Ktoś postanowił uczcić Nowy Rok strzelając do łabędzia. Rannego ptaka znaleziono 2 stycznia w Starym Paczkowie. Dzięki połączonym wysiłkom kilku osób, ptak nie stracił życia. Stracił jednak skrzydło. Na wolność już nie wróci. 

Łabędź został znaleziony przez mężczyznę, który zobaczył że ptak ma problem z jednym ze skrzydeł i nie jest w stanie latać. Samodzielnie go odłowił, zabezpieczył na własnej posesji i zadzwonił do Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”.

Tego samego dnia łabędź został zawieziony na zdjęcie rentgenowskie. – Jeśli mamy do czynienia ze złamaniem u ptaka, to w ciągu doby powinien być operowany. Żeby miał jakiekolwiek szanse wrócić na wolność – tłumaczy Marta Węgrzyn z centrum „Avi”. – Jeszcze tego samego dnia wykonaliśmy diagnostykę radiologiczną. Zdjęcie pokazało, że w prawej nodze łabędzia jest śrut.

Niestety poranione skrzydło zostało amputowane. – Tam było nasadowe złamanie kości ramiennej wraz z całkowitym wyłamaniem stawu barkowego. Nie było szans, żeby je uratować.

Łabędź na wolność już nie wróci. Po leczeniu zostanie oddany do azylu dla dzikich zwierząt, gdzie niestety czeka go dożywocie. – To jest gatunek migrujący, nielotny ptak nie nadaje się do życia na wolności, nie ma możliwości  wzbicia się w powietrze – wyjaśnia Marta Węgrzyn.

Jak często do ośrodka trafiają postrzelone ptaki?

– Kilka razy w roku mamy takie przypadki – odpowiada prezeska centrum. – To nasz pierwszy łabędź, najczęściej postrzelone są gołębie i krukowate, czyli gatunki żyjące w mieście. Niestety ptaki bardzo często służą za tarczę strzelniczą.

Jak zabezpieczyć rannego ptaka?

Zapytaliśmy Martę Węgrzyn, co możemy zrobić kiedy trafimy na rannego ptaka? – Jeśli jest to gatunek, który nie stwarza dla nas zagrożenia, to pierwsze i najważniejsze co możemy zrobić to ptaka zabezpieczyć. Wystarczą dwie minuty, żeby gdzieś odszedł albo żeby złapał go lis czy kot.

– Najlepiej zabezpieczyć ptaka w kartonie z kilkunastoma dziurkami, żeby nie uciekł i żeby miał całkowitą ciemność – kontynuuje. – Stosujemy zasadę trzy razy c, czyli cicho, ciemno, ciepło. Temperatura pokojowa w zupełności wystarczy. Nie poimy i nie karmimy. Pojąc ptaka oszołomionego, np. po zderzeniu z szybą, możemy go dosłownie utopić. Kiedy ptak jest zabezpieczony, najlepiej zadzwonić do odpowiednich służb. Jeśli ptak stwarza dla nas zagrożenie, to pilnując go, dzwonimy po służby.

Fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”/FB

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze