Na dworze upały. Każdy szuka schronienia gdzie się da. Jest trudno. Ponieważ jakieś łobuzy wycięły całą masę drzew, które dawały nam cień, chronimy się pod zraszaczami, które widząc nasze problemy, udostępnili na ulicach Pan Wiśniewski z Panem Jakim.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie: można się udać na plażę miejską, którą z taką rozwagą i troską zafundował nam (za nasze grube pieniądze) Pan Wiśniewski. Zapraszamy! Miejsca jest dość!
Dziękujemy Ci, Panie Prezydencie Wiśniewski!
Fot. melonik