Zaraz po skończeniu pracy piłkarze i trener Stegu Startu Jełowa pojechali na stadion Odry Opole, gdzie czekał ich mecz I rundy Pucharu Polski. Podejmowali w nim nie byle kogo, bo Zagłębie Lubin grające na co dzień w PKO Ekstraklasie. Co prawda gospodarze nie sprawili niespodzianki i polegli, za to przeżyli piękną przygodę oraz zebrali brawa i pochwały.
Mecz, który odbył się 30 sierpnia, zakończył się wynikiem 4-0 dla Zagłębia i nikogo nie powinno to dziwić. Przepaść pomiędzy 14. miejscem w PKO Ekstraklasie, a 15. miejscem w 4. lidze opolskiej jest przecież olbrzymia. Wynik już w 5. minucie otworzył Aleks Ławniczak, a w 9. minucie poprawił go Mateusz Bartolewski. Obaj trafiali po rzutach rożnych. Natomiast tuż przed przerwą, bo kolejno w 39. i 43. minucie, na listę strzelców wpisywał się Filip Starzyński.
W ten sposób Zagłębie ustaliło wynik już w pierwszej połowie, w drugiej nie padł już żaden gol. Były co prawda ku temu okazje i miały je obie ekipy. Start próbował głównie ze stałych fragmentów, ale nielicznych. To Zagłębie dominowało, lecz ani stojący między słupkami Marcin Kaczmarczyk, ani pozostali piłkarze z Jełowej, nie pozwolili już wbić sobie kolejnych bramek.
– Wygrał faworyt, zdecydowanie lepszy zespół, Zagłębie pokazało nam miejsce w szeregu. Myślę jednak, że schodzimy z boiska z poniesionymi głowami, szczególnie dzięki drugiej połowie. Na początku chłopcy byli trochę stremowani, w dodatku szybko straciliśmy dwa gole – przyznał Tomasz Ciastko, trener Startu. – Mimo to przeżyliśmy właśnie fajną przygodę, chcieliśmy wyjść i zaprezentować się najlepiej, jak potrafimy, co po części nam się udało. Zagraliśmy na stadionie Odry, do tego przeciwko ekipie z ekstraklasy, będziemy wspominać to do końca życia.
Jak doszło do tego, że Stegu Start Jełowa wystąpił w Pucharze Polski na szczeblu centralnym? W maju, jako pierwszy na Opolszczyźnie zespół grający w klasie okręgowej, wygrał Wojewódzki Puchar Polski. Pokonał w nim kolejno: Czarnych Otmuchów (7-3), Pogoń Prudnik (5-1), LZS Kuniów (4-2), Fortunę Głogówek (4-2), LZS Starowice Dolne (4-4, k. 5-4) i w finale Polonię Nysa (0-0, k. 4-1). Wraz ze zwycięzcami pozostałych piętnastu wojewódzkich pucharów awansował więc do Pucharu Polski. Po drodze dostał się jeszcze do 4. ligi.
– Gratuluję Startowi dobrej postawy i awansu do tego meczu, to wielkie wydarzenie, obejrzeliśmy cztery gole, a pojedynek toczył się w dobrej, sportowej atmosferze. Absolutnie go nie zlekceważyliśmy, a zanim tutaj zagraliśmy, na mecze Startu dwukrotnie przyjechał nasz analityk – zdradził Piotr Stokowiec, trener Zagłębia. – Dowiedzieliśmy się między innymi tego, jak drużyna stoi przy stałych fragmentach gry, i że występuje w ustawieniu 5-3-2. Przygotowaliśmy się profesjonalnie, jak do każdego innego starcia. Trener Startu ma pomysł, a jego podopieczni wychodzili dziś wysoko i nie trzymali się kurczowo tyłów. To system podobny do tego, którym gra Piast Gliwice.
Teraz Stegu Start Jełowa czekają kolejne mecze w 4. lidze, w której po pierwszych czterech kolejkach jest przedostatni, piętnasty. Najbliższy taki pojedynek rozegra w sobotę (3 września) w Graczach, gdzie o godz. 15.00 zmierzy się z miejscowym Skalnikiem. Natomiast w środę (7 września) jełowianie wystąpią w 1/16 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski, w którym stawią czoła Sokołowi Niemodlin. Drugie z tych spotkań również będzie wyjazdowe, a rozpocznie się o godz. 17.00.
fot. Tomasz Chabior