W kolejnej odsłonie naszego cyklu rozmawiamy z Renatą Arendarską, radną gminy Pokój. O jej pracy, działaniach na rzecz społeczności i podejściu do życia.

Jestem żoną, mamą trójki dzieci, w gminie Pokój mieszkam od urodzenia, a w Fałkowicach od czasu ślubu , czyli już 25 lat. Na co dzień pracuję, jestem gospodarzem naszej OSP , sekretarzem w Stowarzyszeniu Sołectwo Fałkowice , członkiem Parafialnego Zespołu Caritas i pierwszą kadencję piastuję stanowisko radnej.

Jak zaczęła się Pani działalność społeczna?

Właściwie to mąż mnie wciągnął, od lat bardzo udziela się w naszej straży  i tak jakoś ja też zaczęłam się angażować. Ze strażą to w sumie jestem już związana od dziecka, ponieważ mój tato był kierowcą i bardzo często chodziłam z nim, żeby chociaż przez chwilę posiedzieć w samochodzie lub wejść na wieżę i podziwiać okolicę z góry. To były piękne chwile. Do tego doszła współpraca z naszymi sołtysami, dołączenie do Stowarzyszenia Sołectwo Fałkowice, Parafialnego Zespołu Caritasu, a od 5 lat również stanowisko radnej gminy Pokój. Generalnie zawsze lubiłam pomagać i wychodzić do ludzi, porozmawiać, uśmiechnąć się, wtedy od razu człowiek lepiej się czuje. A poza tym wspólnie z Sołectwem, Stowarzyszeniem i strażakami organizujemy różne zabawy takie jak Dzień Dziecka, spotkania z Mikołajem, festyny rodzinne oraz zabawy sylwestrowe.

Sporo się dzieje, udaje się Pani znaleźć czas dla siebie?

Kiedyś, gdy dzieci były małe to faktycznie ciężko z tym wolnym czasem, ale teraz już mam więcej luzu. Wszystko to kwestia organizacji i ułożenia tych wszystkich obowiązków. Jak znajdę wolną chwile to kocham pracować w ogrodzie, czasem nawet zapominam, że muszę przyjść do domu zrobić obiad (śmiech), lubię z rodziną organizować małe wycieczki rowerowe. A w zimie lubię jeździć na nartach, czytać książki albo spędzić wieczór z rodziną przy jakimś dobrym filmie.

A jak rodzina reaguje na Pani zaangażowanie?

Fakt, że czasem natłok obowiązków odbija się na życiu rodzinnym, ale zarówno mąż jak i dzieci bardzo mnie wspierają. Wiadomo, na początku się martwili czy dam radę, zwłaszcza że ja się nie czuję osobą publiczną, lubię pomagać, ale niekoniecznie się tym chwalić wszystkim wokół. Mam grono ludzi, którzy wiedzą i to mi wystarcza.

Skąd energia na to wszystko?

Sama nie wiem, staram się być zawsze wesoła i jak to się mówi podchodzić do ludzi z uśmiechem. Najlepsze jest to gdy po jakimś czasie, zauważam, że ludzie się zmieniają i odpowiadają mi tym samym. Wiadomo gorsze dni też się zdarzają, ale staram się je pokonywać, myślę że takie podejście mam po rodzicach, mama wrażliwa z charakterem, a tata zawsze uśmiechnięty. Czasem chciałabym żeby ludzie patrzyli na świat, nieraz ponury i brzydki, moimi oczami, z optymizmem i radością.

Z czego jest Pani najbardziej dumna?

Z mojej rodziny, z tego że mam cudowne dzieci, że są zdrowe, kształcą się. Mam nadzieję, że każde z nich znajdzie wymarzoną pracę, będą szczęśliwi i będą do nas wracać.

Jakie plany na przyszłość?

Jeśli chodzi o działanie w gminie, to moją bolączką jest ta nasza droga. Chciałabym żeby w Zarządzie Dróg mnie w końcu wysłuchali i ją naprawili. Zresztą nie tylko tę jedną, dobrze by było wyremontować większość dróg w naszych okolicach. Chciałabym też żeby nasza młodzież nie uciekała z tych stron, ja wiem, że w mieście jest wygodniej, ale to wielka szkoda, że wyjeżdżają. No i jeśli taka będzie wola mieszkańców to chciałabym pozostać radną w następnej kadencji.

Czego mogę Pani życzyć?

Zdrowia, dla mnie i mojej rodziny, spełnienia marzeń i tego o czym już wspominałam, żeby ludzie wokół częściej się uśmiechali, byli dla siebie bardziej życzliwi. Przestali sobie zazdrościć oraz narzekać, tylko cieszyli się z tego co maja, i że innym dobrze się wiedzie.

Dziękuję za rozmowę.

*MATERIAŁ SPONSOROWANY GMINY POKÓJ
Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie