Poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński proponuje by spłatę pomocy, którą otrzymali przedsiębiorcy z tarczy 1.0 przesunąć na rok po zakończeniu pandemii. Koncepcję tę przedstawił podczas konferencji prasowej w Opolu.
– Chodzi nam o doprowadzenie do zmiany harmonogramu spłaty i rozliczenia Tarczy covidowej 1.0 – wyjaśnia Zembaczyński. – Chcemy dać przedsiębiorcom żyć. W dalszym ciągu w Polsce nie ma swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Jesteśmy w tej chwili na końcowych miejscach rankingu światowego walki z pandemią. Za nami takie państwa jak Meksyk, Brazylia czy Czechy. Od czerwca tego roku mają rozpocząć się spłaty pomocy z tej tarczy. Chodzi o 348 tysięcy firm na kwotę około 6,1 miliarda złotych. Wstępnie zawarte umowy z PFR nie zakładały daty zakończenia pandemii – mówi Witold Zembaczyński.
Koncepcja Nowoczesnej, kierowana do wicepremiera Gowina, zakłada przesunięcie daty rozliczenia i spłaty otrzymanych przez przedsiębiorców subwencji do roku po zakończeniu pandemii. Trzeba pamiętać, że wiele firm w dalszym ciągu nie działa. a te, które mogły by działać są dotknięte efektem zmrożenia.
– Jeśli nie dojdzie do takiego przesunięcia terminów spłat, będzie się to równać z wciągnięciem tych przedsiębiorstw pod finansowy lód – uważa Zembaczyński. – Nie ma możliwości by te firmy, mimo ogromnej skali pomocy, która otrzymały – przyznaje – mogły rozpocząć spłaty kiedy nie prowadza działalności. Moje zapytanie wysłane do wicepremiera Gowina będzie początkiem lobbingu opozycji, za przesunięciem terminu spłat.
Te pieniądze przynajmniej w części powinny być, zdaniem Zembaczyńskiego, spłacone, jednak odsunięcie terminu spłaty jest jedynym sposobem na utrzymanie płynności naszej gospodarki.
Za koniec pandemii należy uważać w tym kontekście moment, w którym zostanie całkowicie przywrócona swoboda działalności gospodarczej.
Fot. melonik