Ponad tysiąc osób przeszło ulicami Opola w sobotnim III Opolskim Marszu Równości pod hasłem „Chcemy być sobą”. Tęczowe flagi niosły nie tylko osoby ze środowiska LGBT, ale wielu Opolan, którzy swoją obecnością zademonstrowali, że nie są homofobami, a sprzymierzeńcami osób LGBT.

W marszu szli dawni opolscy opozycjoniści z czasów PRL i pierwszej „Solidarności”, szła posłanka lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ze swoim mężem, szedł poseł lewicy Krzysztof Śmiszek, opolski mecenas Jacek Różycki i wiele znanych i szanowanych osób z naszego regionu.

M.in. przyszedł z żoną Jarosław Gałęza, dyrektor Muzeum Wsi Opolskiej, Barbara Skórzewska z opolskiego KOD, Dorota Piechowicz-Witoń, szefowa Centrum Dialogu Obywatelskiego w Opolu, która przyszła z mężem i synem Gniewkiem.

 

III Marsz Równości w Opolu. Demonstrowali homo i hetero, by pokazać niezgodę na złe traktowanie mniejszości LGBT. Galeria: dużo zdjęć

Szła też zaproszona na opolski marsz Babcia Kasia, znana w całej Polsce z protestów w obronie praw kobiet, demokracji i praworządności. W marszu wzięła również udział Birgit Fisel-Rösle, konsul Niemiec w Opolu.

Patronat nad marszem przyjął po raz pierwszy prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski.

Marsz rozpoczął przy placu Wolności w Opolu, potem przeszedł ulicami Piastowską na Zaodrze, Wrocławską, Nysy Łużyckiej, Rondo, Reymonta i Ozimską, kończąc się pod teatrem Kochanowskiego. Demonstracja, pilnowana przez policję, przebiegała pokojowo i bez zakłóceń, mijając w kilku miejscach trasy pikiety narodowców, którzy modlili się za „nawrócenie” osób LGBT.

III Marsz Równości w Opolu. Demonstrowali homo i hetero, by pokazać niezgodę na złe traktowanie mniejszości LGBT. Galeria: dużo zdjęćNikogo już nie dziwiło, że w tłumie barwnych młodych ludzi z tęczowymi flagami pojawili się dawni opolscy opozycjoniści, także z tęczowymi flagami.

– My pterodaktyle – zażartował Stanisław Jałowiecki, w przeszłości lider pierwszej opolskiej „S”, a potem dziennikarz Radia Wolna Europa. W wolnej już Polsce był marszałkiem województwa opolskiego, teraz mieszka poza Opolszczyzną, ale pojawił się specjalnie na Marszu Równości.

Czym starzy opozycjoniści walczący z komuną tłumaczą swoją obecność?

– Tym samym, co w przeszłości – powiedział Opowiecie.info Janusz Wójcik, opozycjonista i przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Obrony Opolszczyzny, który zorganizował zryw Opolan przeciwko likwidacji województwa w 1998 roku. – W przeszłości chroniliśmy katolików dyskryminowanych przez komunę, a dzisiaj wspieramy i bronimy dyskryminowanych przez ortodoksyjne środowiska.

Na placu Wolności pojawiła się też kilkuosobowa kontrmanifestacja Pro Life, odmawiająca różaniec, co Stanisław Jałowiecki skomentował, że choć z nimi się w wielu punktach się nie zgadza, to mają prawo do demonstrowania. O taką Polskę w przeszłości walczył.

– Mają prawo, żeby się pokazywać, jacy są – dodał Jałowiecki. – To dobrze, że nie z karabinami, muszkietami, a w pokojowy sposób się demonstruje. Pokojowy typ walki i upominanie się o swoje prawa jest mi bardzo bliski. Zawsze będę z tymi, którzy walczą o swoje prawa.

Konsul Niemiec w Opolu przemówiła do uczestników marszu najpierw po polsku, ale potem przeszła na niemiecki, tłumacząc, iż proszono ją, aby mówiła w języku niemieckim, czyli języku mniejszości etnicznej.

Birgit Fisel-Rösle mówiła o potrzebie akceptacji i tolerancji wobec wszelkich grup mniejszościowych, m.in. religijnych, narodowych i seksualnych, a takie manifestacje jak marsz równości są walką o prawa człowieka. – Stan państwa mierzy się tym, jak radzi sobie z mniejszościami społecznymi – podkreśliła konsul Niemiec w Opolu.

Na scenie na placu Wolności pojawiła się też matka ze stowarzyszenia „My rodzice”, które założyli rodzice dzieci ze środowiska LGBT.

III Marsz Równości w Opolu. Demonstrowali homo i hetero, by pokazać niezgodę na złe traktowanie mniejszości LGBT. Galeria: dużo zdjęć– Chcemy żyć w Polsce, w której respektowane są prawa człowieka – mówiła pani Edyta spod Rybnika, która z mężem przyjechała na marsz do Opola. – Przeszliśmy trudną drogę, a dzisiaj jesteśmy rzecznikami własnych dzieci.

Pani Edyta w rozmowie z Opowiecie.info mówiła, że działała czynnie w rodzinach katolickich, ale została odrzucona, jako matka 23-letniego syna LGBT. A jego samego, który przez csiem lat był ministrantem, nazwano „zarazą”.

– Wtedy doszliśmy do wniosku, że koniec ukrywania się i trzeba się temu przeciwstawić, bo nie jesteśmy jedynymi rodzicami – mówi pan Jerzy, maż pani Edyty. – Nie było łatwo, ale przecież wychowałem syna i jest dobrym człowiekiem.

Pani Edyta o narodowcach odmawiających różaniec powiedziała: – Obrzucają nas złymi słowami, to powiem, że nie wiedzą, co czynią. Bo Jezus jakby dzisiaj przyszedł, to by z nami rozmawiał i nikogo by nie odrzucił.

Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwróciła uwagę, że normalna rodzina jest zawsze tam, gdzie jest miłość.

– Jesteście normalni, normalne i dziękujemy wszystkim tym, którzy kibicują normalnym rodzinom, abyśmy wszyscy mogli normalnie żyć bez konieczności wyjeżdżania z Polski – stwierdziła – powiedziała do osób ze społeczności LGBT. – Bo bycie sobą jest najnormalniejszą rzeczą na świecie.

Natomiast poseł Krzysztof Śmieszek podkreślił, że każdy ma prawo do tego, żeby być bezpiecznym i być zaakceptowanym w Polsce.

– Mówię, że mamy prawo, bo sam jestem dumnym członkiem społeczności LGBT – mówił do uczestników marszu. – Mamy prawo do pełnego szacunku, mamy prawo, by uznano nas za pełnoprawnych obywateli i obywatelki. W Polsce są konieczne zmiany prawne i zakaz homofonicznej mowy nienawiści.

III Marsz Równości w Opolu. Demonstrowali homo i hetero, by pokazać niezgodę na złe traktowanie mniejszości LGBT. Galeria: dużo zdjęćPodczas marszu jego uczestnicy wielokrotnie pytali reporterkę Opowiecie.info, czy reprezentuje wolne i niezależne medium. Mówili, że rządowe, „reżimowe media” zainfekowały wielu Polaków mową nienawiści wobec ich środowiska. W kilku przypadkach uczestniczki marszu prosiły, by ich nie fotografować, bo są nauczycielkami i stracą pracę.

Natomiast pani Elżbieta, nauczycielka z opolskiego liceum, powiedziała Opowiecie.info, że nie ukrywa swoich poglądów na temat mniejszościowego środowiska LGBT, więc nie ma problemu z ujawnianiem swojego wizerunku.

Także wielu Opolan, niemłodych już ludzi, widząc marsz, zatrzymywało się by wyrazić swoje poparcie dla środowiska LGBT.

Więcej na temat III Marszu Równości w Opolu, w tym rozmowę z Babcią Kasią, przeczytacie Państwo w najbliższym papierowym wydaniu Magazynu Opowiecie.info.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.