Czy pisarz może być autorytetem, dlaczego populiści przejmują władzę, a tekst i obrazek wypierają słowo pisane? Na te i inne tematy mówił w środę dziennikarz Michał Nogaś podczas spotkania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej, które online oglądało nawet 50 osób. Pretekstem była promocja książki „Z niejednej półki”, zbioru 37 wywiadów ze sławnymi pisarzami.

Michał Nogaś do 2016 był dziennikarzem kulturalnym Trójki, obecnie pracuje dla Gazety Wyborczej i Radia Nowy Świat.

W Opolu promował wydaną w październiku książkę „Z niejednej półki”, która stanowi zbiór najciekawszych wywiadów z najważniejszymi współczesnymi pisarzami z Polski i ze świata.

W tym zacnym gronie znaleźli się m.in. brazylijscy pisarze – Michael Laube i Bernardo Kucinski, ale w wydawnictwie Nogaś umieścił również rozmowy z czworgiem laureatów Literackiej Nagrody Nobla: Olgą Tokarczuk, Swietłaną Aleksijewicz, Orhanem Pamukiem i Mario Vargasem Lloysą.

Pytany o receptę na dobry wywiad przyznaje, że istotniejsze jest słuchanie niż narzucanie własnego punktu widzenia i zagadywanie rozmówcy. 

– Często stosuję praktykę krótkich i otwartych pytań – zdradza Michał Nogaś.

Dziennikarz opowiadał również, że wielokrotnie to on był przepytywany podczas własnych wywiadów.

– W pierwszych latach mojej pracy, jak spotykałem się z tymi pisarzami na całym świecie, to gdy oni słyszeli, że jestem z Polski, to chwalili, że pokazaliśmy, że można się wyrwać z jarzma komunizmu. Że wszystkie te rzeczy od dekad kojarzące się z zachodnim światem, z demokracją, to nam Polakom się przydarzyły – mówi. 

–  Teraz niestety jest tak, że jak gdzieś jadę to słyszę „dlaczego w tej waszej Polsce…”. Jak jedziesz na koniec świata, pod Seattle, do autorki „Tajemnicy Brokeback Mountain” Annie Proulx, i ona zaczyna pytać, dlaczego wycinamy puszczę, to robi się przykro. Potem dowiadujesz się, że innego pisarza lub pisarkę interesuje, dlaczego w Polsce prześladuje się mniejszości seksualne albo dlaczego w Polsce kobiety traktowane są jak te z „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood. Oni często pytali mnie, czy dobrze zrozumieli, że coś takiego ma miejsce w Polsce, że to może wina przekładu… W ciągu kilku lat wizerunek Polski tak straszne upadł. Coś złego się wydarzyło. 

Książkę Nogasia kończy wywiad z Olgą Tokarczuk.

– To był jedyny wywiad, którego udzieliła pomiędzy decyzją Akademii Szwedzkiej o przyznaniu nagrody, a momentem wręczenia w Sztokholmie. W państwie zapanowała ogromna radość, ale trochę niepoparta aktami ze strony władz. Do końca nie było wiadomo, czy to nasze wspólne święto…  – mówi Michał Nogaś. 

Nobel dla Tokarczuk: Polacy potrzebują zbiorowych uniesień

– Tokarczuk ma bardzo zdecydowane poglądy. Jej zdaniem to kultura, wrażliwość i język są tym czym możemy zdobywać świat, a nie węgiel czy inne pomysły tymczasowe – mówi.

Dziennikarz podkreślił, że Nobel w dziedzinie literatury pokazał, jak Polacy są głodni sukcesu.

– Ostatnim ważnym wydarzeniem był – jakkolwiek to zabrzmi – triumf Adama Małysza czy złoto dla siatkarzy. Polacy potrzebują zbiorowych uniesień. Teraz ktoś, a konkretnie pisarka, sprawił, że Polskę zauważono, doceniono. Spotkania z nią już wcześniej cieszyły się popularnością, ale po Noblu nastąpił prawdziwy szał. Ludzie walili drzwiami i oknami. 

Czy pisarz może być autorytetem?

– W większości moich rozmów słyszę, że żyjemy w świecie bez autorytetów. Pisarze nie pretendują do tego miana, to raczej czytelnicy nadają im ten tytuł – uważa Nogaś.

– Na końcu książki pojawiają się najmłodsi pisarze, którzy mówią o sprawach, które z kolei dla ludzi z pierwszych stron książki nie były istotne lub nawet nie występowały w ich świadomości. W przypadku młodych, czarnych pisarek i pisarzy amerykańskich ważne jest rozliczenie z niewolnictwem, segregacją rasową, kwestią praw mniejszości.

Jak przekonywał Nogaś, dla najmłodszego pisarza z Francji, Édouarda Louisa, cenne jest mówienie o tym, jak zmieniła się sytuacja społeczno-polityczna w Europie, jak to się stało, że po latach budowania pozornie bezpiecznego świata, do władzy dochodzą populiści, którzy wracają do najgorszych schematów zachowań władzy.

– A z Brazylii przywiozłem wywiady poświęcone temu, że możliwe jest odradzanie się prawicowych reżimów w kraju, który ma za sobą dyktaturę wojskową, znikanie ludzi czy prześladowanie ludzi – relacjonuje Michał Nogaś. 

Książka zawiera rozmowy z ostatnich sześciu lat. I jak dodaje dziennikarz, ten zbiór wywiadów rozrósł się do mapy tematów, na które dziś się powszechnie dyskutuje.

– Moi rozmówcy próbują wyobrazić sobie, jaki będzie świat za jakiś czas. A te wizje przyszłości zaczęły się sprawdzać. Żyjemy w szybkim, rozedrganym świecie i silnie zdominowanym przez media społecznościowe – uważa autor wywiadów. – Wpadliśmy w wir, który powoduje, że wszystko jest trudne do ogarnięcia. Lubię o tej książce myśleć, jako o takim świadectwie naszych czasów.

W tematach przeplatają się bolączki współczesnego świata: katastrofa klimatyczna czy brak poszanowania ze strony rządzących wobec potrzeb obywateli. 

– Dla ludzi, którzy nami rządzą ważne jest zdobycie kolejnej kadencji, a w trakcie podejmują często decyzje nieodwołalne dla losu naszej cywilizacji – mówi.

Michał Nogaś przekonywał, że pisarzy i ich książki warto brać na poważnie, podkreślał ich wrażliwość na sprawy ważne dla ludzkości i trafność ich diagnoz społecznych.

– Aby napisać dwa celne zdania często czytają po kilka książek. Może więc warto sobie przypomnieć, co konkretni pisarze mówili dwie dekady temu? Może gdybyśmy brali ich na poważnie, żylibyśmy w lepszym świecie? Może pewnych rzeczy udałoby się uniknąć, np. jak nie doprowadzić do sytuacji, gdy populiści będą szli po władzę czy jak uniknąć katastrofy polityki liberalnej – zastanawia się. 

Wyższość obrazka nad słowem: Książki trzeba by przekładać na memy

Michał Nogaś i prowadząca rozmowę Agnieszka Zientarka zastanawiali się, co by się stało gdyby ktoś przeprowadził eksperyment w internecie i celebryckie historie z portali newsowych zamienić fragmentami książek i przez nie „czytać” świat. 

– Dziś już tekst w internecie nie czyta się tak dobrze jak obrazki, bowiem żyjemy w kulturze obrazkowej – zauważa Nogaś. – Trzeba by było te książki przerabiać na memy, zdjęcia i filmiki – śmieje się, dodając, że powodem takiej sytuacji są ogromne zaniedbania w edukacji i to ludzie pozwolili by tak patrzeć na świat. 

Rozmowę prowadziła Agnieszka Zientarska, nauczycielka, filmoznawczyni i miłośniczka podróży.

fot. Monika Ostrowska

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarka, redaktor wydania miesięcznika Opowiecie.info. Wcześniej związana przez 10 lat z Nową Trybuną Opolską w Opolu. Pisze o tym, czym żyje miasto, z naciskiem na kulturę. Fanka artystów i muzyków, brzmień pod każdą postacią oraz twórczych inicjatyw. Lubi dużo rozmawiać. W wolnym czasie jeździ na koncerty i festiwale, czyta książki i ogląda filmy – dość często o mafii.