Bardzo ciekawy artykuł, wiążący się z historią Brynicy (gmina Łubniany), ukazał się 15 listopada br. na łamach „Dziennika Zachodniego”. Autorka artykułu – Grażyna Kuźnik, przypomina historię głośnego mezaliansu z 1934 roku. Szwedzki książę Sigvard Bernadotte zakochał się w Eryce Patzek, córce pochodzącego z Brynicy Antona Patzka (Patrzka), który wyjechał do Berlina, by dorobić się tam jako masarz (rzeźnik).
Eryka była zainteresowana karierą aktorską. Księcia poznała w studiu filmowym. Zawarte w 1934 roku małżeństwo, które kosztowało księcia utratę książęcego tytułu i prawa do tronu, a także utratę książęcych dochodów, rozpadło się po 9 latach. Dla szwedzkich dziennikarzy było niepojęte, że książę mógł tak wiele poświęcić, by związać się z kobietą z niższych sfer. Dlatego szukali wszelkich informacji, które pomogłyby zrozumieć tę sytuację.
Wśród podjętych przez szwedzkich dziennikarzy działań była m.in. wyprawa do Brynicy. Ciekawa jest ich relacja z tej wyprawy. Po dotarciu do Opola czekała ich podróż „schludnym wozem motorowym do Jełowej, a stamtąd jazda starym pociągiem do Mańczoka. Tam kończy się świat, tzn. komunikacja. Pozostałe siedem kilometrów do Brinnitz trzeba przejść na piechotę. Spacer jest odświeżający przez wysoki, ciemny las sosnowy, gdzie sarny i zające starają się jak mogą by zabawić wędrowca.”
Ciekawe było też spostrzeżenie dziennikarzy, że w Brynicy nie mówi się po niemiecku (1934 rok!). Dziennikarze napisali, że „mieszkańcy posługują się między sobą starodawnym, niezrozumiałym dialektem” (czyli mówią po śląsku).
Zainteresowanych tematem odsyłam do artykułu w „Dzienniku Zachodnim”:
https://www.dziennikzachodni.pl/artykul/9085420,szwedzki-kopciuszek-rodem-z-gornego-slaska,id,t.html