Na dworze upały. Każdy szuka schronienia gdzie się da. Jest trudno. Ponieważ jakieś łobuzy wycięły całą masę drzew, które dawały nam cień, chronimy się pod zraszaczami, które widząc nasze problemy, udostępnili na ulicach Pan Wiśniewski z Panem Jakim.

Jest jeszcze jedno rozwiązanie: można się udać na plażę miejską, którą z taką rozwagą i troską zafundował nam (za nasze grube pieniądze) Pan Wiśniewski. Zapraszamy! Miejsca jest dość!

Dziękujemy Ci, Panie Prezydencie Wiśniewski!

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.