Zmieniamy czas z zimowego na letni. W nocy przesuwamy zegary o godzinę do przodu. Robimy to zawsze w ostatnią niedzielę marca.
Zgodnie z Rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 3 listopada 2016 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2017–2021. (Dz.U. 2016 poz. 1833) w niedzielę przestawiam wskazówki zegarów z 2 na 3 i śpimy godzinę krócej. Kolejna zmiana czasu nastąpi według rozporządzenia 25 października 2020 roku.
Liczne badania pokazują, iż zmiana ta nie przynosi już od wielu lat żadnych korzyści ekonomicznych. Oszczędności energii elektrycznej są w zasadzie niezauważalne. Trudno się temu dziwić, skoro prawo wprowadzono sto lat temu, a obecnie panuje era wszędobylskiego sprzętu elektronicznego. Zapotrzebowanie na prąd rośnie więc stale, bez względu na manipulacje zegarami. Zmiana czasu wprowadza natomiast zamieszanie, którego ofiarą padają np. klienci banków, firmy transportowe czy podróżujący pociągami. Wysiłek włożony w rekompensatę skutków zmiany czasu jest nieuzasadniony jakimikolwiek korzyściami. A do tego cierpi człowiek z powodu zmiany dobowego rytmu snu.
Osobiście, choć oczywiście szkoda mi tej godziny dzisiejszej nocy – lubię gdy dłużej wieczorem jest jasno. A tak właśnie będzie.
Fot. melonik