Hotel ustawiono na obrzeżach parku przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Opolu, tak, żeby był widoczny dla dzieci leczonych na oddziałach pediatrii, chirurgii dziecięcej, okulistyki czy laryngologii.

Hotel dla owadów pod opolskim szpitalem

Przedstawiciele fundacji i firmy VACO na oddziale Pediatrii, gdzie przekazali kolorowanki dla dzieci leczonych w USK.

Hotel dla owadów to budowla, zapewniająca różnym gatunkom bezkręgowców schronienie i możliwość budowy gniazd. Kształt i użyte w nim materiały są tak dobrane, żeby zachęcić owady do odwiedzin „hotelu”. Jest to forma ekologicznej ochrony przyrody oraz poprawy zapylania kwiatów.

– Od dwóch lat rozdajemy takie hotele w ramach naszej akcji „Dbamy o owady” – mówi Paweł Zabilski z Fundacji VACO. – W tym roku stawiamy je przy szpitalach i oddziałach dziecięcych. Cieszymy się bardzo, że także przy USK w Opolu. To ukłon w stronę ekologii i ochrony środowiska. Jak ważna jest ekologia, wiemy wszyscy. Im wcześniej to zrozumiemy, tym lepiej okażemy szacunek miejscu, w którym żyjemy.

Żeby zainteresować dzieci owadami i poszerzyć ich wiedzę o przyrodzie, VACO przygotowało też dla małych pacjentów USKI specjalne ekologiczne kolorowanki. Dodatkowo fundacja przekazałaś USK zapas płynów do dezynfekcji, które, choć pandemia przygasła, nadal są potrzebne w placówkach medycznych.

– Dzięki umieszczonemu na terenie parku hotelowi dla owadów, najmłodsi pacjenci będą mogli obserwować życie rożnych gatunków, a przekazane kolorowanki nie tylko umilą czas pobytu w szpitalu, ale poszerzą ich wiedzę na temat świata owadów – mówi Adriana Mazurkiewicz-Fornalik, pełnomocnik dyrektora ds. praw pacjenta w USK w Opolu.

Jak dodaje, w części parku przy USK powstanie wkrótce kwietna łąka, żeby „lokatorzy” hotelu mieli dogodne warunki do życia.

 

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.