Do parku przy Zamku Książęcym w Niemodlinie wróciły daniele. Ostatnio były tam podobno w drugiej połowie XIX wieku.

Obecnie po parku biegają dwa samce i pięć łani. „Chłopcy” pojawili się już dwa lata temu, „dziewczyny” dołączyły do nich niedawno. Daniele bez wątpienia są lokalną atrakcją, pełnią też bardzo praktyczną funkcję.

– Sprowadziliśmy je jako ciekawostkę, ale też jako naturalne kosiarki – tłumaczy Joanna Kardasińska, administratorka zamku. – Wiedząc, jaka jest sytuacja hydrologiczna, nie chcemy kosić trawy parkowej. Jednak musimy ją utrzymywać i daniele ją nam naturalnie świetnie wykaszają. Dodatkowo ich enzymy wzmacniają samą trawę, dzięki czemu jest ona coraz piękniejsza.

CZYTAJ: Kościół Wniebowzięcia NMP odkrywa swoje tajemnice

Obecność danieli w otoczeniu zamku nie jest przypadkowa. Są one częścią lokalnej historii.

– Historycznie daniele należą do dziedzictwa kulturowego Zamku – dodaje Joanna Kardasińska. – Ostatni właściciel, hrabia Praschma, ten który modernizował zamek i założył arboretum w Lipnie, sprowadzał też różną zwierzynę, m.in. daniele.

Co prawda, w naturze daniele są zwierzętami żyjącymi dziko, ale te przyzamkowe pochodzą z gospodarstwa, które zajmuje się ich hodowlą.

– Pytaliśmy hodowców, jak stworzyć im jak najlepsze warunki – opowiada administratorka zamku. – Sugestia była taka, żeby ich nie udomawiać, więc żyją sobie w parku na wpół dziko, cały czas są na świeżym powietrzu. Dla ich lepszego funkcjonowania jest ważne, żeby żyły tak naturalnie, na ile jest to możliwe.

W tym kontekście ważne jest, by mieszkańcy nie dokarmiali zwierząt.

– Daniele oczywiście żywią się trawą, ale w okresie jesienno-zimowym dostają też owies, mają lizawki i zapewnioną stałą wodę – wyjaśnia Joanna Kardasińska. – Musimy nauczyć mieszkańców, żeby nie dokarmiali tych zwierząt, co próbują robić przez płot. One oczywiście są atrakcją, dość sporym magnesem. Do niedawna, widząc ludzi, uciekały w głąb ogrodu. Teraz, kiedy mieszkańcy przechodzą czy spacerują wokół zamku, potrafią podejść do ludzi. Są już lekko oswojone.

Na pięciu jeleniowatych raczej się nie skończy. Stadko ma szansę naturalnie powiększyć się już w przyszłym roku. Niebawem zostanie też ogłoszony konkurs na imiona dla zwierząt. Póki co, są jeszcze bezimienne.

Chwilowo widok danieli cieszy jedynie przez płot. Z powodu epidemii zamek jest zamknięty dla zwiedzających. Kiedy sytuacja się unormuje, będzie można wejść na teren parku i spotkać swobodnie spacerujące tam zwierzęta.

Fot. Zamek Niemodlin

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze