Już po raz szósty Muzeum Wsi Opolskiej kończy sezon tradycyjnym żniwniokiem. Tradycyjnym, choć jest on inny niż te, z którymi zwykle mamy do czynienia.
Opolanie lubią te spotkania w skansenie, nawet gdy pogoda jest brzydka. Dziś aura zdecydowanie sprzyjała odwiedzającym tę ostatnią w roku imprezę. Przyszły tysiące, a atrakcje były jak zwykle niezliczone.
Bohaterem dnia był oczywiście miód i jego przetwory, ale na bierkowickich straganach kupić było można wszystko, co kojarzy się z opolską wsią.
Jak mówi Jarosław Gałęza, dyrektor Muzeum Wsi Opolskiej, na żadnych dożynkach nie może zabraknąć korony żniwnej, korowodu i bochna chleba. Dla muzeum to także czas podsumowania mijającego sezonu.
Fot. melonik