„Česká hospoda U Czechofila” nad stawkiem przy ul. Barlickiego w Opolu to pierwsza restauracja w województwie, która ogłosiła, że nie będzie przyjmować niezaszczepionych. Wstęp do restauracji będą miały od piątku osoby zaszczepione, z negatywnym wynikiem testu albo ozdrowieńcy. Tak, jak to jest w innych cywilizowanych krajach europejskich. I tak, jak w tych krajach, personel gospody „U Czechofila” jest zaszczepiony i przestrzega zasad sanitarnych.

Koronawirus. Pierwsza restauracja na Opolszczyźnie nie będzie przyjmować niezaszczepionych. Zalała ją fala hejtu– To nie była łatwa decyzja, z tego względu, bo trudno przewidzieć, w jaki sposób to wpłynie na kwestie biznesowe – przyznaje w rozmowie z Opowiecie.info Jacek Szaraniec, przewodnik sudecki i prezes zarządu spółki, która jest właścicielem restauracji „Česká hospoda U Czechofila”. – Najważniejszą sprawą dla mnie były jednak kwestie bezpieczeństwa. Widzę, że wczoraj o sześćdziesiąt procent nastąpił wzrost zakażeń na terenie Opolszczyzny, a dzisiaj to już jest 779 zachorowań i 22 osoby zmarłe na Covid-19. To jest wykładnik, że władza nie robi tego, co powinna, więc biorę kawałek odpowiedzialności za to, co mogę wziąć. Stąd moja decyzja.

Szaraniec twierdzi, że nie jest przeciwnikiem antyszczepionkowców, bo i dla nich jest w restauracji miejsce w ogrzewanym namiocie ogrodowym. Do lokalu jednak będą miały wstęp osoby zaszczepione, z negatywnym wynikiem testu lub po przechorowaniu Covid-19.

– Nikogo nie traktujemy w kategoriach gorszych, czy lepszych, bo każdy ma prawo do swojego poglądu, chcą do tego tak podchodzić, więc to ich sprawa i ich życie – podkreśla Jacek Szaraniec. – W kontekście zdrowia społecznego to jest negatywne. Dla mnie sprawa jest jasna. Jeżeli czytam opracowania naukowe autorytetów w tej dziedzinie, to uznaję, że tak jest. Trudno więc słuchać kogoś, kto opowiada różne dziwne treści nie poparte żadnymi badaniami. Przerażająca jest ignorancja wiedzy naukowej.

Pewne jest jedno, że personel gospody „U Czechofila” będzie musiał opierać się jedynie na słowie klientów. Można się tylko zastanawiać, na ile będą mówić prawdę.

– Jeżeli ktoś nam oświadczy, że jest zaszczepiony, musimy w to uwierzyć. I nie chcemy eskalować konfliktu – podkreśla Szaraniec.

Informację o obowiązujących nowych zasadach w restauracji Jacek Szaraniec zamieścił na firmowym profilu na Facebooku. I od rana do godz. 14 pojawiło się pod tym 250 negatywnych komentarzy.

– Widzę, jaka to jest skala mobilizacji przeciwników szczepień i to mnie przeraża – przyznaje Jacek Szaraniec.

Czesi już 1 listopada wprowadzili konieczność okazywania paszportu covidowego przy wejściu do restauracji, barów i kawiarni. I Czesi z tą decyzją nie dyskutują.

– My też kierujemy się duchem i filozofia obowiązującą w Republice Czeskiej – dodaje Jacek Szaraniec.

Widać, że czeskie społeczeństwo jest inne.

– Czeskie społeczeństwo decyzję uznało za konieczną i nie ma o czym dyskutować. Tam jest inny przekaz medialny, poparty wieloma dowodami – dodaje Jacek Szaraniec. – Mówi się ile osób niezaszczepionych zmarło, chronimy się, taka jest intencja. Oczywiście, są przeciwnicy szczepień, ale szczepią się, bo tylko jako całe społeczeństwo możemy sobie z tym poradzić.

Po zamieszczeniu komunikatu o zamknięciu drzwi dla niezaszczepionych wylała się na nich fala hejtu ze strony „foliarzy”, jak się potocznie określa antyszczepionkowców i covidosceptyków. To środowisko przypominające w swoim działaniu sektę nie kieruje się zdrowym rozsądkiem, nie jest też aż tak duże, jak się wydaje. Antyszczepionkowcy są jednak zorganizowani i prowadzą zmasowany atak na wybraną przez siebie osobę, która się z nimi nie zgadza i potrafi obnażyć irracjonalność ich poglądów. Potrafią stosować metody przypominające stalking i z każdym dniem są coraz ośmieleni, bo państwo nie reaguje, choć utrudniają i dezorganizują oni walkę z pandemią.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

5 komentarzy

  1. Czyta Pan opracowania naukowe, ja też czytam opracowania naukowe. Jest tylko taka różnica, że te co ja czytam nie są nagłaśniane, publikowane. Większość ludzi idzie na łatwiznę i nie czyta, nie szuka, tylko wierzą w to co jest w mediach. Większość osób, które były szczepione na początku roku, nie ma już odporności na obecne zmutowane wirusy i w taki sam sposób mogą przenosić wirusy, jak niezaszczepione. Więc wystarczy logicznie pomyśleć czy takie działania są po to by chronić przed zakażeniami? Kogo chronić – tych zaszczepionych czy tych niezaszczepionych? Takie działania służą tylko rozwojowi pandemii nienawiści, sporów, kłótni i tak już skłóconego do granic możliwości narodu.

    • Oczywiście, że w sieci krąży cała masa tak zwanych opracowań naukowych poddających w wątpliwość sens szczepień. Jest również cała masa podobnie naukowych opracowań z których wynika , ze ziemia jest płaska, Elvis żyje a Amerykanie nie wylądowali na księżycu. No i ten wybuch w samolocie Kaczyńskiego… Pozdrawiam

  2. Ten pan nauki na oczy nie widział, nieszczepieni i zaszczepieni w identyczny sposób są atakowani przez wirusa i mogą go przenosić. Różnica taka, że nieszczepieni częściej mają objawy dzięki czemu zatrzymywani są na izolacji. Więc groźniejsi w praktyce są zaszczepieni, bo roznoszą bezobjawowo.

  3. Zaszczepiony 2 dawkami /

    Czy w świetle najnowszych doniesień o ilości wyszczepienia 3 dawką tylko na 15% i jedynie 33% skuteczności szczepień dwiema dawkami.
    Restauracja nadal podtrzymuje swoje decyzje?

Odpowiedz Adam Anuluj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.