W Opolu Arkadiusza Wiśniewskiego każdy scenariusz jest możliwy. Mogłaby to być komedia, gdyby nie fakt, że ofiarą władz miejskich padają ci, którzy tę władzę utrzymują, i którzy płacą, choć często sami cierpią niedostatek. A władza gra wariata.
Pisaliśmy o sprawie tydzień temu https://opowiecie.info/prezydent-opola-arkadiusz-wisniewski-odda-mieszkancom-bezprawnie-zabrane-miliony/
Przypomnijmy:
Chodzi o podatek od deszczówki. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał uchwałę wprowadzającą ten podatek w Opolu za nieważną. Z kolei Ratusz zamierza w tej sprawie zwrócić się o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Miasto Opole w przypadku uprawomocnienia się tego wyroku nie zamierza zwrócić mieszkańcom pobranych pieniędzy. Każe im iść do sądu, by tam dochodzili swoich praw.
Jak można się było spodziewać, odpowiedzi na apel radnych Platformy Obywatelskiej aby poinformował mieszkańców czy w wypadku przegrania sądowej batalii – zamierza wyrównać mieszkańcom bezprawnie ściągnięty podatek nie doczekali się ani radni ani ani mieszkańcy.
Jak twierdzi radny Przemysław Pospieszyński, miasto wykonuje różne niejasne kroki, dzięki którym tylko spółki miejskie i niektórzy przedsiębiorcy mogą liczyć na zwrot bezprawnie pobranej gotówki.
Z informacji uzyskanych przez radnych miasto podpisało umowy z wybranymi podmiotami, którym w przypadku uprawomocnienia się wydanego już wyroku, wskazującego że pobór tego podatku w Opolu jest bezprawny, miasto zwracać będzie pieniądze z automatu. – Nie dotyczy to jednak wszystkich, a to jest ewidentne nierówne traktowanie – uważa radny Tomasz Kaliszan.
To są zdaniem wiceprzewodniczącej rady miasta Barbary Kamińskiej praktyki niedopuszczalne. – Chcemy, żeby informacja o tym co i jak trafiła jak najprędzej do wszystkich podatników i żeby cały proces był uczciwy i transparentny – stwierdziła.
Pytanie na sesji padło – odpowiedź nie. W każdym razie nie taka, jak powinna. Podobno władze miasta muszą się zorientować w sytuacji… Paradne, prawda?
Fot. melonik