejne oszczędności. Nie możemy oszczędzać na drogach. Pod nóż pójdą znów administracja, kultura, sport i oświata. Tutaj mamy piękny park. Jego utrzymaniem musi się zajmować dwóch pracowników. Najprawdopodobniej jednego trzeba będzie zwolnić – i park już nie będzie taki piękny. Oczywiście będziemy się starać także o kolejne źródła dochodów, ale w naszej dzisiejszej sytuacji to bardzo trudne zadanie.

Znikają szanse na odkładany od lat remont domu kultury.

Na to jest szansa, bo jeszcze trzy lata będziemy dostawać pieniądze z Opola. Na ten rok w budżecie przeznaczyliśmy na ten cel milion sto tysięcy.

To niezbyt wiele.

Wróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek MyczkaAle jest to konkretna kwota, którą można sensownie wydać, poprawić wiele rzeczy i sukcesywnie remontować, etapami.  Najwięcej wydajemy na oświatę i tu rzecz będzie najtrudniejsza. Mamy gospodarkę śmieciową, która nas kosztuje bardzo dużo, ale jest na wysokim poziomie – będziemy musieli wydawać mniej.

Będzie Pan startował w październikowych wyborach?

Jeszcze nie wiadomo, czy październikowych i nie wiadomo, jaka będzie ordynacja wyborcza. Bez znajomości tych faktów trudno poważnie podejmować decyzje.

Gdzie Pan postawi ten puchar?

Gdzieś tu w gabinecie, niech sobie postoi – ładny jest. A przy okazji, za pośrednictwem waszego portalu, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy we mnie nie zwątpili i oddali swój głos na moją kandydaturę. Człowiek dzięki temu widzi, że się docenia to co się robi.

Wróbel najlepszym samorządowcem – z wójtem gminy Dobrzeń Wielki rozmawia Leszek MyczkaFot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.