Mażoretki z odnoszącej międzynarodowe sukcesy sekcji Seniorita we wrześniu odeszły z Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim. Rodzice dziewczynek uzasadniają taką decyzję niemożnością porozumienia z dyrektorem instytucji i podkreślają, że mażoretki już do GOK-u nie wrócą. – Nie było woli porozumienia ze strony rodziców – mówi z kolei Piotr Szafrański.

Rodzice mażoretek proszą radnych o interwencję

– Od dłuższego czasu dociera do nas coraz więcej sygnałów od rodziców dzieci ćwiczących w gokowskich sekcjach, że w tej instytucji dzieje się coś niedobrego – relacjonuje radny Rafał Kampa. – Rodzice zgłaszali nam nieprawidłowości, problemy związane z transparentnością finansową czy wynajmem sali. Mówili też, że dyrektor GOK-u nie do końca chciał współpracować z niektórymi sekcjami. Jeżeli rodzice zgłaszają nam problemy, to jako radni powinniśmy na nie reagować, zostaliśmy wybrani do rady gminy, żeby wspierać mieszkańców. Postanowiliśmy więc interweniować w tej sprawie, a czarę goryczy przelał fakt, że z GOK-u odeszły mażoretki, czyli chluba gminy Dobrzeń Wielki.

– Kiedy te problemy były zgłaszane wójtowi, ten twierdził, że sprawa zostanie załatwiona, dyrektor miał dogadać się z sekcjami – dodaje radny. – Jednak nigdy do tego nie doszło. Rodzice nadal zgłaszali nam problemy, choćby to, że GOK nie oddał pieniędzy za wynajem sali, z której mażoretki nie korzystały, ponieważ ćwiczyły w tym czasie w OSP w Dobrzeniu Małym, a opłaty nadal wnosiły do GOK-u, co jest nie w porządku zarówno w stosunku do dziewczyn, jak i wynajmujących salę strażaków. Uważam, że w takiej sytuacji pan Szafrański powinien ponieść koszty utrzymania tej sali.

Rafał Kampa wskazuje, że podczas przeprowadzonej w GOK-u kontroli komisji rewizyjnej, dyrektor instytucji nie udostępnił wszystkich dokumentów, o które komisja prosiła. – Próby porozumienia z panem Szafrańskim były podejmowane wielokrotnie, jednak za każdym razem spełzały na niczym – wskazuje radny.

Z kolei radna Monika Ledwolorz-Gierok podkreśla: – Niektóre grupy i instruktorzy zarzucali dyrektorowi Szafrańskiemu brak chęci porozumienia. Rodzice mażoretek poprosili nawet kilku radnych o pomoc i zorganizowali spotkanie, na którym był również dyrektor GOK-u i jego zastępczyni. Usłyszeliśmy wtedy ze strony rodziców wiele gorzkich słów skierowanych do pana dyrektora. Rodzice zarzucali mu głównie brak przejrzystości w wydawaniu pieniędzy wpłacanych przez nich na konto GOK-u i utrudnianie sprawnego funkcjonowania grupy.

– Chcąc uniknąć odejścia tak nagradzanej na arenie międzynarodowej grupy z GOK-u, pan dyrektor opatentował nazwę „Seniorita”, płacąc za to oczywiście z pieniędzy GOK-u – wskazuje radna. – Jednak konflikt na linii mażoretki-dyrektor Szafrański tylko się zaostrzył. Kolejną kością niezgody było 16 tys. 800 zł, których zwrotu domagali się rodzice mażoretek za miesiące, w których dziewczynki nie trenowały w GOK-u, a mimo to płaciły za salę.

– Pan dyrektor wspomniał na jednej z sesji Rady Gminy, że przecież część uczestniczek nie pochodzi z gminy Dobrzeń – dodaje Monika Ledwolorz-Gierok. – Nie przeszkadzało mu to, kiedy pobierał od nich pieniądze, ani kiedy chwalił się ich sukcesami. Poza tym są też inne sekcje, w których trenują dzieci spoza naszej gminy. Czy mają się obawiać, że będą niemile widziane w dobrzeńskim GOK-u?

Mażoretki odchodzą z GOK-u

Po mistrzostwach w Zadarze w czerwcu tego roku, rodzice mażoretek zdecydowali o wystąpieniu z GOK-u. Od września dziewczynki ćwiczą w salach sportowych szkół w Dobrzeniu Wielkim i Dobrzeniu Małym.

Matka jednej z mażoretek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) relacjonuje:

– Moja córka jest mażoretką już od 10 lat i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek działy się takie rzeczy, jak za dyrektora Szafrańskiego, który od początku swojego dyrektorowania niszczył atmosferę wokół mażoretek. On po prostu nie chciał sekcji Seniorita w Gminnym Ośrodku Kultury.

– Od końca lutego zajęcia nie mogły odbywać się w GOK-u, ponieważ urządzono tam magazyn darów dla uchodźców z Ukrainy – opowiada. – Było to jak najbardziej zrozumiałe, przecież wszyscy włączyliśmy się w pomaganie. W marcu, kwietniu i maju zajęcia mażoretek odbywały się w sali w OSP w Dobrzeniu Małym, która była bezpłatna i na hali w Dobrzeniu Wielkim, za którą musiałyśmy zapłacić. Te sale rodzice musieli znajdować sami, bez udziału dyrektora. I, mimo że dziewczyny w GOK-u nie ćwiczyły, wciąż płaciliśmy za gokowską salę, za prąd, wodę, środki higieniczne, z których dziewczynki nie korzystały. Łącznie kosztowało to nas ok. 16 800 zł. Kiedy chcieliśmy te pieniądze odzyskać, dyrektor oznajmił, że zajęcia się odbyły i że pieniędzy nie odda, bo ich nie ma. Tymczasem znalazły się pieniądze na zatrudnienie zastępcy dyrektora. Nie rozumiem więc, dlaczego dyrektor w ogóle pobierał od nas opłatę za zajęcia, które nie odbywały się w Gminnym Ośrodku Kultury. To był jeden z powodów podjęcia decyzji o odejściu mażoretek z GOK-u.

– Podjęliśmy decyzję o odejściu także dlatego, że dyrektor zapowiedział, że od września nie podpisze umowy z trenerką mażoretek – dodaje kolejna z matek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Kazał nam znaleźć wyjście, żeby utrzymać trenera. Postanowiliśmy więc, że będziemy dopłacać do wynagrodzenia dla trenerki z pieniędzy, które wpłacaliśmy na subkonto. Robiliśmy tak do czerwca. Wtedy dyrektor oznajmił, że będzie pobierał tylko opłatę na GOK, a od lipca wypowiedział umowę dwóm naszym trenerkom i ponowił zapowiedź, że od września nie podpisze umowy z Martą Jabłońską. Tłumaczył to cięciem kosztów. Nie wyobrażaliśmy sobie, że nasze dziewczyny może trenować ktoś inny, bo znamy możliwości dydaktyczne pani Marty, która oddała nam całe serce. Próbowaliśmy rozmawiać z dyrektorem, ale na każde pytanie o powody jakiejś decyzji, pan Szafrański odpowiadał, że podjął taką decyzję jako dyrektor i to kończyło dyskusję. Tak, jak powiedział, tak miało być.

Rodzice wskazują też, że Piotr Szafrański nie opłacił akredytacji za Mistrzostwa Europy w Zadarze i rodzice sami musieli szukać sponsorów.

– Tydzień przed wyjazdem, dyrektor poinformował nas, że nigdzie nie jedziemy, że nie zapłaci nam akredytacji, bo jesteśmy pod kreską. Sami musieliśmy szukać sponsora i zapłacić za akredytację – relacjonuje jedna z mam i dodaje:

– A kiedy Biofarma chciała sponsorować sekcję Seniorita, dyrektor bardzo zwlekał z podpisaniem umowy, po czym stwierdził, że nie może zgodzić się na reklamowanie leków przez dzieci. Tyle, że twarze naszych dzieci miały reklamować zdrową żywność, nie leki. Mimo to dyrektor zdecydował, że nie podpisze tej umowy. Każdy pieniądz, który zdobywałyśmy był blokowany, mimo że utrzymywaliśmy się z własnych składek i szukałyśmy oszczędności, by nie czerpać z GOK-u, który płacił jedynie za wynagrodzenie trenerek. Nie rozumiem, dlaczego dyrektor utrudniał nam działanie, przecież godnie reprezentowałyśmy GOK i gminę.

Dyrektor utrudniał nam uzyskanie patronatu marszałka na wyjazd na Mistrzostwa Świata – mówią mamy mażoretek.

Na przełomie września i października 2021 r. wystosowałyśmy pytanie dotyczące dofinansowania wyjazdu dziewczyn na Mistrzostwa Świata w Zadarze w czerwcu 2022 r. i wtedy nastąpił pierwszy większy zgrzyt – opowiada kolejna z matek. – Poinformowałyśmy dyrektora, że będziemy starać się o patronat i dofinansowanie od marszałka. Pan Szafrański miał tylko podpisać nasz wniosek. Tymczasem usłyszałyśmy, że na pewno tego patronatu nie dostaniemy, bo zgodnie z regulaminem nie mamy prawa starać się o niego. Nie chciało mi się wierzyć, że w tak łatwy sposób można zrujnować czyjeś marzenia. Nam wtedy brakowało pieniędzy i ten wyjazd wisiał na włosku, a GOK jeszcze rzucał nam kłody pod nogi. Na szczęście marszałek przyznał nam i patronat i dofinansowanie. Generalnie między GOKiem, a sekcją Seniorita wciąż były zgrzyty.

Piotr Szafrański odpiera zarzuty radnych i rodziców

– Zgodnie ze statutem Gminnego Ośrodka Kultury to dyrektor reprezentuje instytucję. Nie ma możliwości, żeby rodzice działali na własną rękę i prosili marszałka o patronat, jeżeli jest to sekcja działająca przy Gminnym Ośrodku Kultury. Część rodziców starała się o ten patronat bez naszej wiedzy – podkreśla dyrektor i dodaje:

– Przychodząc do pracy w Gminnym Ośrodku Kultury, miałem informację, że nie ma tu jasności przepływu pieniędzy z sekcji, ponieważ wszystkie pieniądze wpadają do jednego. Założyłem subkonta dla dużych sekcji m. in. dla mażoretek. Każdy rodzic, zgodnie z naszymi uregulowaniami, płaci za uczestnictwo w zajęciach, jednak rodzice dzieci należących do większych sekcji, jak balet czy mażoretki, ustalają sobie jeszcze dodatkowe kwoty, które wpłacają na subkonta, z których później finansują stroje, wyjazdy, akredytacje.

– Rodzice mażoretek wpłacali pieniądze na subkonto, a my co miesiąc pomniejszaliśmy to subkonto o kwotę za uczestnictwo w zajęciach w Gminnym Ośrodku Kultury. Reszta była do dyspozycji rodziców, którzy mogli decydować gdzie i kiedy wyjeżdżają, powinni to jednak z nami ustalać, żeby wiedzieć czy na subkoncie są na to pieniądze. Kiedy w czerwcu przyszedł wyjazd do Zadaru – pieniądze się skończyły – relacjonuje Piotr Szafrański.

– O tym, że tak będzie informowaliśmy rodziców od samego początku – dodaje. – Ponadto instruktorka mażoretek nadal chciała zarabiać określoną kwotę, na którą niestety nie było nas stać. Rodzice zdecydowali więc, że będą pokrywać różnicę w jej wynagrodzeniu z własnych pieniędzy zgromadzonych na subkoncie, mimo że uprzedzaliśmy, że te pieniądze kiedyś się skończą. Dyskutowaliśmy o rozwiązaniu sytuacji na spotkaniach z większością radnych i rodzicami mażoretek. Przewodniczący komisji zaproponował, żebyśmy wrócili do tematu po wakacjach, a rodzice przystali na tę propozycję.

Nie wyrzuciłem mażoretek z GOK-u – przekonuje Piotr Szafrański

– Ponowne spotkanie z rodzicami i wypracowanie porozumienia zostało uniemożliwione, mimo że byłem otwarty i skory do rozmów. Na wrześniowej sesji, propozycja spotkania padła kilkakrotnie, z ust radnych, wójta i moich. Jednak ze strony rodziców nie było woli, by do takiego spotkania doszło. Po drodze zorganizowali natomiast spotkanie, na które nie zostałem zaproszony ani ja, ani wójt, nie zostali też na nie zaproszeni wszyscy radni, tylko wybrana grupa. A na przełomie sierpnia i września rodzice złożyli deklarację o wystąpieniu z sekcji Seniorita. To była ich decyzja zgodna z regulaminem uczestnictwa w sekcjach Gminnego Ośrodka Kultury – podkreśla dyrektor.

– Mażoretki wystąpiły z Gminnego Ośrodka Kultury już za dyrektora Kasprzaka – dodaje Szafrański. – Od samego początku chcieliśmy, żeby znowu ćwiczyły u nas, ale nie można szantażować dyrektora w ten sposób, że jeżeli ktoś miał określone wynagrodzenie, kiedy budżet instytucji wynosił niemal 3 mln zł, to nadal chce mieć takie samo wynagrodzenie, kiedy instytucja ma dużo mniejsze środki. Pozostali instruktorzy i pracownicy byli w stanie zrozumieć sytuację finansową Gminnego Ośrodka Kultury i mogliśmy się dogadać. Ponadto sekcja mażoretek startuje w konkursach, które są konkursami sportowymi. To nie jest działalność stricte kulturalna, a ja nie zgadzam się z koncepcją, że dom kultury to tylko sekcje.

Tymczasem Rafał Kampa zapewnia, że radni podejmowali działania, by rozwiązać konflikt między dyrektorem, a rodzicami mażoretek.

– Próbowaliśmy spotykać się z rodzicami, rozmawiać, ale te osoby nigdy tak naprawdę nie zostały wysłuchane – przekonuje. – Doszło do tego, że dziś o sytuacji w GOK-u musimy informować mieszkańców na Facebooku i w mediach. Naszym zdaniem, to powinno zostać rozwiązane na poziomie GOK-gmina, GOK-rodzice, wewnętrznie, bez nagłaśniania sytuacji. Ale jeżeli rodzice i instruktorzy wciąż odbijają się od ściany, to muszą włączyć się w to radni. Podkreślam, że to nie jest konflikt prywatny. Podjęliśmy interwencję, ponieważ przedstawiciele sekcji przyszli do nas i zgłosili problem.

Dyrektor zaznacza z kolei, że Gminny Ośrodek Kultury posiada osobowość prawną, a radni nie mają kompetencji, by ingerować w działalność kadrową i działalność merytoryczną instytucji kultury.

– Pan Szafrański ma rację, ale to radni przyznają pieniądze na działalność prowadzonego przez niego ośrodka – argumentuje z kolei Rafał Kampa. – Tym, co powinno być dla GOK-u najważniejsze to rozwój sekcji, w których uczestniczą dzieci i młodzież – podsumowuje.

– Tak, lecz pieniądze te pochodzą z podatków mieszkańców. A na 70 dziewczyn trenujących w sekcji Seniorita, tylko 24 zamieszkuje teren Gminy Dobrzeń Wielki – ripostuje Piotr Szafrański.

Tymczasem rodzice mażoretek podkreślają, że nie planują powrotu do GOK-u.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

18 komentarzy

  1. Szanowni Państwo.
    Czy Wam się wydaje, że Szafrański jest dla Gminy? Dla dzieci i społeczności lokalnej? Cóż za zuchwalstwo!
    Ta persona jest ponad wszystko! Wy jesteście dla niego, nie on dla Was!
    To narcyz nad narcyzami, przyniesiony w teczce … ?
    W tym wszystkim chodziło o to, by byłego dyrektora zwolnić mimo jego zasług i poświęcenia dla GOK-u.
    Gmina upada nie tylko przez brak napływu środków po aneksji terenów gminnych. Upada, bo do koryta przyssała się niekompetencja i kolesiostwo.
    Brnijcie dalej w tym kierunku, ponownie w wyborach wybierajcie nogami, nie rozumem…

  2. Gal Dobrzenianin /

    W GOKu liczy się tylko „haft dobrzeński” którego nigdy nie było i na siłę próbuje się go promować. Ja rozumiem, że jedna sekcja ma pretensje i nie może się dogadać z dyrektorem więc można odbierać to w ten sposób że ktoś jest niewiarygodny , ale tutaj problem jest większy bo nie tylko mażoretki ale inne sekcje również mają problemy z dyrektorem a niektórych sekcji już nie ma w GOKu więc każdy niech odpowie sobie sam kto jest temu wszystkiemu winny i odpowiada za całe zamieszanie. A zablokowanie nazwy uważam za kuriozum i cios poniżej pasa

    • wkurzona matka /

      Pan Szafrański na jednym ze spotkań z rodzicami mażoretek stwierdził, że on nas na siłę nie trzyma , bo jemu sekcje nie są potrzebne w GOKU , że inne gminne GOKi też nie mają żadnych sekcji i funkcjonują , więc on tez wcale ich nie potrzebuje. Ale pieniążki od tak dużej grupy mażoretek to już bardzo chętnie przygarniał . Jeśli chodzi o nazwę SENIORITA , to wyczuł właśnie dojną krowę , bo jakoś od innych sekcji , które są, czy były w GOK nazwy nie opatentował, a już na pierwszym spotkaniu sugerował, że opatentuje Senioritę , żeby mu kasa bokiem nie przeszła. Odejście z GOK pod dyktaturą pana Szafrańskiego było jedyną słuszną decyzją.

  3. Śmieszna sytuacja jeśli GOK jest utrzymywany z naszych pieniędzy to pan Szafrański musi odejść.
    Wizytówka i chlubą naszej gminy jest nam bardziej potrzebna niż pseldo dyrektor GOK-u

  4. wkurzona matka /

    Pan Szafrański na jednym ze spotkań z rodzicami mażoretek stwierdził, że on nas na siłę nie trzyma , bo jemu sekcje nie są potrzebne w GOKU , że inne gminne GOKi też nie mają żadnych sekcji i funkcjonują , więc on tez wcale ich nie potrzebuje. Ale pieniążki od tak dużej grupy mażoretek to już bardzo chętnie przygarniał . Jeśli chodzi o nazwę SENIORITA , to wyczuł właśnie dojną krowę , bo jakoś od innych sekcji , które są, czy były w GOK nazwy nie opatentował, a już na pierwszym spotkaniu sugerował, że opatentuje Senioritę , żeby mu kasa bokiem nie przeszła. Odejście z GOK pod dyktaturą pana Szafrańskiego było jedyną słuszną decyzją.

  5. Piotr Szafrański /

    Komentarze z fb
    Ja tam specjalnie z Opola przyjeżdżam na zajęcia właśnie do GOK-u w Dobrzeniu, bo nie znalazłam interesującej mnie oferty w moim mieście. W sumie to cały czas coś się tam dzieje. Zdziwiona jestem komentarzami, że jest tam cicho i nic się nie dzieje. Może czasem warto przyjść i zobaczyć, by opierać się na faktach a nie opiniach. Pozdrawiam uczestniczki zajęć z ceramiki:)

  6. Piotr Szafrański /

    Komentarze z fb
    Z tego co mi wiadomo tak szeroką ofertą może się pochwalić niewiele ośrodków kulturalnych. Wystarczy zerknąć na media społecznościowe i ocenić. Sama prowadziłam tam zajęcia w sierpniu i byłam pod ogromnym wrażeniem znajomi tematu uczestników zajęć. Pełna podziwu dla organizatorów. Uważam, że Dyrekcja zasługuje na najwyższe noty. Umiejętność pozyskiwania funduszy na wszystkie zajęcia, imprezy…to nie jest łatwe w tych czasach. Mam nadzieję, że większość mieszkańców to docenia. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem.

  7. Piotr Szafrański /

    Komentarze z fb
    Takiego miejsca jak GOK w Dobrzeniu zazdrości nie jedna gmina. To piękne miejsce i pełne życia , a człowiek który tam dyrektoruje jest niezwykły. Pełen pasji i szacunku do lokalnej kultury i tradycji. W dodatku ma multi wiedzę i szerokie horyzonty. Bywam osobiście i jestem zauroczona tym ośrodkiem. Pozdrawiam wszystkich którzy go tworzą.

  8. Piotr Szafrański /

    Komentarze z fb
    Drobne sprostowanie. Konflikt na linii z sekcją mażoretek trwa od 2 lat! Nigdy nie było ze strony trenerki i najgłośniejszych rodziców woli do wspólnych rozmów przy udziale całej radny gminy (+ oczywiście: wójta, dyrekcji, instruktorów, wszystkich rodziców). Wybiera się 2 radnych i wraz z nimi, poprzez media, próbuje się zaszantażować pół gminy, choć zarzuty/racje są podzielone. Szukanie pomocy tylko u „wybranych radnych” też jest wielce wymowne.

    Kilka razy, na komisjach, na sesji, proponowałem moderowane spotkanie z listą spornych kwestii i dyskusją, punkt po punkcie, aż do kompromisu, ale mimo ustalonego terminu nigdy do tego spotkania nie doszło! Dlaczego? Ponieważ na takim spotkaniu także mażoretki musiałby pójść na pewną ugodę oraz wyjaśnić niektóre kwestie, ale widać zasada „na złość mamie odmrożę sobie uszy, ale nie ustąpię” wciąż pokutuje. Szkoda!

    Mażoretki nadal istnieją, lecz może teraz, poza GOK, będzie im lepiej. Tego nie wiem. Jako gmina zawsze je wspieramy, nieważne czy działały w Victorii Chróścice, w GOK, czy jako odrębne stowarzyszenie.

    Dodam tylko, że opatentowanie nazwy sekcji uważam za właściwe posunięcie, nazwa wypromowana na piersi Gminy Dobrzeń Wielki jest własnością naszych mieszkańców i musi być zabezpieczona, żeby, np. z powodu jakichś niesnasek ktoś jej nam nie podprowadził.

    Wspominanie starych czasów i obyczajów panujących w GOK i całej gminie uważam wręcz za niestosowne, nie ma już powrotu do przeszłości – nie ten budżet, nie te realia! Trzeba mieć tego świadomość.

    Dla niektórych nakręcanie konfliktów to sposób na życie, zastępuje o wiele trudniejsze: dialog, rozwiązywanie problemów, szukanie kompromisów. Zapominają, że szarganie opinii ludzi rzutkich, operatywnych, pomysłowych, z pasją do działania, spowoduje, że wkrótce nikt taki nie będzie chciał tu pracować. Takie przykłady już niestety mamy. Przy okazji niszczy się lekką ręką opinię o całej gminie, choć mimo przeciwności mamy wciąż najwyższe notowania, depcze się ideały o które walczyliśmy i które nas jednoczyły podczas powiększania Opola, skłóca się ludzi i deprecjonuje zmiany o których zdecydowaliśmy podczas wyborów samorządowych! Widocznie nie wszystkim te zmiany były na rękę.

    Bardzo wysoko oceniam to co reprezentuje nasz Ośrodek Kultury, bez żadnych wyjątków, wszystkie sekcje, grupy i cała kadra!

    • Nazwa „Seniorita” jest własnością intelektualną założycielki zespołu, Pani Anny. Nazwa jest również własnością zespołu mażoretkowego poprzez wypracowanie osiągnięć przez wszystkie dziewczęta. W żadnej mierze nie należy się nazwa Gminnemu Ośrodkowi Kultury. Fakt opatentowania przez dyrektora nazwy jest brutalnym i moralnie nagannym posunięciem dyrektora, w zamyśle celującym w zniszczenie zespołu mażoretkowego. Moim skromnym zdaniem sprawa nadaje się do prokuratury. Nie wolno wykorzystywać prawa do gwałcenia norm społecznych i praw nabytych, nawet nieformalnie nabytych. To jest zwykłe świństwo.

  9. Piotr Szafrański /

    Drobne sprostowanie. Konflikt na linii z sekcją mażoretek trwa od 2 lat! Nigdy nie było ze strony trenerki i najgłośniejszych rodziców woli do wspólnych rozmów przy udziale całej radny gminy (+ oczywiście: wójta, dyrekcji, instruktorów, wszystkich rodziców). Wybiera się 2 radnych i wraz z nimi, poprzez media, próbuje się zaszantażować pół gminy, choć zarzuty/racje są podzielone. Szukanie pomocy tylko u „wybranych radnych” też jest wielce wymowne.

    Kilka razy, na komisjach, na sesji, proponowałem moderowane spotkanie z listą spornych kwestii i dyskusją, punkt po punkcie, aż do kompromisu, ale mimo ustalonego terminu nigdy do tego spotkania nie doszło! Dlaczego? Ponieważ na takim spotkaniu także mażoretki musiałby pójść na pewną ugodę oraz wyjaśnić niektóre kwestie, ale widać zasada „na złość mamie odmrożę sobie uszy, ale nie ustąpię” wciąż pokutuje. Szkoda!

    Mażoretki nadal istnieją, lecz może teraz, poza GOK, będzie im lepiej. Tego nie wiem. Jako gmina zawsze je wspieramy, nieważne czy działały w Victorii Chróścice, w GOK, czy jako odrębne stowarzyszenie.

    Dodam tylko, że opatentowanie nazwy sekcji uważam za właściwe posunięcie, nazwa wypromowana na piersi Gminy Dobrzeń Wielki jest własnością naszych mieszkańców i musi być zabezpieczona, żeby, np. z powodu jakichś niesnasek ktoś jej nam nie podprowadził.

    Wspominanie starych czasów i obyczajów panujących w GOK i całej gminie uważam wręcz za niestosowne, nie ma już powrotu do przeszłości – nie ten budżet, nie te realia! Trzeba mieć tego świadomość.

    Dla niektórych nakręcanie konfliktów to sposób na życie, zastępuje o wiele trudniejsze: dialog, rozwiązywanie problemów, szukanie kompromisów. Zapominają, że szarganie opinii ludzi rzutkich, operatywnych, pomysłowych, z pasją do działania, spowoduje, że wkrótce nikt taki nie będzie chciał tu pracować. Takie przykłady już niestety mamy. Przy okazji niszczy się lekką ręką opinię o całej gminie, choć mimo przeciwności mamy wciąż najwyższe notowania, depcze się ideały o które walczyliśmy i które nas jednoczyły podczas powiększania Opola, skłóca się ludzi i deprecjonuje zmiany o których zdecydowaliśmy podczas wyborów samorządowych! Widocznie nie wszystkim te zmiany były na rękę.

    Bardzo wysoko oceniam to co reprezentuje nasz Ośrodek Kultury, bez żadnych wyjątków, wszystkie sekcje, grupy i cała kadra!

  10. Piotr Szafrański /

    Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Szczerze to za czasów poprzednich rządów w Goku mało co się działo, zajęć niewiele dla różnych grup wiekowych, remontów od lat nie było, nic się w sumie nie działo. A teraz? Objęcie budynku w kiepskim stanie, z dużo mniejszym budżetem, w trakcie jakiegoś remontu, w czasie pandemii i tak dużo się dało zrobić? Remont kapitalny i efekt niesamowity. Zajęcia dla małych i dużych, warsztaty kulinarne, ceramiczne , plastyczne, spotkania z podróżnikami, kino plenerowe, koncert plenerowe, mnóstwo różnych imprez. Otwarcie kafejki dla mieszkańców, konkursy…To ciągle mało?? Zawsze będzie ktoś miał jakieś ale…tylko po co? Jesteśmy niewielką gminą ale Gminnym Ośrodkiem Kultury możemy się pochwalić jak mało kto. Nie psujmy tego co udało nam się jako gminie i mieszkańcom wypracować.

    • Buta, arogancja i kłamliwe stwierdzenia.
      Stan budynku był opłakany bo Gmina przez wiele poprzednich lat nie realizowała wniosków o remont. W momencie uruchomienia procedury modernizacji budynku zjawia się się Pan na gotowe i przypisuje sobie zasługi. Jakim trzeba być wewnętrznie niespójnym, by głosić fakty mijające się z prawdą?
      Ilość grup zainteresowań i uczestników zajęć za „starych czasów” była większa niż jest obecnie.
      CYT: „Nie psujmy tego co udało nam się jako gminie i mieszkańcom wypracować.” – kieruję te pańskie słowa do Pana, Panie Szafrański. W szczególności nie psujmy dorobku mieszkańców Gminy. Zasługi to bowiem nie pańskie.

      Pańska rola jest tu służebna – to proszę sobie czarno na białym wyrysować.

  11. Piotr Szafrański /

    Komentarze z fb
    Jestem zadowolona z działań Goku, oragnizują bardzo dużo zajęć dla każdej kategorii wiekowej, wszyscy mogą znaleźć coś dla siebie, zarówno z warsztatów darmowych jak i tych płatnych. Osobiście na kilku imprezach byłam obecna i samo podejście dyrektora do ludzi jest bardzo pozytywne. Zawsze z uśmiechem, miłym słowem a to też wiele mówi o drugim człowieku, jego podejściu do ludzi, mieszkańców, zainteresowaniu drugi człowiekiem. Panie dyrektorze jestem z panem bo tak zaangażowanego człowieka w sprawy szarych ludzi czyli nas mieszkańców dawno nie było. Takie przedstawienie kultury o której trzeba mieć pojęcie w czasach tak trudnych przez pandemię i podział gminy wykazał się pan dużym zaangażowaniem i znajomością. A o czasie poświęconym na uzyskanie funduszy, organizację imprez i ogarnięcie całości już wspominać nie będę 😉 trzymam kciuki by ten nowy rok był lepszy i przyniósł jeszcze więcej dobrego dla nas wszytkich

  12. Piotr Szafrański /

    Tak czytam, czytam i ręce opadają.Juz jeden dziwny komentarz został usunięty przez jedną z Pań komentujących….a szkoda bo byłoby się do czego odnieść. W waszym Goku bywam kilka razy w roku podczas odwiedzin u rodziny i od czasu do czasu uczestniczę w różnych imprezach kulturalnych. Nie znam istoty konfliktu Gok-radni ,ale po komentarzach Pana Janusz Piontkowski postanowiłam poświęcić chwilę czasu i wysłuchać fragmentów kilku transmisji Rady Gminy. Tak naprawdę to ciężko jest zrozumieć o co panu radnemu chodzi. Zniesmaczyło mnie bardzo nazwanie instytucji kultury mafią i byłabym zdziwiona gdyby pracownicy Gok-u nie zechcieli podjąć kroków prawnych. Taką opinię wyraziła osoba publiczna – radny gminy.Mam nadzieję, że zrzuty ekranu są porobione !!!!!! Internet niczego nie zapomina a będąc osobą publiczną powinno się mieć świadomość odpowiedzialności za swoje słowa . Życzę Wszystkim mieszkańcom Szczęśliwego Nowego Roku 2023 . Macie piękny dom kultury,nie psujcie tego. Obecna wystawa o kobietach przepiękna.♥️♥️

  13. Andrzej -Popielów /

    Hmmm… Czytam i troszkę nie wierzę, to sztucznie nadmuchiwany balon, który pęknie. Pana Szafrańskiego osobiście blisko nie znam ale obserwowałem jego dyrektorowanie w Popielowie i mam o jego pracy jak najlepsze zdanie, dobry menager i osoba pozytywnie nastawiona do ludzi ,otwarty na wiele pomysłów a już na pewno potrafiący dyplomatycznie rozwiązywać konflikty, więc troszkę mam obawy co do prawdziwości zarzutów ,no ale, każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie, tylko czy to merytoryczne i prawdziwe , czy fantazja granicząca z pomówieniami? A Pan radny o którym mowa, no cóż…Czasami sprawia wrażenie jakby nie do końca wiedział co się do niego mówi albo potrzebuje więcej czasu na zrozumienie co się powiedziało…Ale to przecież nic złego. Dobra wola i rozmowa ,działa i pomaga ale trzeba dobrej woli, zdrowia w Nowym Roku.

  14. To co dzieje się teraz w gminie to jeden wielki dramat
    Próba sił
    Stanowiska po znajomosci
    Totalny dramat
    Trzeba nam innego wójta innego dyrektora oraz innych radnych czas pana J. I pana R. Wydaj się ze dobiega już końca

Skomentuj

O Autorze