Niemal natychmiast po zniknięciu sklepu kolonialnego państwa Przybeckich, z ulicy Krakowskiej w Opolu znika drugi kultowy sklep: kafelki „u Wotzki”.

Jak widzieliśmy w filmie „Gruß aus Oppeln”, „od zawsze” można było w nim kupić wędliny – między Dziś ostatni dzień „u Wotzki”innymi słynne, grube opolskie parówki, które przy okazji filmu odtworzyła firma wędliniarska Joachima Matejki.

Kamienica w której się mieści, wybudowana była jeszcze w XIX wieku. W latach 30-tych XX wieku, budynek został wykafelkowany i wykończony w stylu modernistycznym.

Był własnością masarza Fritza Wotzki, stąd sklep wędliniarski na parterze nazywano „U Wotzki”. Od nazwiska pochodzi też duża litera „W” umieszczona na dachu.

Po wojnie wciąż w tym miejscu mieścił się sklep z wędlinami, wciąż tak samo nazywany.

Jak się dowiedzieliśmy, właściciele maja dość sklepu mięsnego. Lokal wynajęli osobie, która otworzy w tym miejscu hinduską restaurację.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.