Tego cmentarza opolskiego na skrzyżowaniu ulic św. Jacka, Struga i Granicznej nikt nie odwiedza w Święto Zmarłych. W ostatnich dniach października nie ma wokół niego wzmożonego ruchu. Nikt nie krząta się przy grobach, dojazdu nie pilnuje policja. Nie tylko w listopadowe święto nie ma tu odwiedzających. Nic dziwnego – nie prowadzi do niego żadna brama.

Obowiązuje zakaz zwiedzania, ze względu na możliwość występowania przetrwalników bakterii cholery. Zakaz wstępu na taki cmentarz wynosi od 150 do 200 lat od pochowania ostatniej ofiary zarazy.

Plagi które dotknęły w XIX wieku Europę nie omijały naszego regionu. Pierwszy przypadek cholery stwierdzono w Opolu 6 lub 13 października 1831 roku (różne źródła podają różne daty). Dla ofiar zarazy wyznaczono specjalny cmentarz – wówczas kilometr od zabudowań miasta. Dziś to prawie centrum.

Inny cmentarzZmarłych chowano w głębokich na dwa metry dołach i zasypywano niegaszonym wapnem.

W latach późniejszych, gdy np. powódź uniemożliwiała pochówek na zwyczajnych cmentarzach trafiali tu także zmarli z innych powodów. Najprawdopodobniej ostatnie trzy pogrzeby odbyły się tu w 1923 roku. Oficjalnie cmentarz zamknięto 1 kwietnia 1931 roku.

Nie wiadomo na pewno ile osób zostało tu pochowanych. Jest to jednak ilość stosunkowo niewielka – między 80 a 100. Nie zachował się do dziś żaden kompletny nagrobek. Z zewnątrz dostrzec można za cmentarnym murem nieliczne kamienne fragmenty nagrobków.

Im też należy się spokój i pamięć.

foto: melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.