5,9% głosów zdobył startując w wyborach na prezydenta Opola w 2014 roku Norbert Honka. W tym roku po raz drugi Mniejszość Niemiecka będzie miała w tych wyścigach swego reprezentanta. Marcin Gambiec, dotychczas radny miejski, zdecydował się rzucić wyzwanie urzędującemu prezydentowi. Obserwatorzy sceny politycznej twierdzą, że ma szansę wielokrotnie przebić wynik swego poprzednika.

Z Marcinem Gambcem rozmawia Leszek Myczka.

Leszek Myczka: Kiedyś namawiałem Pana do kandydowania…

Marcin Gambiec: Nie pan jeden…

Marcin Gambiec: Każdy wynik wyborów „wezmę na klatę”. Z Marcinem Gambcem rozmawia Leszek MyczkaTwierdził Pan jednak, że to dla Pana za wcześnie. Co sprawiło, że się Pan zdecydował?

Rozmowy z ludźmi. Różne to były rozmowy. Jedni uważali, ze powinienem sobie dać spokój, bo to nie ma sensu. Zdecydowana większość mówiła mi jednak: Marcin, startuj – bo kto jak nie ty.

Jest Pan istotnie jedyną osobą w radzie miasta tak rozpoznawalną, tak niezłomnie broniącą zasad demokracji…

Potrzebowałem kilku miesięcy, żeby dojrzeć do tego. Trzeba zdać sobie sprawę, że to pociąga za sobą dość poważne konsekwencje. W każdym razie wynik „przyjmę na klatę”. Jaki by nie był!

Nie jest Pan sam. Zgromadził Pan wokół siebie pokaźne grono zwolenników.

To są mieszkańcy Opola. Nie dzielę ich na partie, stowarzyszenia czy kluby. To ludzie, którzy wiedzą, w jaki sposób myślę i taki tok im odpowiada. Chodzi o to, żeby miasto rzeczywiście rozwijało się tam, gdzie jest to potrzebne. Mój komitet wspierają nie tylko członkowie Partii Razem. Są z nami przedstawiciele rad dzielnic, osoby z bardzo różnych środowisk zaangażowane w działalność społeczną. Lada moment pokażemy, kto jest na naszych listach wyborczych. To szerokie spektrum.

Jaki wynik wyborów będzie już sukcesem?

Najlepiej 25 radnych i prezydent…

Ale realnie?

Chcielibyśmy mieć reprezentację w każdym okręgu – czyli w każdym okręgu minimum 1 radnego. Dokładnie za dwa miesiące się okaże.

Jakie są główne punkty Pana kampanii?

Tezy Miejskie. Stawiamy na rozwój miasta w kierunku szeroko rozumianej partycypacji społecznej. Chodzi nam o to, by głosy dzielnic, których mamy w Opolu dużo, też były słyszalne w Ratuszu. Także głosMarcin Gambiec: Każdy wynik wyborów „wezmę na klatę”. Z Marcinem Gambcem rozmawia Leszek Myczka pojedynczych mieszkańców, bo w ten sposób bardzo często można dojść do tego, co całym grupom leży na sercu. Będziemy chcieli realizować politykę proobywatelską. Mamy przygotowane bardzo konkretne rozwiązania, których dziś jeszcze nie zdradzę. Cały program wyborczy będzie prezentowany w ramach konferencji prasowych, na które będziemy zapraszać także mieszkańców miasta. Dostrzegamy, że ludzi interesują rzeczy bardzo proste do zrealizowania. Będąc przez cztery lata radnym stykałem się głównie z postulatami dotyczącymi infrastruktury. Nie tej ogromnej. Nie chodzi o wielkie inwestycje. Ludziom brakuje chodników, ścieżek rowerowych, połączeń między dzielnicami, oświetlenia. Te rzeczy powinny być w Opolu priorytetem. Pamiętać trzeba także, by nie robić tego wyrywkowo, chaotycznie. Trzeba zazębić istniejące już elementy infrastruktury tak, żeby miasto rzeczywiście stało się jednym wspólnym organizmem.

Złożył Pan około 140 wniosków do przyszłorocznego budżetu.

One pokazują właśnie te potrzeby mieszkańców miasta w kontekście rozwoju. Na czym naprawdę mieszkańcom zależy, widać najlepiej w głosowaniach budżetów obywatelskich i w indywidualnie składanych przez mieszkańców wnioskach do budżetu. Przy realizacji dużych inwestycji konieczne jest wspieranie tych Marcin Gambiec: Każdy wynik wyborów „wezmę na klatę”. Z Marcinem Gambcem rozmawia Leszek Myczkadrobnych, tych które są najbliżej ludzi. Takie inwestycje jak aquapark i stadion trzeba rozłożyć na lata, a nie robić wszystko naraz zapominając o drobiazgach, o które później się potkniemy.

A co z mieszkańcami sołectw, które zostały do Opola przyłączone? Co z sąsiednimi gminami? Co chce im Pan zaproponować?

Patrzymy przyszłościowo. Mamy taki pomysł i będziemy go niebawem prezentować. To jest rozwiązanie, którego dziś jeszcze nie chcę zdradzić – kampania się dopiero zaczyna. Mój stosunek do powiększenia Opola jest powszechnie znany. Byłem w radzie miasta jedynym jawnym przeciwnikiem tego pomysłu. My mamy własny pomysł, który rodził się w bólach, ale jak mówię: za wcześnie, by o tym mówić. Natomiast ludzie znają mój stosunek do aneksji i zapewniam, że on się nie zmienił.

Marcin Gambiec: Każdy wynik wyborów „wezmę na klatę”. Z Marcinem Gambcem rozmawia Leszek MyczkaFot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.