4 miliony kosztowała kładka pieszo-rowerowa oddana dziś do użytku na Małej Panwi w Turawie. Poprawi ona bezpieczeństwo, a przede wszystkim, kiedy dojdzie już do remontu mostu, pozwoli swobodnie przekraczać rzekę.

Takie obrazki nie należały do rzadkości. Mieszkańcy Turawy i sąsiadujących z nią Marszałek od wielu lat oczekiwali tej inwestycji.Bez pompy, choć ze sporym tłumem mieszkańców – kładka w Turawie otwarta

Od dzisiaj wygodna, szeroka, prawie pięćdziesięciometrowa kładka, biegnąca równolegle do mostu ułatwi życie nie tylko mieszkańcom gminy, ale wszystkim, którzy przez Turawę przejeżdżają. Także kierowcom, którzy nie będą narażeni na niespodziewane działania czy nieuwagę rowerzystów.

Wójt Turawy, Dominik Pikos przyznaje, że dzieci idące do szkoły czy rowerzyści przechodząc nad rzeką mieli powody do obaw a nawet do strachu, bo ta droga jest akurat ruchliwa. Nie kryje zadowolenia, że z pomocą starostwa udało się  wreszcie ten problem rozwiązać.

Starosta opolski Henryk Lakwa nie ukrywa zadowolenia z realizacji inwestycji, na którą złożyły się pieniądze powiatu,  który przeznaczył na ten cel prawie milion złotych, 850 tysięcy dało Ministerstwo Infrastruktury, z kolei 1,9 mln zł pochodzi Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. – To jest pierwszy etap zmiany otoczenia – przyznaje starosta. Dostrzega konieczność remontu lub nawet całkowitej przebudowy mostu na Mała Panwią. – Musimy zrobić montaż finansowy – przyznaje. To będzie dużo droższa inwestycja, tym bardziej, że wszystko z dnia na dzień drożeje.

Lakwa przyznał po przejściu kładką, że poczuł ulgę z dobrze spełnionego obowiązku stworzenia bezpiecznego przejścia nad rzeką dla mieszkańców. A potem podziękowaniom nie było końca: wójt Pikos dziękował staroście i radnym powiatu, starosta dziękował wykonawcy i swoim służbom drogowym, a także aurze, która pozwoliła w terminie wykonywać wszystkie prace.  I jeszcze  dziękowała wszystkim sołtyska Marszałek Teresa Żulewska, która wcześniej jeszcze podziękowała tym, którym te podziękowania należały się według niej najbardziej, czyli robotnikom pracującym w pocie czoła, w skwarze,  przy budowie kładki.

Fot. kapitan

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.