Wirus nie wybiera – katolik, buddysta czy mahometanin – wszyscy są tak samo narażeni. Ratunek jest najprościej mówiąc jeden – izolacja. Słusznie zatem pozamykano szkoły i wiele różnych innych instytucji, by ograniczyć kontakty międzyludzkie.
Pozostały miejsca, które z przyczyn nieracjonalnych mają być czynne gromadząc duże grupy ludzi Są to w dużej części ludzie z grupy ryzyka, najsłabsi – starsi.
We Włoszech zrozumiano, że tak się nie godzi. We wszystkich parafiach zakazano nabożeństw. Można pójść do kościoła sie pomodlić – stoją otworem. Ważne by w tym samym czasie nie gromadziły się w nich duże grupy wiernych.
Bo możemy modlić się wszędzie. Bóg jest zawsze blisko i zawsze nas słyszy.
Św. Jan Chryzostom pisze: Bóg nie wstydzi się żadnego miejsca, wymaga tylkojednego: żarliwego umysłu i skromnej duszy. […] Swój ołtarz postawisz sobie, gdzie zechcesz, jest to sprawa dobrej woli. Nie potrzebujesz klękać, nie musisz bić się w piersi; nie wznoś ku niebu rąk, lecz ochoczą myśl. Nic ci wtedy nie zabraknie do modlitwy.
Trudno doczekać się od Polskiego Episkopatu działań podobnych do włoskiego. One już od dawna odbiegaja od tej normy tolerując w swym łonie osoby w rodzaju Rydzyka czy Głódzia. Tymczasem zwiększa się ilość nabożeństw, nie bacząc, że każde z nich, tak jak każde świeckie zgromadzenie może być żródłem lawinowego rozprzestrzenienia się choroby, tak jak w Korei. Jednym z głównych ognisk epidemii koronawirusa w Korei Płd. jest oddział Kościoła Jezusa Shincheonji w mieście Daegu ( prawie 60 proc. spośród ponad 4,3 tys. zakażeń koronawirusem wykrytych dotąd w Korei Płd ). Podejrzewa się, że patogen najpierw szerzył się na nabożeństwach ruchu, a później jego członkowie zarażali również inne osoby.
„Ponadto kwestia kościołów i mszy, to nie tylko kwestia ludzi wierzących, bo zarażani będą także niewierzący, przez tych którzy będą wychodzić zainfekowani z kościołów!” – napisał na fb Jarosław Pilc.
Odprawiajmy post, módlmy się w domu, rozważajmy Ewangelię, ale nie udowadniajmy, że taki lub inny święty żyjący kilkaset lat przed odkryciem Roberta Kocha i Louisa Pasteura miał wiedzę na temat wirusów, ich systematyki, budowy czy właściwości
– napisał w artykule na portalu lublin.gosc.pl ks. dr Rafał Pastwa, wykładowca na Wydziale Nauk Społecznych KUL, dziennikarz, poeta i teolog.
„Za każdym razem gdy ludzkość zmagała się z epidemią, czy to ospy czy dżumy, kościół starając się wykorzystać sytuację wzywał wiernych do tłumnej modlitwy. Oczywiście wtedy w średniowieczu nauka nie znała mechanizmów przenoszenia chorób, zresztą nauka była złem gdyż zagrażała wierze. Dziś zdaje się wracamy do „ciemnych wieków” , kościół podważa naukową wiedzę i sprzeciwia się jej obojętnie czy chodzi o ekologię czy medycynę. Hierarchowie kościoła w Polsce zdaje się zwariowali. Pytanie tylko czy wierni oprą się tej stadnej głupocie… – napisał na fb inny opolanin Grzegorz Ostromecki
Polski Episkopat rozumie zagrożenie duzych zbiorowisk ludzkich. Nie bez powodu szef KEP abp Stanisław Gądecki przełożył Zebranie Plenarne Episkopatu, które miało się odbyć w dniach 12-13 marca”.
We Włoszech liczba przypadków koronawirusa przekroczyła 12 tys., w Iranie – 10 tys. Jednak niektóre kraje – i to leżące geograficznie bliżej Chin, gdzie zaczęła się epidemia – mają znacznie mniej zachorowań. W Tajwanie jest ich tylko 48. To nie przypadek, a wynik skutecznych działań w walce z wirusem. I nie były to nabożeństwa.
This data provides a lot of information about #COVID19. South Korea, Japan and Singapore applied strict rules and testing procedures over corona virus and we see how the spread slowdowns. pic.twitter.com/pYCAhU3gzX
— S.Bayram (@engineer702) March 12, 2020
Nam pozostają więc dwie rzeczy: mycie rąk i ograniczenie kontaktów. I modlitwa o rozsądek dla naszych biskupów.